free templates joomla

Mark Bocek o kobietach w UFC: Jeśli mają fajne zdjęcia w bikini to mogą tam walczyć!

Mark Bocek W ubiegłym tygodniu karierę zawodniczą zakończył Mark Bocek (12-5 MMA, 8-5 UFC). Były zawodnik UFC przytoczył już różne powody zakończenia kariery, jak brak motywacji, uszkodzenie mózgu, zbijanie wagi czy rywalizacja z fighterami na dopingu. Ostatnio podzielił się kolejnym, dość nietypowym, który uderza w nadmierne jego zdaniem promowanie walk kobiet w tej organizacji.

"Kierunek, w jakim zmierza MMA to nacisk na kobiece MMA. Ronda Rousey technicznie rzecz ujmując jest najlepszą zawodniczką bez podziału na kategorie. Doświadczeni, mający na swoim koncie sukcesy fighterzy są umieszczani w undercardach, zaś kobiety, które rozpoczęły treningi rok temu są wpychane do co-main eventu. Ten kierunek był częścią przeświadczenia, które zmusiło mnie do wynoszenia się stąd."


Kanadyjczyk zwraca też uwagę na te zawodniczki, które w dużej mierze promują się nie tylko przez pryzmat swoich umiejętności, ale i poprzez swój atrakcyjny wygląd, który rzecz jasna przyciąga uwagę.

"Ciężko jest dostać się fighterce MMA do UFC, ale jeśli ma przyzwoite umiejętności i trochę fajnych fotek w bikini, wówczas może tam trafić."


Bocek, choć jego poglądy są przesiąknięte szowinizmem ma trochę racji, ale na pewno nie można powiedzieć, że kobiece walki w UFC są w jakikolwiek sposób faworyzowane. Są wciąż dość świeżym pomysłem tej organizacji, przez dłuższy czas istniała tylko jedna kategoria wagowa dla pań, a więc kogucia, niedawno doszła druga w kolejności waga słomkowa.

Nie można zaprzeczyć, iż na szczególne względy może liczyć wspomniana wcześniej Rousey, ale wynika to zarówno z jej klasy sportowej, jak i ogromnej popularności wśród fanów. Poza tym jej zarozumiały, wręcz arogancki charakter zawsze prowadzi do ciekawych sytuacji z jej udziałem. Powiedzmy wprost: do tej pory pokazała, iż między nią a jej przeciwniczkami jest ogromna przepaść, więc w jej przypadku silna promocja ma uzasadnienie. Innym zawodniczkom już tyle uwagi się nie poświęca, a sytuacja, gdy pojedynek pań znajduje się na głównej karcie jest rzadkością, maksymalnie jeden na całą galę. Wobec tego nie możemy poprzeć w stu procentach opini wygłaszanych przez byłego już zawodnika UFC.