Anthony Joshua nokautuje Kubrata Puleva w walce o pasy WBO, IBF i WBA! Porażki Mariusza Wacha i Nikodema Jeżewskiego na Matchroom Boxing w Londynie!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 13, grudzień 2020
Bokserski mistrz świata organizacji WBA, IBF i WBO 31-letni Anthony Joshua (24-1, 22 KO) efektownie znokautował w 9 rundzie obowiązkowego pretendenta IBF Bułgara Kubrata Puleva (28-2, 14 KO) podczas sobotniej nocy na SSE Arena w stolicy Wielkiej Brytanii, Londynie. Podczas gali wystąpili też w głównych walkach dwaj polscy pięściarze: Nikodem Jeżewski (19-1-1, 9 KO) i Mariusz Wach (36-7, 19 KO).
Pojedynek był popisem Anglika, którego wejście do ringu celebrowano okrutnie długo. Natomiast kiedy tylko się tam znalazł pokazał, że starszemu o 8 lat Bułgarowi będzie bardzo ciężko ugrać cokolwiek na dystansie punktowym. To raz dwa to dość swobodna postawa A.J. i punktowanie nieco niższego weterana.
Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo w trzeciej rundzie Pulev niefrasobliwie przyjął cios i idąc wzdłuż lin poszedł na deski. Pierwszy, ale nie ostatni raz tego wieczora. Wydatnie w dojściu do siebie pomagał mu tu sędzia ponad miarę przedłużając liczenie. Kolejne rundy pokazały jednak, że Pulev chce bić się i szuka szansy na sprawienie sensacji. Jedną z rund możnaby zapisać na jego konto. Jednak w dziewiątym starciu kilka podbródkowych naruszyło go mocno a kolejna akcja posłała na deski! Dźwigną się raz ale widać było, że to koniec i tak się za chwilę stało!
Po walce gratulacje złożył Anthony'emu sam Floyd Mayweather Jr., który pojawił się w hali i do którego osobiście zszedł A.J. Promotor tego ostatniego i organizator gali na 1000 osób Eddie Hearn, już zapowiedział, organizację wielkiego hitu czyli starcia z Tysonem Furym - posiadaczem ostatniego wielkiego pasa najstarszej organizacji WBC. To może być i wciąż jest karkołomnym zadaniem. Póki co Joshua ma trzy z czterech pasów liczących się organizacji i zwycięstwo nad obowiązkowym pretendentem.
Nazwisko Fury'ego pojawiło się w kontekście walki Mariusza Wacha, bowiem nasz olbrzym zmagał się z kuzynem ponad dwumetrowego mistrza WBC, Hughiem Furym (25-3, 14 KO). Niestety tradycyjnie mało agresywna postawa i styl narzucony przez rywala nie dały szansy na wygraną. I to pomimo dość przypadkowego rozcięcia Anglika po zderzeniu głowami.
Znacznie ciekawiej wyglądało starcie Jeżewskiego z Lawrencem Okolie (15-0, 12 KO), ale niestety to Polak był chłopcem do bicia w tym starciu choć okoliczności wzięcia tłumaczą go z tej porażki. Pokazują też jaka przepaść dzieli małe polskie eventy od walki na prestiżowej imprezie. Jednak w przypadku Okoli'ego nikt na niespodziankę nie liczył. Anglik huknął już w pierwszej rundzie na tułów tak, że zabrał wiarę w cokolwiek Polakowi. Pierwsze liczenie było tylko zapowiedzią nieszczęścia.
Z gali w Londynie przeprowadziliśmy Relację na Żywo na naszym kanale na Youtube. Polecamy!
Pojedynek był popisem Anglika, którego wejście do ringu celebrowano okrutnie długo. Natomiast kiedy tylko się tam znalazł pokazał, że starszemu o 8 lat Bułgarowi będzie bardzo ciężko ugrać cokolwiek na dystansie punktowym. To raz dwa to dość swobodna postawa A.J. i punktowanie nieco niższego weterana.
Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo w trzeciej rundzie Pulev niefrasobliwie przyjął cios i idąc wzdłuż lin poszedł na deski. Pierwszy, ale nie ostatni raz tego wieczora. Wydatnie w dojściu do siebie pomagał mu tu sędzia ponad miarę przedłużając liczenie. Kolejne rundy pokazały jednak, że Pulev chce bić się i szuka szansy na sprawienie sensacji. Jedną z rund możnaby zapisać na jego konto. Jednak w dziewiątym starciu kilka podbródkowych naruszyło go mocno a kolejna akcja posłała na deski! Dźwigną się raz ale widać było, że to koniec i tak się za chwilę stało!
Po walce gratulacje złożył Anthony'emu sam Floyd Mayweather Jr., który pojawił się w hali i do którego osobiście zszedł A.J. Promotor tego ostatniego i organizator gali na 1000 osób Eddie Hearn, już zapowiedział, organizację wielkiego hitu czyli starcia z Tysonem Furym - posiadaczem ostatniego wielkiego pasa najstarszej organizacji WBC. To może być i wciąż jest karkołomnym zadaniem. Póki co Joshua ma trzy z czterech pasów liczących się organizacji i zwycięstwo nad obowiązkowym pretendentem.
Nazwisko Fury'ego pojawiło się w kontekście walki Mariusza Wacha, bowiem nasz olbrzym zmagał się z kuzynem ponad dwumetrowego mistrza WBC, Hughiem Furym (25-3, 14 KO). Niestety tradycyjnie mało agresywna postawa i styl narzucony przez rywala nie dały szansy na wygraną. I to pomimo dość przypadkowego rozcięcia Anglika po zderzeniu głowami.
Wach dał się zaskakiwać zmaianmi pozycji i wyprzedzaniem większości akcji. Ta walka niestety sukcesu nie przyniosła a i pokazała, że boks bywa nudnym sportem. Mariusz nieustępliwie zbliża się do końca kariery i coraz częściej będzie dostarczał zwycięstw do rekordów rywalom o ile nie zdecyduje się na zakończenie kariery.
Znacznie ciekawiej wyglądało starcie Jeżewskiego z Lawrencem Okolie (15-0, 12 KO), ale niestety to Polak był chłopcem do bicia w tym starciu choć okoliczności wzięcia tłumaczą go z tej porażki. Pokazują też jaka przepaść dzieli małe polskie eventy od walki na prestiżowej imprezie. Jednak w przypadku Okoli'ego nikt na niespodziankę nie liczył. Anglik huknął już w pierwszej rundzie na tułów tak, że zabrał wiarę w cokolwiek Polakowi. Pierwsze liczenie było tylko zapowiedzią nieszczęścia.
Kolejne trafienie już w głowę pomino gardy spowodowały dziwną reakcję nóg i tułowia Polaka, który wykonał zaiste niesamowity taniec na oczach milionów idzów na świecie. Wytrwał to jakimś cudem i był liczony za chwilę po kolejnej akcji. Przetrwał rundę i to już był ogromny sukces. W drugiej rundzie jednak żarty się skończyły i Jeżewski po silnym trafieniu znów był liczony a sędzia zdecydował o zatrzymaniu walki. Słusznie, bo w powietrzu wisiał ciężki nokaut.
Z gali w Londynie przeprowadziliśmy Relację na Żywo na naszym kanale na Youtube. Polecamy!