Ruslan Suleymanov: Legend przybędzie w przyszłym roku do większości krajów, w których są gale Sztuk Walki
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 05, grudzień 2013
Prezes rosyjskiej organizacji "Legend", która wdarła się przebojem na rynek Sztuk walki, Ruslan Suleymanov - zapowiedział w ostatnim tygodniu trzecią edycję gali Legends Fighting Show w 2014 roku i podsumował ostatnią, którą przeprowadzono w listopadzie w Moskwie z wieloma głośnymi nazwiskami zawodników. Podczas gali po raz drugi wystąpili Badr Hari, Zabit Samedov a w walce wieczoru wystąpił legendarny Mirko Flipovic, znany z MMA i K-1. Rosyjska organizacja dysponuje niesamowitym budżetem a wśród gości na jej koszt przyjechali mistrzowie UFC Jon Jones, Frank Mir, mistrz K-1 Alistair Overeem czy znany fighter Fabricio Werdum.
Nie ze wszystkich aktorów ostatniej gali prezes był zadowolony. Gwiazdorzy K-1 Melvin Manhoef, Agron Preteni, Badr Hari czy Alexei Ignashov dali słabe walki. Katastrofalnie wypadł Paul "Semtex" Daley, którego obił Yakovlev w formule MMA. Nie rokuje to dobrze gwiazdom na przyszłość. Wypłata 150 tysięcy euro jakie za pierwszym razem skasował ponoć Badr na pewno się nie powtórzy. Suleymanov stwierdza że gala wypadła na -5, ale wiele problemów sprawiła logistyka związana z widami, przelotami i hotelami dla gwiazd.
Wielu widzów mimo to uznało, iż druga gala była zrobiona z mniejszą dynamiką niż pierwszy event w kwietniu 2013. "Mogę powiedzieć, że rozumiem tych, którzy tak mówią. Potwierdzam to. Sam oczekiwałem na kilka pojedynków drugiej gali "Legends", ale nawet mimo moich oczekiwań nie były spektakularne: walki Hari vs Ignashov, Samedova z Manhoefem i Agrona Preteni nie były. Oczekiwania były nieco wyższe. Wszystkie inne walki - są bez zarzutu. Pierwsze show "Legends" było również dwie walki, które mnie rozczarowały, gdy walczyli w MMA Alexei Nazarov i Bob Sapp" - powiedział Suleymanov.
Krytycznie prezes odniósł się także do turniej Kickboxingu, w którym wystąpił, Zhuravlev, Samedov czy Melvin Manhoef. Ten ostatni, zdaniem sędziów przegrał walkę z Samedovem i widzowie nie mogli go zobaczyć ponownie. Samedov niestety doznał kontuzji i tak w finale znalazł się Agron Preteni, który pokonał Rumuna Stiocę. On także nie okazał się "czarnym koniem" turnieju i Pavel Zhuravlev - zawodnik MMA Bushido rozbił bank kasując łatwo 100 tysięcy dolarów.
Receptą na zastąpienie wysłużonych gwiazd są nowi świetni rosyjscy zawodnicy. Oznacza to, że turniej do 93 kg będzie kontynuowany. Suleymanov pragnie przyciągnąć najlepszych rosyjskich fighterów w tej wadze - Artema Vakhitova i Vladymira Mineeva. Vakhitov otrzyma szansę walki zdaniem szefa "Legends", bo Mineev związany jest z konkurencyjną Fight Nights. Takiej szansy na następnej gali nie otrzyma raczej Alim Nabiev z Ukrainy. Zamiast na perspektywicznego fightera wagi średniej, organizacja postawi raczej na Dzhabara Askerova, który na pierwszej gali pokonał go w finale turnieju do 70 kg. Wydarzeniem byłby rewanż między nimi, tym bardziej że Nabiev pokonał na W5 w Orle, Armena Petrosyana w dobrym stylu a niegdyś Askerov z nim przegrał.
"Po pierwsze, gratuluję zwycięstwa Alimowi i jego promotorowi Dmitriyowi Iwanovovi. Po drugie, każdy sportowiec ma prawo do wyrażania tego, co uważa za stosowne. Ale poważnie, w sztukach walki nie podlega tym samym prawom jak w matematyce. Nie jest to tak proste. Mianowicie, jeśli Alim pokonał Armena a Armen pokonał Dzhabara - to nie oznacza, że automatycznie Alim może wygrać z Dzhabarem. Z całym szacunkiem dla tego zawodnika. Są miliony takich przykładów. Na przykład, Kharitonov pokonał Werduma, Werdum pokonał Fiodora, ale to nie znaczy, że wyjątkowo Kharitonov wygrałby z Fiodorem Jest to sport z nieprzewidywalnymi rezultatami, które zależę od różnych złożonych czynników. Powiem tylko moją osobistą opinia: Alim jest silny, fighterem na wysokim poziomie zwycięstwem nad Armenenem Petrosyanem, udowodnił to po raz kolejny. Ale Dzhabar dziś należy do grona najlepszych wojowników Kickboxingu w swojej kategorii wagowej. I w tym samym "Legenda" nie wyklucza rewanżu pomiędzy tymi sportowcami" - zaznacza prezes Suleymanov.
Pewna jest też rosyjska lokalizacja gali. "Otrzymaliśmy ofertę od jednego z partnerów z krajów arabskich, aby gala była u nich. Jest zainteresowanie ze strony innych lokalnych organizatorów. W świecie arabskim jest rosnące zainteresowanie sztukami walki, zwłaszcza Kickboxingiem. Ostatnio jednak my i nasi partnerzy postanowiliśmy trzecią "Legend" zrobić ponownie w Rosji, ale nie w stolicy. W najbliższej przyszłości ujawnimy nazwę miasta, w którym odbędzie się na wiosnę 2014 roku. W przyszłym roku będziemy mieli gale w Rosji (regionalne), jak i zagraniczne, co potwierdza wyznaczony status "Legend" jako globalnej promocji." - odpowiada o planach na najbliższą przyszłość w przyszłym roku.
Są też plany, które potwierdzą to ostatnie zdanie. "Po pierwsze, "Legend" dziś znana na całym świecie. I to tylko po dwóch mega-show już dała się poznać ogólnoświatowej publiczności. Według opinii wielu z naszych kolegów i partnerów za granicą, w różnych krajach, "Legend" przybędzie w przyszłym roku do większości krajów, w których są gale sztuk walki, mamy praktycznie zagwarantowaną pomoc z każdej strony. Oczywiście, "Legend" nie pójdzie na Biegun Północny. Jesteśmy z Rosji, a Rosja jest dla nas zawsze priorytetem".
Nie ze wszystkich aktorów ostatniej gali prezes był zadowolony. Gwiazdorzy K-1 Melvin Manhoef, Agron Preteni, Badr Hari czy Alexei Ignashov dali słabe walki. Katastrofalnie wypadł Paul "Semtex" Daley, którego obił Yakovlev w formule MMA. Nie rokuje to dobrze gwiazdom na przyszłość. Wypłata 150 tysięcy euro jakie za pierwszym razem skasował ponoć Badr na pewno się nie powtórzy. Suleymanov stwierdza że gala wypadła na -5, ale wiele problemów sprawiła logistyka związana z widami, przelotami i hotelami dla gwiazd.
Wielu widzów mimo to uznało, iż druga gala była zrobiona z mniejszą dynamiką niż pierwszy event w kwietniu 2013. "Mogę powiedzieć, że rozumiem tych, którzy tak mówią. Potwierdzam to. Sam oczekiwałem na kilka pojedynków drugiej gali "Legends", ale nawet mimo moich oczekiwań nie były spektakularne: walki Hari vs Ignashov, Samedova z Manhoefem i Agrona Preteni nie były. Oczekiwania były nieco wyższe. Wszystkie inne walki - są bez zarzutu. Pierwsze show "Legends" było również dwie walki, które mnie rozczarowały, gdy walczyli w MMA Alexei Nazarov i Bob Sapp" - powiedział Suleymanov.
Krytycznie prezes odniósł się także do turniej Kickboxingu, w którym wystąpił, Zhuravlev, Samedov czy Melvin Manhoef. Ten ostatni, zdaniem sędziów przegrał walkę z Samedovem i widzowie nie mogli go zobaczyć ponownie. Samedov niestety doznał kontuzji i tak w finale znalazł się Agron Preteni, który pokonał Rumuna Stiocę. On także nie okazał się "czarnym koniem" turnieju i Pavel Zhuravlev - zawodnik MMA Bushido rozbił bank kasując łatwo 100 tysięcy dolarów.
Receptą na zastąpienie wysłużonych gwiazd są nowi świetni rosyjscy zawodnicy. Oznacza to, że turniej do 93 kg będzie kontynuowany. Suleymanov pragnie przyciągnąć najlepszych rosyjskich fighterów w tej wadze - Artema Vakhitova i Vladymira Mineeva. Vakhitov otrzyma szansę walki zdaniem szefa "Legends", bo Mineev związany jest z konkurencyjną Fight Nights. Takiej szansy na następnej gali nie otrzyma raczej Alim Nabiev z Ukrainy. Zamiast na perspektywicznego fightera wagi średniej, organizacja postawi raczej na Dzhabara Askerova, który na pierwszej gali pokonał go w finale turnieju do 70 kg. Wydarzeniem byłby rewanż między nimi, tym bardziej że Nabiev pokonał na W5 w Orle, Armena Petrosyana w dobrym stylu a niegdyś Askerov z nim przegrał.
"Po pierwsze, gratuluję zwycięstwa Alimowi i jego promotorowi Dmitriyowi Iwanovovi. Po drugie, każdy sportowiec ma prawo do wyrażania tego, co uważa za stosowne. Ale poważnie, w sztukach walki nie podlega tym samym prawom jak w matematyce. Nie jest to tak proste. Mianowicie, jeśli Alim pokonał Armena a Armen pokonał Dzhabara - to nie oznacza, że automatycznie Alim może wygrać z Dzhabarem. Z całym szacunkiem dla tego zawodnika. Są miliony takich przykładów. Na przykład, Kharitonov pokonał Werduma, Werdum pokonał Fiodora, ale to nie znaczy, że wyjątkowo Kharitonov wygrałby z Fiodorem Jest to sport z nieprzewidywalnymi rezultatami, które zależę od różnych złożonych czynników. Powiem tylko moją osobistą opinia: Alim jest silny, fighterem na wysokim poziomie zwycięstwem nad Armenenem Petrosyanem, udowodnił to po raz kolejny. Ale Dzhabar dziś należy do grona najlepszych wojowników Kickboxingu w swojej kategorii wagowej. I w tym samym "Legenda" nie wyklucza rewanżu pomiędzy tymi sportowcami" - zaznacza prezes Suleymanov.
Pewna jest też rosyjska lokalizacja gali. "Otrzymaliśmy ofertę od jednego z partnerów z krajów arabskich, aby gala była u nich. Jest zainteresowanie ze strony innych lokalnych organizatorów. W świecie arabskim jest rosnące zainteresowanie sztukami walki, zwłaszcza Kickboxingiem. Ostatnio jednak my i nasi partnerzy postanowiliśmy trzecią "Legend" zrobić ponownie w Rosji, ale nie w stolicy. W najbliższej przyszłości ujawnimy nazwę miasta, w którym odbędzie się na wiosnę 2014 roku. W przyszłym roku będziemy mieli gale w Rosji (regionalne), jak i zagraniczne, co potwierdza wyznaczony status "Legend" jako globalnej promocji." - odpowiada o planach na najbliższą przyszłość w przyszłym roku.
Są też plany, które potwierdzą to ostatnie zdanie. "Po pierwsze, "Legend" dziś znana na całym świecie. I to tylko po dwóch mega-show już dała się poznać ogólnoświatowej publiczności. Według opinii wielu z naszych kolegów i partnerów za granicą, w różnych krajach, "Legend" przybędzie w przyszłym roku do większości krajów, w których są gale sztuk walki, mamy praktycznie zagwarantowaną pomoc z każdej strony. Oczywiście, "Legend" nie pójdzie na Biegun Północny. Jesteśmy z Rosji, a Rosja jest dla nas zawsze priorytetem".