Luis Henrique przed walką z Marcinem Tyburą na UFC 209: ''Moje BJJ będzie kluczem do zwycięstwa''
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 02, marzec 2017
Na sobotniej gali UFC 209 w Las Vegas dojdzie do drugiego podejścia do przeprowadzenia pojedynku w wadze ciężkiej między Marcinem Tyburą (14-2 MMA, 1-1 UFC) i Luisem Henrique (10-2 MMA, 2-1 UFC). Za pierwszym razem, gdy mieli spotkać się ze sobą na UFC 208 w lutym, Brazylijczyk nie został dopuszczony do występu ze względu na operację oczu, którą przeszedł niedługo przed terminem walki.
Sam zainteresowany w rozmowie z portalem Combate przekonuje, że czuje się dobrze i wykorzystał dodatkowy czas na poprawę swoich umiejętności.
''Nie wpłynęło to na mnie negatywnie, ponieważ wiedziałem, że mogą mnie wezwać w każdej chwili, więc pozostawałem w treningu, nie przerwałem go ani na moment. Po mojej ostatniej walce mówiłem, iż potrzebuję poprawić stójkę, dlatego też sprowadziłem zawodnika GLORY, Andersona ''Braddocka'' Silvę i Cezara Almeidę. Pedro Rizzo również bardzo mi pomógł, dzięki czemu czuję, że ewoluowałem. Praca z takimi specjalistami musiała mnie udoskonalić.''
Jako swoją największą przewagę nad Tyburą uważa umiejętności parterowe. Według zawodnika o przydomku ''KLB'' ten aspekt ma zadecydować o jego sukcesie nad reprezentantem Polski.
''Moim zdaniem ten gość potrafi walczyć na ziemi, ale moje Jiu-Jitsu jest na wyższym poziomie. Tybura ma dobre sierpowe, mocno kopie, lecz jego zapasy są słabe. Nie sądzę, że jest dobry w grze parterowej. Bardzo wierzę w to, iż moje Jiu-Jitsu zaprowadzi mnie do kolejnego zwycięstwa. Sądzę, że wygram przez poddanie w drugiej rundzie. Moja gilotyna jest bardzo ostra.''
Liczymy na to, że przewidywania Luisa Henrique nie sprawdzą się i oktagon jako zwycięzca opuści popularny ''Tybur'', dla którego po licznych perturbacjach, głównie z przeciwnikami, będzie to pierwsza walka po siedmiomiesięcznym oczekiwaniu.
Sam zainteresowany w rozmowie z portalem Combate przekonuje, że czuje się dobrze i wykorzystał dodatkowy czas na poprawę swoich umiejętności.
''Nie wpłynęło to na mnie negatywnie, ponieważ wiedziałem, że mogą mnie wezwać w każdej chwili, więc pozostawałem w treningu, nie przerwałem go ani na moment. Po mojej ostatniej walce mówiłem, iż potrzebuję poprawić stójkę, dlatego też sprowadziłem zawodnika GLORY, Andersona ''Braddocka'' Silvę i Cezara Almeidę. Pedro Rizzo również bardzo mi pomógł, dzięki czemu czuję, że ewoluowałem. Praca z takimi specjalistami musiała mnie udoskonalić.''
Jako swoją największą przewagę nad Tyburą uważa umiejętności parterowe. Według zawodnika o przydomku ''KLB'' ten aspekt ma zadecydować o jego sukcesie nad reprezentantem Polski.
''Moim zdaniem ten gość potrafi walczyć na ziemi, ale moje Jiu-Jitsu jest na wyższym poziomie. Tybura ma dobre sierpowe, mocno kopie, lecz jego zapasy są słabe. Nie sądzę, że jest dobry w grze parterowej. Bardzo wierzę w to, iż moje Jiu-Jitsu zaprowadzi mnie do kolejnego zwycięstwa. Sądzę, że wygram przez poddanie w drugiej rundzie. Moja gilotyna jest bardzo ostra.''
Liczymy na to, że przewidywania Luisa Henrique nie sprawdzą się i oktagon jako zwycięzca opuści popularny ''Tybur'', dla którego po licznych perturbacjach, głównie z przeciwnikami, będzie to pierwsza walka po siedmiomiesięcznym oczekiwaniu.