Badr Hari kończy współpracę z trenerem Mike'm Passenierem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 21, czerwiec 2019
Słynny holenderski zawodnik Kickboxingu z marokańskimi korzeniami 34-letni Badr Hari (106-12-1, 92 KO) w dniu dzisiejszym ostatecznie pożegnał się ze swoim wieloletnim trenerem Mike'm Passenierem i klubem Mike's Gym. W krótkim dyplomatycznym oświadczeniu podziękował za owocną współpracę z jednym z najbardziej cenionych szkoleniowców Kickboxingu na świecie.
Marokańczyk trafił do Passeniera po tym jak odszedł od charyzmatycznego i trzymającego wszystkich twardą ręką legendarnego trenera Thoma Harincka z Chakuriki Gym z Amsterdamu, gdzie rozpoczął naukę Kickboxingu w wieku 11 lat. Jak na niego wytrzymał sporo czasu, ale dyscyplina i pokora nigdy nie były jego najmocniejszymi stronami.
Mając 19 był już oczkiem w głowie Passaniera, który pozwalał mu na wiele i przetrwał z nim wiele skandali, jak kopanie leżącego Remy Bnjaskyego na gali K-1 World Grand Prix, podobna historia z Hesdym Gergesem na It's Showtime w Amsterdamie, pobicie holenderskiego milionera rzekomo w obronie honoru ówczesnej partnerki, odsiadka kary czy choćby ostatnio wpadka dopingowa w Glory Kickboxing. Niejeden trener miałby dość, ale nie Passenier. Wytrzymał wszystko.
"Chciałbym ogłosić koniec mojej współpracy z moim trenerem, Mike'em Passenierem. Chcę złożyć hołd Mike'owi za jego niesamowitą, udaną pracę ze mną przez wiele lat i podziękować mu za profesjonalizm, lojalność i lekcje, podczas których nauczył mnie kick-boxingu. Moją decyzją kieruje moja silna wola rozwoju. Wyjątkowe osiągnięcia nie pochodzą ze strefy samozadowolenia. Po podpisaniu umowy z Glory na sześć walk mam ambicję zostać kolejnym mistrzem wagi ciężkiej. Zapewniam wszystkich moich fanów, że jestem na najwyższym poziomie motywacji, pewności siebie i konkurencyjności” - napisał w oficjalnym oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Na razie nie do końca jasne są przyczyny rozstania obu ważnych postaci światowego Kickboxingu, ale prawdopodobnie nadmiarem pracy Passeniera, ktory prowadziki kilkunastu topowych zawodników, ale trzeba przyznać, że żaden nie osiągnął takiej sławy jak Badr Hari. Tak więc coś za coś i wyboru dokonał tu ekscentryczny Hari.
Marokańczyk trafił do Passeniera po tym jak odszedł od charyzmatycznego i trzymającego wszystkich twardą ręką legendarnego trenera Thoma Harincka z Chakuriki Gym z Amsterdamu, gdzie rozpoczął naukę Kickboxingu w wieku 11 lat. Jak na niego wytrzymał sporo czasu, ale dyscyplina i pokora nigdy nie były jego najmocniejszymi stronami.
Mając 19 był już oczkiem w głowie Passaniera, który pozwalał mu na wiele i przetrwał z nim wiele skandali, jak kopanie leżącego Remy Bnjaskyego na gali K-1 World Grand Prix, podobna historia z Hesdym Gergesem na It's Showtime w Amsterdamie, pobicie holenderskiego milionera rzekomo w obronie honoru ówczesnej partnerki, odsiadka kary czy choćby ostatnio wpadka dopingowa w Glory Kickboxing. Niejeden trener miałby dość, ale nie Passenier. Wytrzymał wszystko.
"Chciałbym ogłosić koniec mojej współpracy z moim trenerem, Mike'em Passenierem. Chcę złożyć hołd Mike'owi za jego niesamowitą, udaną pracę ze mną przez wiele lat i podziękować mu za profesjonalizm, lojalność i lekcje, podczas których nauczył mnie kick-boxingu. Moją decyzją kieruje moja silna wola rozwoju. Wyjątkowe osiągnięcia nie pochodzą ze strefy samozadowolenia. Po podpisaniu umowy z Glory na sześć walk mam ambicję zostać kolejnym mistrzem wagi ciężkiej. Zapewniam wszystkich moich fanów, że jestem na najwyższym poziomie motywacji, pewności siebie i konkurencyjności” - napisał w oficjalnym oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Na razie nie do końca jasne są przyczyny rozstania obu ważnych postaci światowego Kickboxingu, ale prawdopodobnie nadmiarem pracy Passeniera, ktory prowadziki kilkunastu topowych zawodników, ale trzeba przyznać, że żaden nie osiągnął takiej sławy jak Badr Hari. Tak więc coś za coś i wyboru dokonał tu ekscentryczny Hari.