Nie żyje legenda Karate Kyokushin shihan Loek Hollander
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 17, luty 2020
W wieku 81 lata w niedzielę 16-go lutego zmarł jeden z najważniejszych prekursorów Karate Kyokushin shihan Loek Hollander (10 dan), będący w przeszłosci prezydentem Europejskiej Organizacji Karate Kyokushin (EKKO) a później Światowej IKO i KWF. Przez lata był silnie zaangażowany nie tylko w rozwój światowego Karate Kyokushin, ale trzeba wiedzieć, iż od lat 70-tych ściśle współpracował z polskimi strukturami KK wnosząc niepodważalny wkład w rozwój polskich Sportów Walki.
Hollander zapraszał do swojego gymu w Rotterdamie polskich instruktorów, którzy dzięki temu szybko dołączyli do światowej czołówki karateków m.in. statrtując w I Otwartych Mistrzostwach Świata Karate w 1975 roku w Tokio w Japonii.
Kochał Polskę i lubił tu przyjeżdżać, bo cieszył się ogromnym szacunkiem. Był żyjącą legendą świata Karate i Sztuk Walki a Polska wiele mu zawdzięcza. Do legendy przeszły też pobyty Polaków w Papendal, gdzie na wielu obozach i zgrupowaniach zdobywano kolejne stopnie dan i uczono się treningowych metod.
Te pochodziły głównie z Japonii, gdzie naukę w 1962 roku rozpoczął u niedoścignionego mistrza Masutatsu Oyamy sam Loek Hollander. To na jego polecenie w 1965 roku otworzył pierwszą szkołę (Dojo) Karate Kyokushinkai w Rotterdamie. Był też pierwszym Europejczykiem, który przeszedł test 100 walk (100 men kumite - przyp. red.).
Ten były istruktor wojskowy Holenderskiej Armii całe życie poświęcił na rozwój Sztuk Walki i spod jego ręki wychodzili kolejni holenderscy mistrzowie nie tylko Karate jak Michael Wedel, ale pośrednio i Kickboxingu jak Peter Aerts, Peter Smit i nawet MMA jak słynny Gerard Gordeau finalista pierwszej edycji UFC. To dzieło nie byłoby możliwe, gdyby nie charyzmatyczna, poteżna postać Loeka Hollandera. Cześć Jego Pamięci. Osu!
Hollander zapraszał do swojego gymu w Rotterdamie polskich instruktorów, którzy dzięki temu szybko dołączyli do światowej czołówki karateków m.in. statrtując w I Otwartych Mistrzostwach Świata Karate w 1975 roku w Tokio w Japonii.
Kochał Polskę i lubił tu przyjeżdżać, bo cieszył się ogromnym szacunkiem. Był żyjącą legendą świata Karate i Sztuk Walki a Polska wiele mu zawdzięcza. Do legendy przeszły też pobyty Polaków w Papendal, gdzie na wielu obozach i zgrupowaniach zdobywano kolejne stopnie dan i uczono się treningowych metod.
Te pochodziły głównie z Japonii, gdzie naukę w 1962 roku rozpoczął u niedoścignionego mistrza Masutatsu Oyamy sam Loek Hollander. To na jego polecenie w 1965 roku otworzył pierwszą szkołę (Dojo) Karate Kyokushinkai w Rotterdamie. Był też pierwszym Europejczykiem, który przeszedł test 100 walk (100 men kumite - przyp. red.).
Ten były istruktor wojskowy Holenderskiej Armii całe życie poświęcił na rozwój Sztuk Walki i spod jego ręki wychodzili kolejni holenderscy mistrzowie nie tylko Karate jak Michael Wedel, ale pośrednio i Kickboxingu jak Peter Aerts, Peter Smit i nawet MMA jak słynny Gerard Gordeau finalista pierwszej edycji UFC. To dzieło nie byłoby możliwe, gdyby nie charyzmatyczna, poteżna postać Loeka Hollandera. Cześć Jego Pamięci. Osu!