Evgeny Goncharov traci pas mistrza wagi ciężkiej! Mukhamad Vakhaev po brudnej walce wygrywa na ACA 104! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 26, luty 2020
34-letni rosyjski zawodnik MMA wagi ciężkiej Evgeny Goncharov (14-3 MMA, 1-1, 1 NC ACA) stracił pas wagi ciężkiej organizacji Absolute Championship Akhmat, ulegając byłemu mistrzowi ACB Mukhamadowi Vakhaevowi (8-4-1) podczas gali ACA 104, która odbyła się w Krasnodarze w Rosji w dniu 21-go lutego 2020. Mimo wszystko było to zaskoczenie, bo w opini większości fachowców to Goncharov był faworytem a po walce miał dostać kontrakt z UFC, bowiem umowa z ACA kończyła mu się wraz z walką.
Jednak nie wynik tej walki jest ważny a bulwersujący przebieg pojedynku, którego częścią stał się jeden z najlepszych sędziów na świecie Amerykanin Herb Dean. Warto obejrzeć pojedynek, który przebiegał skandalicznie a rzeczony sędzia Dean nie reagował na to co się działo.
A działo się sporo, bowiem już w pierwszej rundzie w klinczu Vakhaev zadał przynajmniej z 6 lub7 uderzeń w tył głowy rywala przy biernej postawie Herba Deana, który stał dwa metry obok i zachowywał się jakby "przeglądał listę zakupów" i kompletnie nie reagował na nieprzepisowe uderzenia Czeczena. Na 20 uderzeń w piewszym klinczu z 15-16 spadło na tył głowy Goncharova, który musiał puścić spod siatki Vakhaeva. Jemu było to na rękę, bo już po chwili stójki zaatakował Rosjanina chcąc go obalić. Nie można powiedzieć, że nie miało to wpływu na późniejsze wydarzenia, bo "głowa nie jest z gumy". Nawet na pewno nie jest a po tylu uderzeniach była na tyle opuchnięta, że z wściekłością atakował Vakhaeva. Dean kilka razy zbierał się zwrócić uwagę, ale ostatecznie porzucał swoje obowiązki.
Drugą rundę Vakhaev przegrał bardzo wyraźnie a po uderzeniach Goncharova także głowa Vakhaeva zaczęła boleć, ale też zaczął trafiać i udało mu się w trzecim starciu obalić rywala. Na dwie minuty przed końcem 3 rundy zdobył dosiad i zaczął uderzać. Goncharov ratując się przekręcił się oddając plecy raz i drugi. W tym momencie Czeczen będąc z tyłu zaczął bić na oślep i ewidentnie w głowę. Na koniec nawet wówczas, gdy sędzia już interweniował widząc co się dzieje. W zasadzie powinna być dyskwalifikacja i w UFC w 100% tak by się stało, ale tu o dziwo nie. Zdemolowany Goncharov dostał czas na dojście do siebie a Czeczen minus punkt. Dodatkowo w momencie kiedy Herb Dean dał im znać, by na zgodę klepnęli się rękawicami, Vakhaev chamsko odepchnął twarz Rosjanina dłońmi. Tu też mogła być dyskwalifikacja, ale o znów reakcji zabrakło.
Po wznowieniu walki, kiedy Goncharov jej nie odmówił choć mógł, sprowadzony już w pierwszej akcji, nie wyszedł z parteru i pochwycony w gilotynę musiał się poddać. Taki był efekt draty cznej walki i na pewno nie do końca fair. To mało powiedziane. Miał mieć kontrakt z UFC po wygranej a tak trudno powiedzieć co będzie. Czeczeńskiej organizacji nie zależało na tym, by pas był wakowany a mistrz odszedł do konkurencji chociaż niemal wszyscy mistrzowie odchodzą w pogoni za światową sławą i pieniędzmi.
Goncharov był faworytem m.in. dla polskiego zawodnika wagi ciężkiej Daniela Omielańczuka, który jest jednym z kandydatów do walki o pas i kto wie czy w obecnej sytuacji nie otrzyma w tym roku takiej szansy. Oczywiście pod warunkiem, iż zwycięży byłego mistrza ACB Salimgereya Rasulova na ACA 108 w Warszawie. To trudny rywal, który był mistrzem ACB po bezbarwnej walce z pokonanym przez Polaka Zelimkhanem Umievem. Stało się to na na gali Absolute Championship Berkut 29: Poland w lutym 2016. Wcześniej pokonał aktualnego mistrza Mukhamada Vakhaeva a w przeszłości na hybrydowych zasadach Draka. Polak ma wielkie szanse na wygraną z Vakhaevem, który przypomina Irańczyka Aliakbariego, ale w znacznie słabszej wersji. O ile walka nie odbyłaby się w Rosji to spokojnie można czekać na jej wynik. Może też w Polsce w nieco lepszej formie byłby sędzia Herb Dean? Na to liczylibysmy, bo w Rosji wypadł fatalnie.
Jednak nie wynik tej walki jest ważny a bulwersujący przebieg pojedynku, którego częścią stał się jeden z najlepszych sędziów na świecie Amerykanin Herb Dean. Warto obejrzeć pojedynek, który przebiegał skandalicznie a rzeczony sędzia Dean nie reagował na to co się działo.
A działo się sporo, bowiem już w pierwszej rundzie w klinczu Vakhaev zadał przynajmniej z 6 lub7 uderzeń w tył głowy rywala przy biernej postawie Herba Deana, który stał dwa metry obok i zachowywał się jakby "przeglądał listę zakupów" i kompletnie nie reagował na nieprzepisowe uderzenia Czeczena. Na 20 uderzeń w piewszym klinczu z 15-16 spadło na tył głowy Goncharova, który musiał puścić spod siatki Vakhaeva. Jemu było to na rękę, bo już po chwili stójki zaatakował Rosjanina chcąc go obalić. Nie można powiedzieć, że nie miało to wpływu na późniejsze wydarzenia, bo "głowa nie jest z gumy". Nawet na pewno nie jest a po tylu uderzeniach była na tyle opuchnięta, że z wściekłością atakował Vakhaeva. Dean kilka razy zbierał się zwrócić uwagę, ale ostatecznie porzucał swoje obowiązki.
Drugą rundę Vakhaev przegrał bardzo wyraźnie a po uderzeniach Goncharova także głowa Vakhaeva zaczęła boleć, ale też zaczął trafiać i udało mu się w trzecim starciu obalić rywala. Na dwie minuty przed końcem 3 rundy zdobył dosiad i zaczął uderzać. Goncharov ratując się przekręcił się oddając plecy raz i drugi. W tym momencie Czeczen będąc z tyłu zaczął bić na oślep i ewidentnie w głowę. Na koniec nawet wówczas, gdy sędzia już interweniował widząc co się dzieje. W zasadzie powinna być dyskwalifikacja i w UFC w 100% tak by się stało, ale tu o dziwo nie. Zdemolowany Goncharov dostał czas na dojście do siebie a Czeczen minus punkt. Dodatkowo w momencie kiedy Herb Dean dał im znać, by na zgodę klepnęli się rękawicami, Vakhaev chamsko odepchnął twarz Rosjanina dłońmi. Tu też mogła być dyskwalifikacja, ale o znów reakcji zabrakło.
Po wznowieniu walki, kiedy Goncharov jej nie odmówił choć mógł, sprowadzony już w pierwszej akcji, nie wyszedł z parteru i pochwycony w gilotynę musiał się poddać. Taki był efekt draty cznej walki i na pewno nie do końca fair. To mało powiedziane. Miał mieć kontrakt z UFC po wygranej a tak trudno powiedzieć co będzie. Czeczeńskiej organizacji nie zależało na tym, by pas był wakowany a mistrz odszedł do konkurencji chociaż niemal wszyscy mistrzowie odchodzą w pogoni za światową sławą i pieniędzmi.
Goncharov był faworytem m.in. dla polskiego zawodnika wagi ciężkiej Daniela Omielańczuka, który jest jednym z kandydatów do walki o pas i kto wie czy w obecnej sytuacji nie otrzyma w tym roku takiej szansy. Oczywiście pod warunkiem, iż zwycięży byłego mistrza ACB Salimgereya Rasulova na ACA 108 w Warszawie. To trudny rywal, który był mistrzem ACB po bezbarwnej walce z pokonanym przez Polaka Zelimkhanem Umievem. Stało się to na na gali Absolute Championship Berkut 29: Poland w lutym 2016. Wcześniej pokonał aktualnego mistrza Mukhamada Vakhaeva a w przeszłości na hybrydowych zasadach Draka. Polak ma wielkie szanse na wygraną z Vakhaevem, który przypomina Irańczyka Aliakbariego, ale w znacznie słabszej wersji. O ile walka nie odbyłaby się w Rosji to spokojnie można czekać na jej wynik. Może też w Polsce w nieco lepszej formie byłby sędzia Herb Dean? Na to liczylibysmy, bo w Rosji wypadł fatalnie.