Road to the UFC czyli konferencja Daniela Omielańczuka
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 17, maj 2013
W piątek 17-go maja w gościnnych progach restauracji "Champions" w Warszawie, odbyła się konferencja prasowa Daniela Omielańczuka, oraz jego managera Norberta Sawickiego związana z podpisaniem umowy z organizacją Ultimate Fighting Championship, największym światowym gigantem walk MMA. Jest to ważne wydarzenie w polskim MMA, z którego to rynku, UFC korzystała zaledwie dwa razy, kontraktując Tomasza Drwala a później Macieja Jewtuszko. Na polskiej scenie nie brakuje utalentowanych zawodników, ale albo nie mają managerskiego wsparcia i przełożenia, albo są blokowani przez rodzime podmioty, które nie chcą pozbywać się największych gwiazd, co jest zrozumiałe w przynajmniej jednym przypadku.
Podpisanie kontraktu przez Omielańczuka, było zaskoczeniem. Wielu znawców rynku nie umieszczało go na czele listy topowych nazwisk polskiej wagi ciężkiej, którą okupują niezmiennie: Damian Grabowski i Michał Kita. Za nimi zaś jest kilka nazwisk wśród których i pojawiał się i Daniel Omielańczuk. Teraz choćby z powodu podpisania umowy i chęci przypodobania się a także pozytywnej reakcji fanów, wielu fachowców wywinduje go nawet najwyższą pozycję. Daniela czeka jednak jeszcze kilka spraw proceduralnych, wizowych i najważniejsze czyli negatywny wynik testów antydopingowych jaki wymaga UFC od nuworysza. Potem czekać będziemy na nazwisko rywala i pierwszy od długiego czasu występ fightera z nad Wisły na scenie największej organizacji świata MMA.
Jeden z twórców kontraktu, czyli obecny na konferencji Norbert Sawicki podkreślał, że jest wielu ojców tego sukcesu a on jest tym końcowym ogniwem, które doprowadziło do szcześliwego finału. Sawicki podkreślał, że nie była to prosta sprawa a o finasową stronę kontraktu walczono va banque. Pierwszą zbyt tanią ofertę UFC, odrzucono. Drugi lepszy wariant przyjęto i w najważniejszej materii pieniędzy, strony mają jasne oczekiwania: za dobrą walkę, Daniel otrzyma godziwą zapłatę, która na razie pozostaje nieznana, ale zapewne pojawi się raportach Komisji Stanowej, w docelowym miejscu występu Polaka.
Na razie zadbano o nowego sponsora odzieżowego kończąc współpracę z Manto i rozpoczynając z Pitbull West Coast. Norbert Sawicki podziękował właścicielowi Manto i zarazem zbieżnemu nazwiskiem Kubie Sawickiemu za wsparcie, ale zaznaczył, iż w tym miejscu drogi się rozchodzą i on i zawodnik stawiąją na nowego partnera. Tym bardziej, że Pitbull zamierza wykupić wartą 50 tysięcy dolarów roczną licencję na pokazywanie produktów odzieżowych w UFC. O innych sponsorów dla zawodnika ma zadbać Dorota Jurkowska, odpowiedzialna za tę część pracy w sztabie Daniela Omielańczuka.
Sam bohater konferencji był mocno stonowany i dość ostrożnie wypowiadał się na temat swoich szans. Wierzy w swoje doświadczenie, w przygotowania i wielką szansę jaką dostanie. Przyznał, że tak naprawdę w materii kontraktu wypromowały go występy głównie na ukraińskim rynku MMA a także splot wielu okoliczności, o których powiedział manager zawodnika. Przyznał, że prawdą jest, iż nie była to propozycja ze strony UFC a raczej odpowiedź na poszukiwanie ciekawych zawodników z nowych rynków jacy mogą pokazać się na arenie organizacji. Nie ma co ukrywać, że Daniel dostał wielką szansę częściowo na kredyt, bo ukraiński rynek jest mało znany a klasa wielu jego rywali nie była delikatnie mówiąc najwyższych lotów. Jednak historia sportu zna nie takie przypadki robienia kariery. Solidny polski fighter, który już z niejednego pieca chleb jadł a teraz popróbuje amerykańskiego i to tego z najwyższej półki.
Omielańczuk ma nie mniej i nie więcej jak 30 lat i zna swoją wartość. Wie, że ma teraz swój czas i że ciąży na nim presja oczekiwań polskich fanów MMA, którzy mocno wierzą, że nie okrzyczane nazwiska gwiazd a skromny chłopak ze wschodniej Polski może zawojować rynek UFC. A kto mówi, że tak nie może się stać? Daniel nie będzie stawiany w roli faworyta jakiejkolwiek walki i tym może zaskoczyć wszystkich. Presja polskich fanów nie musi być bardzo odczuwalna, bo on sam zamierza przygotowywać się w AKA, czyli osławionym American Kickboxing Academy i to przez 6-7 tygodni przed walką. Tam będzie miał do dyspozycji i porównania najlepszych na świecie: Caina Velasqueza, Daniela Cormiera czy innych gwiazd jakie nawiedzają AKA. To powinno go odciążyć od presji i dać pewność tego co robi i tego co powinien zrobić, czyli wygrać pierwszą i kolejną walkę w UFC, dla dobra polskiego MMA i dla dobra własnej kariery. Trzymamy kciuki by się to udało.
Podpisanie kontraktu przez Omielańczuka, było zaskoczeniem. Wielu znawców rynku nie umieszczało go na czele listy topowych nazwisk polskiej wagi ciężkiej, którą okupują niezmiennie: Damian Grabowski i Michał Kita. Za nimi zaś jest kilka nazwisk wśród których i pojawiał się i Daniel Omielańczuk. Teraz choćby z powodu podpisania umowy i chęci przypodobania się a także pozytywnej reakcji fanów, wielu fachowców wywinduje go nawet najwyższą pozycję. Daniela czeka jednak jeszcze kilka spraw proceduralnych, wizowych i najważniejsze czyli negatywny wynik testów antydopingowych jaki wymaga UFC od nuworysza. Potem czekać będziemy na nazwisko rywala i pierwszy od długiego czasu występ fightera z nad Wisły na scenie największej organizacji świata MMA.
Jeden z twórców kontraktu, czyli obecny na konferencji Norbert Sawicki podkreślał, że jest wielu ojców tego sukcesu a on jest tym końcowym ogniwem, które doprowadziło do szcześliwego finału. Sawicki podkreślał, że nie była to prosta sprawa a o finasową stronę kontraktu walczono va banque. Pierwszą zbyt tanią ofertę UFC, odrzucono. Drugi lepszy wariant przyjęto i w najważniejszej materii pieniędzy, strony mają jasne oczekiwania: za dobrą walkę, Daniel otrzyma godziwą zapłatę, która na razie pozostaje nieznana, ale zapewne pojawi się raportach Komisji Stanowej, w docelowym miejscu występu Polaka.
Na razie zadbano o nowego sponsora odzieżowego kończąc współpracę z Manto i rozpoczynając z Pitbull West Coast. Norbert Sawicki podziękował właścicielowi Manto i zarazem zbieżnemu nazwiskiem Kubie Sawickiemu za wsparcie, ale zaznaczył, iż w tym miejscu drogi się rozchodzą i on i zawodnik stawiąją na nowego partnera. Tym bardziej, że Pitbull zamierza wykupić wartą 50 tysięcy dolarów roczną licencję na pokazywanie produktów odzieżowych w UFC. O innych sponsorów dla zawodnika ma zadbać Dorota Jurkowska, odpowiedzialna za tę część pracy w sztabie Daniela Omielańczuka.
Sam bohater konferencji był mocno stonowany i dość ostrożnie wypowiadał się na temat swoich szans. Wierzy w swoje doświadczenie, w przygotowania i wielką szansę jaką dostanie. Przyznał, że tak naprawdę w materii kontraktu wypromowały go występy głównie na ukraińskim rynku MMA a także splot wielu okoliczności, o których powiedział manager zawodnika. Przyznał, że prawdą jest, iż nie była to propozycja ze strony UFC a raczej odpowiedź na poszukiwanie ciekawych zawodników z nowych rynków jacy mogą pokazać się na arenie organizacji. Nie ma co ukrywać, że Daniel dostał wielką szansę częściowo na kredyt, bo ukraiński rynek jest mało znany a klasa wielu jego rywali nie była delikatnie mówiąc najwyższych lotów. Jednak historia sportu zna nie takie przypadki robienia kariery. Solidny polski fighter, który już z niejednego pieca chleb jadł a teraz popróbuje amerykańskiego i to tego z najwyższej półki.
Omielańczuk ma nie mniej i nie więcej jak 30 lat i zna swoją wartość. Wie, że ma teraz swój czas i że ciąży na nim presja oczekiwań polskich fanów MMA, którzy mocno wierzą, że nie okrzyczane nazwiska gwiazd a skromny chłopak ze wschodniej Polski może zawojować rynek UFC. A kto mówi, że tak nie może się stać? Daniel nie będzie stawiany w roli faworyta jakiejkolwiek walki i tym może zaskoczyć wszystkich. Presja polskich fanów nie musi być bardzo odczuwalna, bo on sam zamierza przygotowywać się w AKA, czyli osławionym American Kickboxing Academy i to przez 6-7 tygodni przed walką. Tam będzie miał do dyspozycji i porównania najlepszych na świecie: Caina Velasqueza, Daniela Cormiera czy innych gwiazd jakie nawiedzają AKA. To powinno go odciążyć od presji i dać pewność tego co robi i tego co powinien zrobić, czyli wygrać pierwszą i kolejną walkę w UFC, dla dobra polskiego MMA i dla dobra własnej kariery. Trzymamy kciuki by się to udało.