Po wielu perturbacjach nad ustaleniem składu na walkę wieczoru to ostatecznie Amerykanin Al Iaquinta (13-3-1 MMA, 8-2 UFC), będzie rywalem Khabiba Nurmagomedova (25-0 MMA, 9-0 UFC) podczas sobotniej gali UFC 223, która odbędzie się w hali Barclays Center w Nowym Jorku w USA.

Pisaliśmy o ogromnych kłopotach jakie "wybuchły" przed galą zdjęciu trzech walk, awanturze z Conorem McGregorem i kłopocie z rywalami Khabiba Nurmagomedova, gdzie nazwiska pojawiały się jak w kalejdoskopie. Pierwotnie miał to być Max Holloway, który zastąpił Tony Fergusona, ale lekarz nie dopuścił go do rywalizacji obawiając się o zbyt szybki czas redukcji wagi. Później w zasadzie już pewny był kontrakt z Anthony Pettisem, ale temu pomyliła się walka o pas z rozbiciem banku w Las Vegas a kwota żądań 1 mln dolarów nie przemówiła do władz UFC.

Te zrezygnowały z usług "Showtime'a", który nie podjął się trudu zbicia 0,2 funta w dwie godziny i nie pomógł będącej w kłopocie organizacji. Kandydatem był też Paul Felder, ale ten odpadł w przedbiegach na wniosek New York State Athletic Commission i tak ostatecznie na polu boju pozostał Iaquinta. Jednak Amerykanin nawet jeśli zwycięży, to nie będzie mógł założyć pasa mistrzowskiego, bowie on także na ważeniu przekroczył limit 155 funtów. Tak więc sytuacja jest mimo wszystko patowa choć występ Nurmagomedova jest już pewny.