5 listopada 2016 roku w Nankin w Chinach na gali organizacji Wu Lin Feng dojdzie do drugiego starcia między Buakawem Banchamek'iem (228-23-12) a Yi Longiem. Po ponad roku od ich pierwszego pojedynku, ten bardzo charakterystyczny duet ponownie spotka się w ringu w rywalizacji na zasadach Kickboxingu.

Ich premierowy bój także miał miejsce na evencie WLF w dniu 6 czerwca 2015 roku. Wówczas po werdykcie sędziowskim górą zasłużenie był Buakaw, ale też trzeba przyznać, że ze względu na swój specyficzny styl walki Yi Long był dla niego trudnym do rozszyfrowania oponentem i Taj musiał solidnie się namęczyć, żeby go pokonać. Rewanż na pewno będzie dużym wydarzeniem w Chinach.

Yi Long cieszy się rosnącym poziomem popularności w ''Państwie Środka'', aczkolwiek jego ostatnie ''popisy'' w ringu powinny temu zaprzeczać. I choć zarówno za walkę z Seyedisą Alamdarnezamem jak i z Enriko Kehlem ma wpisane do swojego rekordu wygrane na punkty, to każdy kto widział te boje zda sobie sprawę, iż były one niesłuszne, a Chińczyk zawdzięcza je wyłącznie sędziom punktowym. Dodatkowo, choć stylizuje się na mnicha z klasztoru Shaolin, niewiele tego widać w jego starciach, a często wręcz stosuje nieprzepisowe techniki, które nie mają nic wspólnego z tradycją słynnego miejsca.

Buakawowi natomiast Chiny, tudzież tamtejsze pieniądze, musiały bardzo przypaść do gustu, ponieważ najbliższa konfrontacja będzie już jedenastą z rzędu, jaką stoczy w tym kraju. Ostatnio regularnie startował dla konkurencyjnej względem WLF federacji Kunlun Fight, gdzie w pięciu walkach, z czego cztery z nich stoczył w 2016 roku, za każdym razem odnosił zwycięstwa. W najświeższym z przypadków, we wrześniu, były mistrz K-1 MAX i Shoot Boxingu wypunktował Dylana Salvadora, dzięki czemu siegnął po Złoty Pas w formule Muay Thai. 34-latek wciąż jest w formie i na pewno inny wynik, aniżeli jego wiktoria nad Yi Longiem będzie uznany za niespodziankę.