Jak podaje oficjalna strona MMC Fight Club i jak potwierdziła nam też managerka pani Barbara Demczuk:  Mariusz Pudzianowski (5-2-0-1 NC) zastąpi Marcina Najmana w starciu z debiutującym ex-strongmanem Tyberiuszem Kowalczykiem (0-0). Do walki dojdzie w Londynie w Angli, 16 grudnia. Co ciekawe pojedynek odbędzie się na zasadach MMA a wcześniej był planowany bój na zasadach K-1. ,,Pudzian'' walczył podczas gali KSW 20. W pierwszej rundzie znokautował Christosa Piliafasa.


"W związku z nieprofesjonalnym zachowaniem ze strony Marcina Najmana postanowiliśmy usunąć go z karty walk MMC Fight Club 1 ''Revelation''. Chcemy zaprzeczyć, abyśmy nie dopełnili warunków wypływających z podpisanego kontraktu.

Jest nam niezmiernie miło oznajmić wszem i wobec, że zastępcą Najmana będzie Mariusz Pudzianowski, który zmierzy się 16-go grudnia z Tyberiuszem Kowalczykiem na hali London's IndigO2 arena.Będzie to jeden z najbardziej emocjonujących pojedynków stoczonych na brytyjskiej ziemi.

Niekwestionowany król Stong Manów, były najsilniejszy człowiek świata w 2009 roku  zdecydował się na rozpoczęcie kariery w MMA. Jego poświęcenia widać z każdym jego wyjściem do ringu, oktagonu. W 2011 roku wyjechał do USA, aby uczyć się od najlepszych w klubie American Top Team. Jego obecny bilans to 5-2-0-1 NC. Wygrywał z takimi zawodnikami jak Bob Sapp i Yusuke Kawaguchi.

Umowa podpisana z Mariuszem przybliża go do starcia z byłym zawodnikiem UFC w wadze ciężkiej Olim Thompsonem( 9-4 MMA, 0-2 UFC)" - poinformowali organizatorzy eventu w Anglii.

Warto przypomnieć, iż kariera Mariusza Pudzianowskiego rozpoczęła się od słynnego pojedynku właśnie z Marcinem Najmanem w grudniu 2009 na gali KSW 12, gdy w 43 sekundy skopał nogi byłego pięściarza i uderzeniami w parterze zakończył pojedynek. Wówczas był to jeden z hitów telewizyjnych, zresztą do dziś niepobity w sportach walki. Mariusz będzie walczył po raz drugi w karierze poza Polską, bowiem w maju 2010 zmierzył się z Timem Sylvia w USA. Polak uległ byłemu mistrzowi UFC w drugiej rundzie po zaciętej walce.