Marcin Tybura nokautuje Viktora Pesta na UFC Fight Night 92
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 07, sierpnia 2016
Wreszcie taki występ jakiego oczekiwali kibice MMA i fani talentu Marcina Tybury (14-2 MMA, 1-1 UFC) zanotował polski zawodnik podczas sobotniej gali UFC Fight Night 92 w Salt Lake City w USA. 30-letni Polak w hali Vivint Smart Home Arena w Salt Lake City kapitalnym lewym kopnięciem na głowę znokautował Czecha Viktora Pesta (10-3 MMA, 1-3 UFC) w drugiej rundzie.
Walka od początku toczyła się pod dyktando Tybury, który wyprzedzał akcje nieco przestraszonego rywala. Do głowy Czecha dotarło kilka uderzeń bokserskich, ale narożnik (Umiński, Złotkowski - przyp. red.) konsekwentnie doradzał Tyburze by kończył akcje nogą. Liczący 26 lat Pesta dwukrotnie próbował obaleń, jednak Tybura obronił z łatwością obie próby.
Decydująca akcja nastąpiła w drugiej odsłonie walki. Pesta cofając się popełnił błąd co przy kopnięciu ważącego ponad 112 kg Polaka, miało fatalne skutki. W miejsce gdzie opuścił prawą rękę poszło kopnięcie na głowę Pesta padł jak długi. Dojście do siebie zajęło mu długą chwilę. Zważywszy że była to trzecia porażka Czecha mieszkającego w Anglii, może się skończyć to relegowanie z UFC. Polak w odróżnieniu od Pesty nie musi się martwić, bowiem ta wygrana pozwoli mu spokojnie myśleć o kolejnej walce. Dodatkowo Polak po zakończeniu gali otrzymał bonus za tzw. "Performance of the Night" w wysokości 50 tysięcy dolarów.
Walka od początku toczyła się pod dyktando Tybury, który wyprzedzał akcje nieco przestraszonego rywala. Do głowy Czecha dotarło kilka uderzeń bokserskich, ale narożnik (Umiński, Złotkowski - przyp. red.) konsekwentnie doradzał Tyburze by kończył akcje nogą. Liczący 26 lat Pesta dwukrotnie próbował obaleń, jednak Tybura obronił z łatwością obie próby.
Decydująca akcja nastąpiła w drugiej odsłonie walki. Pesta cofając się popełnił błąd co przy kopnięciu ważącego ponad 112 kg Polaka, miało fatalne skutki. W miejsce gdzie opuścił prawą rękę poszło kopnięcie na głowę Pesta padł jak długi. Dojście do siebie zajęło mu długą chwilę. Zważywszy że była to trzecia porażka Czecha mieszkającego w Anglii, może się skończyć to relegowanie z UFC. Polak w odróżnieniu od Pesty nie musi się martwić, bowiem ta wygrana pozwoli mu spokojnie myśleć o kolejnej walce. Dodatkowo Polak po zakończeniu gali otrzymał bonus za tzw. "Performance of the Night" w wysokości 50 tysięcy dolarów.