Ciryl Gane wściekły na siebie po UFC 285
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 05, marzec 2023
Po nieudanym wieczorze w sobotę 4-go marca w Las Vegas Ciryl Gane (11-2 MMA, 8-2 UFC), który przegrał z Jonem Jonesem (27-1 MMA, 21-1 UFC) walkę o pas mistrza wagi ciężkiej na UFC 285 był wściekły na siebie i nie ukrywał tego. Pretendent zabrał głos.
32-letni Gane pojawił się na konferencji, gdzie wypowiedział się na temat swojej walki z Jonesem. "Jestem bardzo rozczarowany. Naprawdę jestem wściekły na siebie. Ciężko pracowaliśmy z moimi sparingpartnerami. Jestem bardzo zły na siebie, bo wiele czasu spędziłem ze sparingpartnerami i trenerami, natomiast nie miało to odzwierciedlenia w walce" - podsumował swoje rozczarowanie.
Francuz zapowiedział również, iż wyciągnie wnioski z przegranej: "To moja pierwsza prawdziwa porażka. Kiedy myślę o porażce z Francisem (Ngannou), nie była to dla mnie wielka porażka. Nauczyłem się, ale nie za dużo. Ale to jest bardzo bolesne. Ten pojedynek jest prawdziwą porażką. To jednak już przeszłość. Muszę iść naprzód, aby zobaczyć przyszłość. Zaraz wracam na salę".
"Bon Gamin" (to przydomek Gane - przyp. red.) przystąpił do walki o pas mistrza HW po raz drugi i po raz drugi przegrał. Na UFC 270 pokonał go na punkty dawny sparingpartner i kolega klubowy z Fight Factory, Francis Ngannou a teraz gilotynowym duszeniem zdołał szybko poddać "Bones".
Autor: Artur Kujawski
32-letni Gane pojawił się na konferencji, gdzie wypowiedział się na temat swojej walki z Jonesem. "Jestem bardzo rozczarowany. Naprawdę jestem wściekły na siebie. Ciężko pracowaliśmy z moimi sparingpartnerami. Jestem bardzo zły na siebie, bo wiele czasu spędziłem ze sparingpartnerami i trenerami, natomiast nie miało to odzwierciedlenia w walce" - podsumował swoje rozczarowanie.
Francuz zapowiedział również, iż wyciągnie wnioski z przegranej: "To moja pierwsza prawdziwa porażka. Kiedy myślę o porażce z Francisem (Ngannou), nie była to dla mnie wielka porażka. Nauczyłem się, ale nie za dużo. Ale to jest bardzo bolesne. Ten pojedynek jest prawdziwą porażką. To jednak już przeszłość. Muszę iść naprzód, aby zobaczyć przyszłość. Zaraz wracam na salę".
"Bon Gamin" (to przydomek Gane - przyp. red.) przystąpił do walki o pas mistrza HW po raz drugi i po raz drugi przegrał. Na UFC 270 pokonał go na punkty dawny sparingpartner i kolega klubowy z Fight Factory, Francis Ngannou a teraz gilotynowym duszeniem zdołał szybko poddać "Bones".
Autor: Artur Kujawski