Snarski ostro trenuje...
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 18, wrzesień 2013
Dariusz Snarski coraz bardziej ostrzy sobie zęby na rewanż z Maciejem Zeganem. Pewność tej walki dodaje mu wręcz skrzydeł do treningów.
Niesłusznie przegrana walka 4 lata temu przez cały ten okres nie dawała mu spokoju. Aby móc udowodnić, że jest lepszym bokserem, wręcz zamęczał Macieja Zegana o kolejną walkę.
Tracił już nadzieję na rewanż i cierpliwość, ale w końcu kontrakt został podpisany i za 60 dni zobaczymy jak potoczy się walka.
Snarski trenuje ostro, zarówno sam jak i pod okiem starego trenera, Mikołaja Nosa. Razem ze swoją grupą, każdego dnia o godzinie 17, można go spotkać na ul. Pogodnej w Białymstoku. Snarski wchodzi do ringu z zawodnikami o 10, czy nawet 20 lat młodszymi i "trzepie" im głowy. Dosłownie i w przenośni.
W czasie sparingu z młodszymi co chwila trafia rękawicą w głowę, a w przerwach między rundami ma jeszcze siły krzyczeć do swoich sparingpartnerów "mocniej człowieku, masz walić mocniej". Snarski zmienia się raz z jednym, raz z drugim, a w czasie przerwy miedzy rundami zamiast odpoczywać truchta po ringu.
Zaciekłość, determinacja, chęć zemsty, wręcz biją z jego twarzy i zachowania. Wygląda na to, że kondycyjnie jest chyba bez zarzutu. Czy to wystarczy na młodszego o prawie 10 lat rywala, który również liczy na zwycięstwo?
Niesłusznie przegrana walka 4 lata temu przez cały ten okres nie dawała mu spokoju. Aby móc udowodnić, że jest lepszym bokserem, wręcz zamęczał Macieja Zegana o kolejną walkę.
Tracił już nadzieję na rewanż i cierpliwość, ale w końcu kontrakt został podpisany i za 60 dni zobaczymy jak potoczy się walka.
Snarski trenuje ostro, zarówno sam jak i pod okiem starego trenera, Mikołaja Nosa. Razem ze swoją grupą, każdego dnia o godzinie 17, można go spotkać na ul. Pogodnej w Białymstoku. Snarski wchodzi do ringu z zawodnikami o 10, czy nawet 20 lat młodszymi i "trzepie" im głowy. Dosłownie i w przenośni.
W czasie sparingu z młodszymi co chwila trafia rękawicą w głowę, a w przerwach między rundami ma jeszcze siły krzyczeć do swoich sparingpartnerów "mocniej człowieku, masz walić mocniej". Snarski zmienia się raz z jednym, raz z drugim, a w czasie przerwy miedzy rundami zamiast odpoczywać truchta po ringu.
Zaciekłość, determinacja, chęć zemsty, wręcz biją z jego twarzy i zachowania. Wygląda na to, że kondycyjnie jest chyba bez zarzutu. Czy to wystarczy na młodszego o prawie 10 lat rywala, który również liczy na zwycięstwo?