Na razie trudno zrozumieć jakim cudem rozbity i "uduszony" przez słynnego Georgesa St-Pierre na UFC 217 Anglik Michael Bisping (30-8 MMA, 20-8 UFC) w przeciągu trzech tygodni na UFC Fight Night 122 kolejny raz wyjdzie do walki. Tym bardziej, że Kelvin Gastelum (13-3 MMA, 8-3 UFC) ani na jotę nie jest słabszym od GSP rywalem od słynnego Kanadyjczyka.

To jednak ryzyko Bispinga, ale ryzyko lekarzy zezwalających na podstawie badań  i organizatora jest takie, że Anglik po UFC 217 w Nowym Jorku, otrzymał 30 dniowe zawieszenie medyczne a gala odbyła się z 4 na 5 listopada.

Przyjmując datę 26-go listopada, kiedy to w Szanghaju w Chinach odbędzie gala, nie trudno zauważyć, że ta data zahacza o nałożoną karencję nałożoną przez New York State Athletic Commission (NYSAC). To stanowy organ nadzorujący sport, od którego wszystko zależy. Oczywiście w ramach jurysdykcji czyli na terenie stanu.

Oczywiście zawodnik może zlekceważyć zalecenie, ale potem może mieć problem z uzyskaniem licencji i to już nie tylko na terenie stanu, ale całych Stanów Zjednoczonych. Tymczasem gala odbywa się w Chinach czyli poza obszarem amerykańskich instytucji. Komisja może skrócić oczywiście czas karencji, ale skoro zawieszenie medyczne obejmuje "brak kontaktu" to trudno zrozumieć jak zawodnik może sparować do pojedynku? Oczywiście nie naruszając okresu karencji. To zagadka i jej rozwiązanie będzie bardzo ciekawe.

Walka Bispinga z Gastelumem to wynik wycofania słynnego Andersona Silva z tego pojedynku. Bisping chce go zastąpić, ale trzeba przyznać, że to nieco ryzykowne. Złaszcza, że w walce z GSP przyjął trochę uderzeń i zawieszenie nie jest bezpodstawne. Czas pokaże czy zawieszenie będzie skrócone czy złamane czy wykonane do końca? Będziemy informować o tej sprawie.