free templates joomla

T.J. Dillashaw o walce i stresujących komplikacjach na UFC 177! Video!

T.J. Dillashaw Pierwsza udana obrona tytułu UFC w wadze koguciej już za T.J. Dillashawem (11-2 MMA, 7-2 UFC). Zwycięstwo na gali UFC 177 smakuje mu tym lepiej, gdyż odniósł je w Sacramento, gdzie na codzień trenuje. I choć w pojedynku z Joe Soto (15-3 MMA, 0-1 UFC) przeważał od początku do końca, co ukoronował nokautem, to jednak musiał dostosować się do niewygodnych dla siebie zawirowań, związanych ze zmianą przeciwnika niemalże w ostatniej chwili. Swoimi refleksjami Amerykanin podzielił się na konferencji prasowej po evencie.

"Wiedziałem, że Joe Soto to twardy zawodnik. Trenowałem z nim, osiem czy dziesięć tygodni temu przybył na naszą salę i trenował z nami. Wiedziałem, że jest silnym zapaśnikiem i znakomitym grapplerem. Był blisko i dał wiele świetnych walk. Zmiana mojego przeciwnika na ostatnią minutę była naprawdę stresującą sytuacją i po prostu musiałem przestać narzekać i zrobić to."

Fighter Team Alpha Male opisał pokrótce swoją strategię, jaką obrał na ten bój.

"Soto wykonał dobrą robotę w obronie i zakrywaniu się. Czasami byłem zbyt rozluźniony, ponieważ byłem w stanie walczyć agresywnie względem tego, iż on się zasłaniał. Nie chciałem wkładać zbyt dużo siły w każdy cios, gdyż wiedziałem, że jest dobrym zapaśnikiem. Musiałem próbować i używać różnych kątów, by nie mógł mnie obalić."

28-letni czempion cieszy się z tego, iz mimo nagłych utrudnień wszystko poszło po jego myśli. Zamierza teraz odpocząć i nie zaprząta sobie głowy pytaniami o rywala w kolejnej potyczce o zachowanie przy sobie pasa mistrzowskiego.

"To już za mną. Po prostu musiałem pokonać Joe Soto. Musiałem przestawić mój umysł w ciągu jednej doby. Nienawidzę pytań w stylu: "Z kim chcesz teraz walczyć?". Myślałem o jednej osobie przez ostatnie dziesięć tygodni i musiałem to wszystko zmienić wczoraj wieczorem."

I choć sam Dillashaw nie chce odpowiadać na pytanie odnośnie tego, kto będzie jego kolejnym przeciwnikiem, wiele wskazuje na to, iż status challengera przypadnie Raphaelowi Assuncao (22-4 MMA, 6-1 UFC), zresztą Dana White jest orędownikiem takiego rozwiązania. Brazylijczyk, który notuje serię sześciu zwycięstw z rzędu ma już w planach pojedynek z Bryanem Caraway'em na UFC Fight Night 54 w październiku. Jeśli w nim zatriumfuje, walka z aktualnym mistrzem powinna stać się faktem. Tym bardziej, iż Assuncao w ubiegłym roku pokonał już Dillashawa, co dodałoby temu starciu dodatkowego smaczku.