free templates joomla

Kotooshu opowiada o Sumo w Japonii i życiu po zakończeniu kariery

KotooshuByły bułgarski sumita Kaloyan Mahlyanov, lepiej znany fanom Sumo pod przydomkiem Kotooshu, zakończył swoją przygodę z tą dyscypliną w 2014 roku. Wcześniej jednak został pierwszym Europejczykiem, który triumfował w zawodach najwyższego szczebla zmagań, czyli w dywizji Makuuchi. Dorobił się rangi Ozeki, która jest drugą najbardziej prestiżową, zaraz za Yokozuną.

Wysoki, mierzący 203 cm wzrostu 33-latek osiadł na stałe w Japonii, gdzie ma żonę i dwójkę dzieci, a od 2014 roku jest również obywatelem tego wyspiarskiego państwa. W wywiadzie, jakiego udzielił bułgarskiemu serwisowi ''Dnevnik'', Kotooshu opowiada o tym, jak wygląda Sumo w ''Kraju Kwitnącej Wiśni'' od kuchni i jak sobie radził w tym środowisku. Poza tym, przedstawia plany założenia własnej szkoły tego sportu na zasadach innych, od tych tradycyjnych. Dowiadujemy się także o tym, jak radykalnie zszedł z wagą od czasu pożegnania się z zawodowym Sumo.

O zmianach od czasu zakończenia kariery

''Wyeliminowałem wiele restrykcji, jakie miałem podczas kariery w Sumo, jak zakaz prowadzenia samochodu, pojawiam się w miejscach publicznych w cywilizowanych ubraniach. Ale co najważniejsze, mam teraz dwójkę dzieci, studiuję na uniwersytecie i pracuję nad otwarciem swojej własnej szkoły Sumo.''


O japońskich szkołach Sumo

''Kiedy trafiłem do szkoły Sumo, cofnąłem się w czasie o kilka stuleci: hierarchia, poniżenia, czasem dokuczanie fizyczne i spartańskie warunki. Nikt cię nie uczył, nikt tobie niczego nie pokazywał, ani też nie wyjaśniał. Mówili tobie: ''tutaj będziesz spał, tutaj będziesz jadł, a tutaj trenował'' i tak dalej. Nic w tym dziwnego, skoro ludzie, którzy tutaj przychodzą to dzieci, które ukończyły osiem klas szkoły i już wówczas są one posłuszne. W świecie Sumo nie ma dobrych pytań, jeśli trener mówi, że coś jest białe lub czarne, masz być cicho i być posłusznym.''

''Cierpliwość i pokora to wartości najbardziej doceniane w Japonii. Z drugiej strony, takie podejście stanowi formę naturalnej selekcji: testuje to twoją wolę, a jeśli masz silne pragnienie odniesienia sukcesu, to osiągniesz go.''


O chwilach zwątpienia

''Wielokrotnie myślałem o odejściu. Byłem sam, nie znałem ani słowa po japońsku, nie miałem pieniędzy. Ale jaką miałem inną alternatywę? W najlepszym przypadku zostałbym nauczycielem wychowania fizycznego w Bułgarii. To nie tak, iż jest to coś złego, bo szanuję tych ludzi. Po prostu życie dało mi szansę na coś lepszego i ją wykorzystałem. Zasady są jednak bardzo ostre: jeśli odejdziesz, nie masz już prawa powrócić.''


O zarobkach w Sumo

''W Japonii jest 700 sumitów, a spośród nich 650 nie może liczyć na żadne zarobki. Żeby znaleźć się wśród tych 50, którzy otrzymują pieniądze, musisz ciężko pracować. Bez pieniędzy pokusy są minimalizowane. Nie możesz wówczas myśleć o bezsensownych rzeczach.''

O wpływie obcokrajowców na japońskie Sumo

''W Japonii jest 41 profesjonalnych szkół Sumo, w każdej z nich może trenować tylko jeden cudzoziemiec. Dwadzieścia z tych szkół należy do najwyższej ligi. Niedawno ten sport doświadczył dużej zapaści, zarówno jeśli chodzi o chętnych do trenowania, jak i wśród kibiców. Zagraniczni zawodnicy w jakiś sposób potrafili wypełnić tę lukę i przyciągnąć do Sumo zagraniczną publiczność. Są oni pracowici, mają wielkie ambicje i odnoszą zwycięstwa. Okazało się, że obcokrajowcy popchnęli Sumo do przodu. Sumo potrzebuje ich do przetrwania.''

O planach otwarcia własnej szkoły Sumo

''Będzie w niej oczywiście miejsce dla Bułgarów, chcę dać szanse moim rodakom. Mamy bardzo ambitną i zdolną młodzież ze świetnymi perspektywami w Sumo. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, dokonam wyboru. Chcę również wprowadzić wiele nowych rzeczy. Chciałbym, żeby w mojej szkole wszystko wyglądało bardzo profesjonalnie.''

''Japończycy boją się nowości, co brzmi jak swego rodzaju paradoks. W kraju wszelkich innowacji wciąż są miejsca, gdzie nic nowego nie zostało wprowadzone od stuleci, np. Sumo. Nie boję się spróbować, nawet jeśli podchodzę do tego zbyt optymistycznie. Chcę coś sobie udowodnić.''


O bułgarsko-japońskiej tożsamości

''Urodziłem się w Bułgarii, zawsze będzie ona w moim sercu. Dopóki żyję, będę Bułgarem. Ale to Japonia dała mi szansę w życiu. To tutaj się ożeniłem, tutaj żyją moje dzieci. Teraz staram się rozwiązać wszystko w najlepszy możliwy sposób zarówno dla Bułgarii, jak i dla Japonii.''

O radykalnej zmianie sylwetki

''Od czasu zakończenia kariery w Sumo schudłem 40 kg. Zmniejszyłem ilość, zamiast tego zwiększyłem jakość spożywanego przeze mnie jedzenia. Nie przestałem jednak uprawiać sportu, ponieważ trenuję od czterech do pięciu razy tygodniowo.''