free templates joomla

Patrik Kincl po ACB 52: takie gów..o wszystko popsuło

Patrik KinclKompletnie zszokowany decyzjami szefa czeczeńskiej organizacji Absolute Championship Berkut Mairbeka Hasieva, jest czeski zawodnik Patrik Kincl, który uważa podobnie jak większość europejskiej społeczności MMA, iż zupełnie słusznie i prawidłowo pokonał faworyzowanego Czeczena Arbi Agujeva na gali ACB 52. Gala odbyła się w stolicy Austrii, Wiedniu w sobotę 21-go stycznia a Kincl na kilkanaście sekund przed końcem drugiej rundy serią ciosów rozpoczął egzekucję rywala, którą przerwał sędzia.

Poprzez społecznościowe media Kincl skomentował paradoksalną sytuację, jaką wywołał Mairbek Hasiyev zmieniąjąc wynik walki i unieważniając pojedynek, który został prawidłowo przerwany przez sędziego. Oczywiste, że zadziałał tu związek przyczynowo - skutkowy. Po prostu czeczeński właściciel nie mógł przeboleć, iż jego rodak przegrał.

"Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Do tej pory, wciąż mnie oficjalnie nie poinformowano, iż wydano już oświadczenie, że moja walka w ostatnią sobotę ma status "nie odbytej". Nie mogę tego zrozumieć i nie chce mi się wierzyć, że emocje szefostwa powinny wpływać na wyniki uczciwie prowadzonych walk. Muszę przyznać, że zatrzymanie może było niefrasobliwe, być może nawet trochę za wcześniej, a jeśli to byłoby później, to mogły by mieć poważne szkody dla zdrowia mojego przeciwnika. Szczerze mówiąc, dla mnie lepiej widzieć Arbiego w klatce niż w szpitalu. W pełni szanuję Arbiego. On jest wielkim i bardzo silnym zawodnikiem. Prawdziwy profesjonalista, który osobiście podszedł do mnie po walce i pogratulował mi i przyjął porażkę. Dużo się mówi o moim zwycięstwie. To nie było proste zwycięstwo. Byłem kontuzjowany podczas przygotowań do walki. Pracowałem bardzo ciężko w siłowni i dużo czasu spędziłem patrząc na walki Arbiego, a to co teraz jest, to przepraszam za wyrażenie: takie gów..o wszystko popsuło".