Heat 46: Peter Aerts, Jerome Le Banner nokautują! Satoshi Ishii przerywa pasmo porażek! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 21, styczeń 2020
Dwaj weterani K-1 49-letni legendarny holenderski kickboxer Peter Aerts (107-35-2, 80 KO) i 47-letni Francuz Jerome Le Banner (87-22-2, 1 NC, 71 KO) wystąpili na japońskiej gali Heat 46, która odbyła się w Nagoji w południowej części wyspy Honsiu. Dodatkowo w głównej walce wieczoru na zasadach MMA wystąpił mistrz olimpijski w Judo Satoshi Ishii (23-11-1), który po raz pierwszy bronił pasa mistrzowskiego a jego rywalem był Cleber Souza (19-10) znany jako "Clebinho".
Weterani nie tylko wystąpili, ale także odnieśli efektowne zwycięstwa nad swoimi rywalami. Aerts, który wielokrotnie już "kończył karierę" znokautował reprezentującego Brazylię Jairo Kusunoki. Brazylijczyk z japońskimi korzeniami to były mistrz wagi ciężkiej J-Network. Trzykrotny mistrz K-1 World Grand Prix zniszczył go bokserskimi ciosami i niskimi kopnięciami. Brazylijczyk był liczony jeszcze w pierwszej rundzie. W drugiej rundzie po 28 sekundach walki padł ostatecznie.
Jerome Le Banner z kolei uporał się z Koreańczykiem Kim Chang Hee reprezentującym Geek Gym już w 50 sekundzie pojedynku zasypując go ciosami bokserskimi i kolanami. Sędzia szybko przerwał pojedynek, bo groziło to cięzkim nokautem. Było to o tyle łatwe, iż JLB walczył w rękawicach do MMA (!) choć na zasadach K-1. Warto przypomnieć, że Le Banner miał w grudniu walkę z Viatcheslavem Datsikiem na gali Tatneft Cup 2019 Final, gdzie leżął na deskach, ale ostatecznie zwyciężył. Na Heat prowadzonej przez Tamio Shimura, wygrał trzeci pojedynek z rzędu.
Satoshi Ishii także szybko rozegrał pojedynek. Był po trzech porażkach na galach PFL i dodatkowo na sylwestrowej Rizn 20 w Saitamie. To nie stawiało go w roli faworyta, ale po sprowadzeniu do parteru udało mu się założyć w drugiej próbie kimurę i wyciągnął ją ku wielkiej uldze i radości japońskiej publiczności, która nadal traktuje go jak swojego, choć wiadomo powszechnie, że z wyboru stał się...Chorwatem. Dodatkowo Ishii wystąpił w rękawicach polskiej KSW, których zapewne nie udało mu się przekazać, na żadną licytację a które okazały się szczęśliwe. Być może po obronie pasa Heat znów zobaczymy go w KSW lub innej europejskiej organizacji.
Weterani nie tylko wystąpili, ale także odnieśli efektowne zwycięstwa nad swoimi rywalami. Aerts, który wielokrotnie już "kończył karierę" znokautował reprezentującego Brazylię Jairo Kusunoki. Brazylijczyk z japońskimi korzeniami to były mistrz wagi ciężkiej J-Network. Trzykrotny mistrz K-1 World Grand Prix zniszczył go bokserskimi ciosami i niskimi kopnięciami. Brazylijczyk był liczony jeszcze w pierwszej rundzie. W drugiej rundzie po 28 sekundach walki padł ostatecznie.
Jerome Le Banner z kolei uporał się z Koreańczykiem Kim Chang Hee reprezentującym Geek Gym już w 50 sekundzie pojedynku zasypując go ciosami bokserskimi i kolanami. Sędzia szybko przerwał pojedynek, bo groziło to cięzkim nokautem. Było to o tyle łatwe, iż JLB walczył w rękawicach do MMA (!) choć na zasadach K-1. Warto przypomnieć, że Le Banner miał w grudniu walkę z Viatcheslavem Datsikiem na gali Tatneft Cup 2019 Final, gdzie leżął na deskach, ale ostatecznie zwyciężył. Na Heat prowadzonej przez Tamio Shimura, wygrał trzeci pojedynek z rzędu.
Satoshi Ishii także szybko rozegrał pojedynek. Był po trzech porażkach na galach PFL i dodatkowo na sylwestrowej Rizn 20 w Saitamie. To nie stawiało go w roli faworyta, ale po sprowadzeniu do parteru udało mu się założyć w drugiej próbie kimurę i wyciągnął ją ku wielkiej uldze i radości japońskiej publiczności, która nadal traktuje go jak swojego, choć wiadomo powszechnie, że z wyboru stał się...Chorwatem. Dodatkowo Ishii wystąpił w rękawicach polskiej KSW, których zapewne nie udało mu się przekazać, na żadną licytację a które okazały się szczęśliwe. Być może po obronie pasa Heat znów zobaczymy go w KSW lub innej europejskiej organizacji.