Dada 5000 twierdzi, że zatruto mu wodę przed walką z Kimbo Slice'em!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 24, grudzień 2016
Choć od czasu walki nie żyjącego już Kevina Fergusona, czyli ''Kimbo Slice'a'', z Dhafirem Harrisem (2-1 MMA, 0-1 BMMA), znanym lepiej pod przydomkiem ''Dada 5000'', na gali Bellator 149 minęło już dziesięć miesięcy, na jaw wychodzą nowe rewelacje. ''Dada 5000'' nieomal przypłacił tamtą potyczkę śmiercią i postanowił wypowiedzieć się na temat możliwego powodu.
I nie zrzucał tutaj winy ani na to, że rywal był po prostu lepszy, ani też na fakt słabego przygotowania czy nadmiernego zbijania wagi. Uważa, iż padł ofiarą spisku, ponieważ ktoś miał mu rzekomo zatruć wodę, którą pił przed walką.
''Niczego sobie nie zmyślam. Coś w wodzie zdecydowanie nie było czyste. Przybyłem tam, żeby dać walkę. Kimbo już to robił wcześniej. To był mój pierwszy raz, kiedy startowałem na tak znaczącej imprezie, nieprawdaż? Ale wcześniej byłem na wielu innych poziomach. Byłem sławny, byłem kimś, byłem znany milionom ludzi na całym świecie jeszcze przed przyjściem do Bellatora, zgadza się? Zobaczyli, że nie było we mnie strachu, a wszystko o czym mówię naprawdę mi się przydarzyło. Kto mi to zrobił? To się dopiero okaże.''
Można się jedynie zastanawiać, dlaczego ''Dada 5000'' podzielił się tą informacją dopiero teraz? Skoro ktoś chciał go osłabić, co w konsekwencji mogło się skończyć dla niego tragicznie, to powinien interweniować od razu po tym, jak poprawił się stan jego zdrowia. Sądząc po powyższej wypowiedzi, w której nieskromnie określa siebie mianem powszechnie znanej osobistości, być może feralna woda oddziałuje na niego do tej pory. Plus sprawy jest taki, że on jednak żyje a Kimbo Slice, niestety nie, bowiem zmarł latem br. Tak więc mozna powiedzieć, że obaj igrali ze śmiercią wówczas.
I nie zrzucał tutaj winy ani na to, że rywal był po prostu lepszy, ani też na fakt słabego przygotowania czy nadmiernego zbijania wagi. Uważa, iż padł ofiarą spisku, ponieważ ktoś miał mu rzekomo zatruć wodę, którą pił przed walką.
''Niczego sobie nie zmyślam. Coś w wodzie zdecydowanie nie było czyste. Przybyłem tam, żeby dać walkę. Kimbo już to robił wcześniej. To był mój pierwszy raz, kiedy startowałem na tak znaczącej imprezie, nieprawdaż? Ale wcześniej byłem na wielu innych poziomach. Byłem sławny, byłem kimś, byłem znany milionom ludzi na całym świecie jeszcze przed przyjściem do Bellatora, zgadza się? Zobaczyli, że nie było we mnie strachu, a wszystko o czym mówię naprawdę mi się przydarzyło. Kto mi to zrobił? To się dopiero okaże.''
Można się jedynie zastanawiać, dlaczego ''Dada 5000'' podzielił się tą informacją dopiero teraz? Skoro ktoś chciał go osłabić, co w konsekwencji mogło się skończyć dla niego tragicznie, to powinien interweniować od razu po tym, jak poprawił się stan jego zdrowia. Sądząc po powyższej wypowiedzi, w której nieskromnie określa siebie mianem powszechnie znanej osobistości, być może feralna woda oddziałuje na niego do tej pory. Plus sprawy jest taki, że on jednak żyje a Kimbo Slice, niestety nie, bowiem zmarł latem br. Tak więc mozna powiedzieć, że obaj igrali ze śmiercią wówczas.