Pojedynek Vyacheslav Datsik vs Artem Tarasov w najgłośniejszym rosyjskim freak fightcie zakończony skandalem! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 16, kwiecień 2019
Jak nietrudno było przewidzieć, skandalem zakończył się topowy freak fightowy pojedynek, "Ryżego Tarzana" Viacheslava Datsika (5-7) i "Walecznego Serca" Artema Tarasova (5-2) do jakiego doszło w dniu wczorajszym w Sankt Petersburgu w Rosji. Starcie 42-letniego skandalisty i pogromcy słynnego mistrza UFC Andreia Arlovskiego z blogerem mającym doświadczenie 7 walk wywołaływało od miesiąca ogromne emocje rosyjskich fanów.
Nieco ponad miesiąc temu ważący przed starciem 150 kg "Red Tarzan" opuścił mury nowego więzienia "Kresty 2" w zimowej stolicy Rosji i po tułaczce w "Krainie Tysiąca Zamków i jednego Klucza", gdzie spędził 2,5 roku z tytułu 3,5 roku wyroku, od razu szukał medialnego starcia by podreperować budżet. 79 kilogramowy bloger sam rzucił mu wyzwanie, więc niewiele myśląc Datsik przyjął wyzwanie a organizacją walki zajął się topowy kanał Youtube True Gym mający miliony odsłon w niemal każdej relacji (2,2 mln subskrybentów - przyp. red.).
Walka miała kameralny wymiar, toczyła się na ringu a zaproszenia dostała nieliczna kilkudziesięcioosobowa, starannie przesiana grupa widzów, gdzie prym wiedli fani Tarasova. Datsikovi towarzyszył Maxim "Mad Max" Novoselov, inny "podróżnik po zaklętych rewirach" mający na koncie m.in. zabójstwo i zawodnik MMA, oraz urodziwa prawniczka, zdaje się będąca w bliskich relacjach z "Ryżym Tarzanem". Ta egzotyczna widownia była świadkiem nieprawdopodbnych emocji jakie wywołali obaj delikwenci.
Pojedynek zaczął się dobrze dla olbrzymiego Datsika, który trafił w odpowiedzi na cios Tarasova. Dał wstać rywalowi, co jak okazało się było dobrą taktyką, bo niewiele brakowało a w połowie pierwszego starcia skończyłoby się poddaniem olbrzymiego i otłuszczonego skandalisty. Datsik obalał i strasznie parł z góry, ale dał się zaskoczyć przejściem i pochwyceniem ręki. Tu Tarasov mógł sobie pluć w brodę, bo gdyby walka toczyła się w normalnej klatce to skończyłoby się zajściem za plecy i duszeniem. Jednak podjęto decyzję o ringu i to przedłużało w nieskończoność przerwy z powodów wychodzenia, wypadania i oporu pola walki. Dastik obalał kilkakrotnie rywala. I to nie korzystając z umiejętności a masy głównie. Tarasov bił mocno w stójce, ale ciosy 79 kg zawodnika nie powalały "Ryżego Tarzana". Obaj kończyli ją w parterze w typowej sytuacji - Datsik na górze a Tarasov na dole. Datsik pomógł mu nawet wstać na przerwę po gongu.
Początek drugiej rundy wydawał się wieszczyć koniec Tarasova, ale ten cudem przetrwał mając nawet na sobie w dosiadzie 150 kg. Datsik chciał zrobić poddanie, ale został przetoczony i tylko gong uratował go od rozbicia. W przewie wisiał bez sił na linach. Tarasov zaś ledwo żył i łapał tlen.
W trzeciej działy się cuda, kiedy Datsik gonił rywala i obrywał po głowie z kontr. Jednak zdołał pochwycić Tarasova i w narożniku okładać, raz nieprawiprawidłowo kolanem bez reakcji sędziego. Potem kiedy się położył na plecy kopiąc z dołu sędzia chciał przesunąć go na środek, ale Datsik prawdopodobnie (!) nie widząc go za plecami wskoczył z kolanem na leżącego oponenta wkładając 150 kg! Naruszył żebra Artema i ten potrzebował pomocy. Po przerwie i wznowieniu i w stójce nie mogący kopnąć wyżej Dasik trafia kolanem w okolice krocza. Tarasov może walczyć, ale stara się złapać oddech, bo napór 150 kg Datsika jest ogromny. W tym momencie wydawało się, że to koniec, ale wznowiono bój. Datsik otrzymał żółtą kartkę. Walkę wznowiono i Tarasov wypada za liny.
Kiedy jest ciągnięty przez sędziego na środek, dopada go Datsik i spada 150 kilogramami na Tarasova! Żebra idą w rozsykę a na pewno i kondycja i duch walki "Lionhearta". Nie chce i nie ma już siły walczyć. Awantura zaczyna się po werdykcie z dyskwalifikacją Datsika. Krzyczy on do sędziego: "Jakie naruszenie przepisów? o czym ty mówisz? Kim ty jesteś?! Idź na huj! Niczego nie naruszyłem, jesteś złodziejem!". Po czym schodzi z areny wściekły i obyło się bez poważniejszych incydentów. Ochrona była na miejscu a Datsikovi nie chciało się chyba już "roznosić" gali jak wiele lat temu.
W szatni, gdzie jest kamera poleciały jeszcze gorsze epitety i ocena walki. "Tarasovowi nie udało się kupić mnie, to przekupił sędziów". "Biłem go jak sukę", "Wymyślali i zmieniali przepisy, mówiłem walczmy bez sędziów jak w Pankrationie", "Powiem konkretnie: sędziowie to wynajęte, przekupne pedały!".
Tarasov był bardziej oszczędny w słowach. "Walka mi się nie podobała, nie podoba mi się, że sędziowie dali mi takie zwycięstwo, z różnych przyczyn nie mogłem się dalej bić. To było nierealne. No bladź nie jestem symulantem, zobaczcie, przepuszczałem, biłem, wstawałem i padałem. Nie jestem symulantem by tak kończyć walki". "Sława jest zuchem". Poniżej zapis walki:
Nieco ponad miesiąc temu ważący przed starciem 150 kg "Red Tarzan" opuścił mury nowego więzienia "Kresty 2" w zimowej stolicy Rosji i po tułaczce w "Krainie Tysiąca Zamków i jednego Klucza", gdzie spędził 2,5 roku z tytułu 3,5 roku wyroku, od razu szukał medialnego starcia by podreperować budżet. 79 kilogramowy bloger sam rzucił mu wyzwanie, więc niewiele myśląc Datsik przyjął wyzwanie a organizacją walki zajął się topowy kanał Youtube True Gym mający miliony odsłon w niemal każdej relacji (2,2 mln subskrybentów - przyp. red.).
Walka miała kameralny wymiar, toczyła się na ringu a zaproszenia dostała nieliczna kilkudziesięcioosobowa, starannie przesiana grupa widzów, gdzie prym wiedli fani Tarasova. Datsikovi towarzyszył Maxim "Mad Max" Novoselov, inny "podróżnik po zaklętych rewirach" mający na koncie m.in. zabójstwo i zawodnik MMA, oraz urodziwa prawniczka, zdaje się będąca w bliskich relacjach z "Ryżym Tarzanem". Ta egzotyczna widownia była świadkiem nieprawdopodbnych emocji jakie wywołali obaj delikwenci.
Pojedynek zaczął się dobrze dla olbrzymiego Datsika, który trafił w odpowiedzi na cios Tarasova. Dał wstać rywalowi, co jak okazało się było dobrą taktyką, bo niewiele brakowało a w połowie pierwszego starcia skończyłoby się poddaniem olbrzymiego i otłuszczonego skandalisty. Datsik obalał i strasznie parł z góry, ale dał się zaskoczyć przejściem i pochwyceniem ręki. Tu Tarasov mógł sobie pluć w brodę, bo gdyby walka toczyła się w normalnej klatce to skończyłoby się zajściem za plecy i duszeniem. Jednak podjęto decyzję o ringu i to przedłużało w nieskończoność przerwy z powodów wychodzenia, wypadania i oporu pola walki. Dastik obalał kilkakrotnie rywala. I to nie korzystając z umiejętności a masy głównie. Tarasov bił mocno w stójce, ale ciosy 79 kg zawodnika nie powalały "Ryżego Tarzana". Obaj kończyli ją w parterze w typowej sytuacji - Datsik na górze a Tarasov na dole. Datsik pomógł mu nawet wstać na przerwę po gongu.
Początek drugiej rundy wydawał się wieszczyć koniec Tarasova, ale ten cudem przetrwał mając nawet na sobie w dosiadzie 150 kg. Datsik chciał zrobić poddanie, ale został przetoczony i tylko gong uratował go od rozbicia. W przewie wisiał bez sił na linach. Tarasov zaś ledwo żył i łapał tlen.
W trzeciej działy się cuda, kiedy Datsik gonił rywala i obrywał po głowie z kontr. Jednak zdołał pochwycić Tarasova i w narożniku okładać, raz nieprawiprawidłowo kolanem bez reakcji sędziego. Potem kiedy się położył na plecy kopiąc z dołu sędzia chciał przesunąć go na środek, ale Datsik prawdopodobnie (!) nie widząc go za plecami wskoczył z kolanem na leżącego oponenta wkładając 150 kg! Naruszył żebra Artema i ten potrzebował pomocy. Po przerwie i wznowieniu i w stójce nie mogący kopnąć wyżej Dasik trafia kolanem w okolice krocza. Tarasov może walczyć, ale stara się złapać oddech, bo napór 150 kg Datsika jest ogromny. W tym momencie wydawało się, że to koniec, ale wznowiono bój. Datsik otrzymał żółtą kartkę. Walkę wznowiono i Tarasov wypada za liny.
Kiedy jest ciągnięty przez sędziego na środek, dopada go Datsik i spada 150 kilogramami na Tarasova! Żebra idą w rozsykę a na pewno i kondycja i duch walki "Lionhearta". Nie chce i nie ma już siły walczyć. Awantura zaczyna się po werdykcie z dyskwalifikacją Datsika. Krzyczy on do sędziego: "Jakie naruszenie przepisów? o czym ty mówisz? Kim ty jesteś?! Idź na huj! Niczego nie naruszyłem, jesteś złodziejem!". Po czym schodzi z areny wściekły i obyło się bez poważniejszych incydentów. Ochrona była na miejscu a Datsikovi nie chciało się chyba już "roznosić" gali jak wiele lat temu.
W szatni, gdzie jest kamera poleciały jeszcze gorsze epitety i ocena walki. "Tarasovowi nie udało się kupić mnie, to przekupił sędziów". "Biłem go jak sukę", "Wymyślali i zmieniali przepisy, mówiłem walczmy bez sędziów jak w Pankrationie", "Powiem konkretnie: sędziowie to wynajęte, przekupne pedały!".
Tarasov był bardziej oszczędny w słowach. "Walka mi się nie podobała, nie podoba mi się, że sędziowie dali mi takie zwycięstwo, z różnych przyczyn nie mogłem się dalej bić. To było nierealne. No bladź nie jestem symulantem, zobaczcie, przepuszczałem, biłem, wstawałem i padałem. Nie jestem symulantem by tak kończyć walki". "Sława jest zuchem". Poniżej zapis walki: