Znany rosyjski fighter MMA i nieustanny dostawca medialnych skandali Aleksander Emelianenko w rozmowie telefonicznej z korespondentem Itar-Tass wyraził przekonanie, że rosyjski bokser wagi ciężkiej Alexander Powietkin znokautuje aktualnego mistrza świata Władimir Kliczko. Walka Kliczko i Powetkina odbędzie się 5-go października w stolicy Rosji, na słynnym kompleksie sportowym "Olimpijski".

Aleksander jest o tym "święcie" przekonany a jak powszechnie wiadomo, rosyjski enfant terrible ze "świętościami" ma sporo wspólnego, by tylko wspomnieć jego ostatni pobyt w klasztorze i po powrocie stamtąd - skorzystanie z usług prostytutki, która oskarżyła biedaka o niesłuszny gwałt. Sasza także niedawno był na Świętej Górze Athos, by się modlić, zaraz potem udał się do Amsterdamu, miejsca bardzo odległego od modłów. jednak tam zapewne nabrał głębokiego przekonania co do swoich osądów rzeczywistości.

"Nie mam wątpliwości, co do zwycięstwa Saszy (Powietkina - przyp. red.). Ludzie, którzy nazywają go nałogowym outsiderem, jak sądzę, nie znają się boksie i ja na to nie patrzę. Władimir Kliczko jest z pewnością jednym z najlepszych zawodników wagi ciężkiej na świecie, jednak Sasza jest silniejszy... Myślę, że wygra przez nokaut. Która runda? W jednej z ostatnich" - stwierdził uduchowiony Aleksander.

"Ja życzę powodzenia Władimirowi i żeby nie miał poważnych obrażeń po tej walce. Bracia Kliczko mają tendencję do wyboru łatwych dla nich rywali. Powoli ich pokonują, boksując w nudny sposób - na dystans, szturchając ich delikatnie. Teraz zobaczycie ciekawą walki i teraz Kliczko wreszcie walczyć będzie z naprawdę silnym bokserem, ponieważ zespół Saszy wygrał przetarg"

Aleksander Emelianenko powiedział, że "zna się bardzo dobrze" z Powietkinem. "Widzieliśmy się na obozie szkoleniowym. Niestety, nigdy nie sparowaliśmy, ale chciałbym tego" - powiedział młodszy z braci Emelianenko, który miał bokserski epizod w swojej karierze.