Gegard Mousasi chce zejść do wagi średniej w UFC!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 19, kwiecień 2013
Były mistrz Strikeforce w wadze półciężkiej Gegard Mousasi, który debiutował niedawno w UFC przeciwko Szwedowi Ilirowi Latifi, może wrócić do wagi średniej, w której święcił wielkie triumfy do 2010 roku. Holenderski Ormianin, na Facebooku napisał: "Witam wszystkich! Co sądzicie o tym, jeśli będę schodził w dół do 185 funtów. Zastanawiam się, co ludzie myślą o tym pomyśle?".
Wcześniej Mousasi nie był zainteresowany przejściem do niższej kategorii, ale rezygnacja z walki Alexandra Gustafssona i niejasne perspektywy w półciężkiej dywizji każą mu zapewne przemyśleć decyzję wcześniej niż planował. W zasadzie większość zawodników wchodzących do UFC, prędzej czy później decyduje się na redukcję wagi upatrując w tym szansy na zwycięstwo. Mousasi nie jest tu wyjątkiem, aczkolwiek do tej pory dość skutecznie trzymał się wagi 205 funtów stając się mistrzem Strikeforce.
W 2008 roku, pochodzący z Iranu potomek ormiańskiej społeczności w Teheranie, w imponującym stylu wygrał turniej Dream Grand Prix stając się mistrzem organizacji w tej kategorii wagowej. Jednak już w 2009 roku w Strikeforce, zdobył pas wagi półciężkiej, demolując słynnego Renato "Babalu" Sobrala na pamiętnej gali Strikeforce: Carano vs Cyborg. Pas stracił w walce z "King Mo" Lawalem. W roku 2010, wygrał kolejne Dream Grand Prix i tym razem w kategorii półciężkiej. Kilkukrotnie z powodzeniem radził sobie także w formule K-1 co pokazuje skalę jego talentu, o którym z uznaniem wyrażał się niegdyś trener boksu Freddy Roach.
Debiut w UFC pokazał Mousasiemu, że nie będzie tu łatwo i każdy nawet skazany na pożarcie zawodnik będzie "gryzł przysłowiową trawę". Mousasi miał już alarmowe sygnały wcześniej gdy w podobnej sytuacji męczył się z Kethem Jardine, doświadczonym średniakiem w UFC. Na pewno dojście do wagi średniej Mousasiego spowoduje wieksze zainteresowanie tą kategorią. Wszak to on jest pogromcą mistrza Bellatora Hectora Lombarda., któremu zwycięstwa w UFC idą równie ciężko.
Wcześniej Mousasi nie był zainteresowany przejściem do niższej kategorii, ale rezygnacja z walki Alexandra Gustafssona i niejasne perspektywy w półciężkiej dywizji każą mu zapewne przemyśleć decyzję wcześniej niż planował. W zasadzie większość zawodników wchodzących do UFC, prędzej czy później decyduje się na redukcję wagi upatrując w tym szansy na zwycięstwo. Mousasi nie jest tu wyjątkiem, aczkolwiek do tej pory dość skutecznie trzymał się wagi 205 funtów stając się mistrzem Strikeforce.
W 2008 roku, pochodzący z Iranu potomek ormiańskiej społeczności w Teheranie, w imponującym stylu wygrał turniej Dream Grand Prix stając się mistrzem organizacji w tej kategorii wagowej. Jednak już w 2009 roku w Strikeforce, zdobył pas wagi półciężkiej, demolując słynnego Renato "Babalu" Sobrala na pamiętnej gali Strikeforce: Carano vs Cyborg. Pas stracił w walce z "King Mo" Lawalem. W roku 2010, wygrał kolejne Dream Grand Prix i tym razem w kategorii półciężkiej. Kilkukrotnie z powodzeniem radził sobie także w formule K-1 co pokazuje skalę jego talentu, o którym z uznaniem wyrażał się niegdyś trener boksu Freddy Roach.
Debiut w UFC pokazał Mousasiemu, że nie będzie tu łatwo i każdy nawet skazany na pożarcie zawodnik będzie "gryzł przysłowiową trawę". Mousasi miał już alarmowe sygnały wcześniej gdy w podobnej sytuacji męczył się z Kethem Jardine, doświadczonym średniakiem w UFC. Na pewno dojście do wagi średniej Mousasiego spowoduje wieksze zainteresowanie tą kategorią. Wszak to on jest pogromcą mistrza Bellatora Hectora Lombarda., któremu zwycięstwa w UFC idą równie ciężko.