T.J. Dillashaw vs. Renan Barao II na UFC 177 w Sacramento!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 06, lipiec 2014
Spekulacje na temat tego, przeciwko komu T.J. Dillashaw (10-2 MMA, 6-2 UFC) będzie bronić po raz pierwszy swojego tytułu UFC w wadze koguciej można już zakończyć. Na co zapowiadało się od dłuższego czasu, do tej walki wytypowano Renana Barao (32-2 MMA, 7-1 UFC), który to wcześniej był posiadaczem pasa mistrzowskiego. Do tego starcia dojdzie 30 sierpnia 2014 roku na UFC 177 w Sacramento, a więc w mieście, w którym Dillashaw na co dzień trenuje jako członek Team Alpha Male.
Odstęp między oboma pojedynkami tych zawodników będzie wynosić zaledwie trzy miesiące. W pierwszym, do którego doszło w maju na UFC 173, Dillashaw zaskoczył wszystkich wspaniałą dyspozycją i całkowicie zdominował ówczesnego czempiona, pokonując go w piątej rundzie. Barao, który przez wielu ekspertów wydawał się być nie do ruszenia przez kogokolwiek w swojej kategorii wagowej, nie miał nic do powiedzenia. W ten sposób nie tylko utracił tytuł, ale i zakończył serię 32 wiktorii z rzędu w MMA.
Wielu fanów krytykuje UFC za takie zestawienie. Chcieli bowiem, by Dillashaw zmierzył się z kimś innym, przede wszystkim z Raphaelem Assuncao. A tak natychmiastowy rewanż dostał inny Brazylijczyk, który co jeszcze raz podkreślamy, był jedynie tłem dla nowego mistrza. To pokazuje, że UFC mocno zależy na Barao i liczy na o wiele lepszy występ z jego strony. Patrząc z innej perspektywy, zorganizowanie tej konfrontacji w Sacramento jest ukłonem w stronę Dillashawa, który to swoją premierę jako mistrz wagi koguciej będzie mieć przed własną, wspierającą go ze wszystkich sił widownią.
Barao dostaje szybką okazję na rehabilitację. Jeśli ją wykorzysta, wszystko wróci do stanu sprzed pierwszej walki. Lecz jeśli przegra ponownie, będzie zmuszony do stoczenia przynajmniej kilku zwycięskich pojedynków, by móc ubiegać się o następnego title shota. Dillashaw zaś może udowodnić, że na dobre wstąpił do elity nie tylko w swojej dywizji wagowej, ale i w ogóle całego MMA.
Odstęp między oboma pojedynkami tych zawodników będzie wynosić zaledwie trzy miesiące. W pierwszym, do którego doszło w maju na UFC 173, Dillashaw zaskoczył wszystkich wspaniałą dyspozycją i całkowicie zdominował ówczesnego czempiona, pokonując go w piątej rundzie. Barao, który przez wielu ekspertów wydawał się być nie do ruszenia przez kogokolwiek w swojej kategorii wagowej, nie miał nic do powiedzenia. W ten sposób nie tylko utracił tytuł, ale i zakończył serię 32 wiktorii z rzędu w MMA.
Wielu fanów krytykuje UFC za takie zestawienie. Chcieli bowiem, by Dillashaw zmierzył się z kimś innym, przede wszystkim z Raphaelem Assuncao. A tak natychmiastowy rewanż dostał inny Brazylijczyk, który co jeszcze raz podkreślamy, był jedynie tłem dla nowego mistrza. To pokazuje, że UFC mocno zależy na Barao i liczy na o wiele lepszy występ z jego strony. Patrząc z innej perspektywy, zorganizowanie tej konfrontacji w Sacramento jest ukłonem w stronę Dillashawa, który to swoją premierę jako mistrz wagi koguciej będzie mieć przed własną, wspierającą go ze wszystkich sił widownią.
Barao dostaje szybką okazję na rehabilitację. Jeśli ją wykorzysta, wszystko wróci do stanu sprzed pierwszej walki. Lecz jeśli przegra ponownie, będzie zmuszony do stoczenia przynajmniej kilku zwycięskich pojedynków, by móc ubiegać się o następnego title shota. Dillashaw zaś może udowodnić, że na dobre wstąpił do elity nie tylko w swojej dywizji wagowej, ale i w ogóle całego MMA.