Tako rzecze Dana White: Josh Barnett jest dużym chłopcem!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 15, luty 2013
Prezes UFC Dana White skomentował przedłużające się w nieskończoność negocjacje i ostatnią odmowę Josha Barnetta zaproponowanego mu kontraktu z UFC. Relacje White'a i Josha zawsze były pełne sprzeczności. Były mistrz (krótko) UFC, to świetny fighter i odwieczny problem organizacji, ale także jej mimowolny zbawca. Problemem od zawsze był stwierdzony doping, jakiego używał i po jakim z hukiem odszedł niegdyś z organizacji.
Później gdy dawna konkurencja UFC, czyli organizacja Affliction szykowała atak na rynek MMA, znów Josh dzięki stwierdzonemu dopingowi, zawalił walkę wieczoru z Fiodorem Emelianenko a organizację szybko zamknięto. Nomen omen, za chwilę ta sama Affliction stała się sponsorem UFC. Jak więc by tu Josha ocenić jednostronnie?
Takoż i Dana White, którego relacje personalne z Joshem bywały różne. Wszak nie dalej jak dwa lata temu Josh chciał po atakach prezesa dać mu do wypicia swój mocz. Oczywiście po to by stwierdzić czy jest w nich doping czy nie. Jak łatwo się domyślić - White nie przystał na tę kuszącą propozycję. W jakiś czas potem byli już "przyjaciółmi". Powodem było przejęcie Strikeforce przez UFC i chyba tu w konkury uderzył Josh.
Jak było tak było, ale obaj ściskali się wzajemnie co uwieczniły media. Josh ściskał bossa UFC chyba w ramach pokuty a Dana sprawdzał tak jak sprawdza się skarbonkę. Koniec końców, Dana powiedział o całej sytuacji: "wszystko zależy od niego. On jest dużym chłopcem. Jest w tym sporcie długo. Wyobraź sobie, co by się stało, jeśli po zdobyciu pasa on zostałby w UFC. Kim on on mógłby być i jak dużo pieniędzy zarobić? Ale on jest panem samego siebie. Chce robić rzeczy na swój sposób i nie mamy z tym problemu. Oferta jest jeszcze na stole. Jeśli chce, może wziąć. Jeśli nie, on sam będzie sobie winien".
Później gdy dawna konkurencja UFC, czyli organizacja Affliction szykowała atak na rynek MMA, znów Josh dzięki stwierdzonemu dopingowi, zawalił walkę wieczoru z Fiodorem Emelianenko a organizację szybko zamknięto. Nomen omen, za chwilę ta sama Affliction stała się sponsorem UFC. Jak więc by tu Josha ocenić jednostronnie?
Takoż i Dana White, którego relacje personalne z Joshem bywały różne. Wszak nie dalej jak dwa lata temu Josh chciał po atakach prezesa dać mu do wypicia swój mocz. Oczywiście po to by stwierdzić czy jest w nich doping czy nie. Jak łatwo się domyślić - White nie przystał na tę kuszącą propozycję. W jakiś czas potem byli już "przyjaciółmi". Powodem było przejęcie Strikeforce przez UFC i chyba tu w konkury uderzył Josh.
Jak było tak było, ale obaj ściskali się wzajemnie co uwieczniły media. Josh ściskał bossa UFC chyba w ramach pokuty a Dana sprawdzał tak jak sprawdza się skarbonkę. Koniec końców, Dana powiedział o całej sytuacji: "wszystko zależy od niego. On jest dużym chłopcem. Jest w tym sporcie długo. Wyobraź sobie, co by się stało, jeśli po zdobyciu pasa on zostałby w UFC. Kim on on mógłby być i jak dużo pieniędzy zarobić? Ale on jest panem samego siebie. Chce robić rzeczy na swój sposób i nie mamy z tym problemu. Oferta jest jeszcze na stole. Jeśli chce, może wziąć. Jeśli nie, on sam będzie sobie winien".