Kewin Wiwatowski nokautuje łotewskiego hokeistę Danielsa Riekstinsa na Fight Arena na Łotwie
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 20, marzec 2016
Polski zawodnik MMA wagi ciężkiej Kewin Wiwatowski (3-2) z Kokoro Gym Grudziądz zwyciężył przez nokaut w pierwszej rundzie łotewskiego rywala Danielsa Riekstinsa (2-1) podczas gali Fight Arena, która odbyła się 19-go marca w stolicy Łotwy, Rydze. Podopieczny trenera Pawła Zaremby kapitalnie wystrzelił wysokim kopnięciem w głowę potworne silnego rywala, który padł na matę.
Było to trzecie zawodowe zwycięstwo Wiwatowskiego i udany powrót po niespodziewanej porażce z Adamem Wieczorkiem w grudniu ubiegłego roku. Utalentowany zawodnik z Grudziądza zasygnalizował swoje aspiracje i nieprzeciętne umiejętności stójkowe.
Rywal Wiwatowskiego to jedna z gwiazd lotweskiego hokeja na lodzie i członek kadry narodowej w tym sporcie. Miał wielkie plany w MMA. Właśnie w grudniu ubiegłego roku zwyciężył Janusza Dylewskiego w swoim drugim występie i wyraźnie miał chrapkę na kolejną wygraną nad Polakiem. Niestety Wiwatowski to były za wysokie progie dla wyglądającego jak kulturysta Riekstinsa. Dodatkowo bardzo źle zachował się na ważeniu spóźniając się na nie i lekceważąc Polaka. To się jednak nie opłaciło i źle dla niego skończyło.
Było to trzecie zawodowe zwycięstwo Wiwatowskiego i udany powrót po niespodziewanej porażce z Adamem Wieczorkiem w grudniu ubiegłego roku. Utalentowany zawodnik z Grudziądza zasygnalizował swoje aspiracje i nieprzeciętne umiejętności stójkowe.
Rywal Wiwatowskiego to jedna z gwiazd lotweskiego hokeja na lodzie i członek kadry narodowej w tym sporcie. Miał wielkie plany w MMA. Właśnie w grudniu ubiegłego roku zwyciężył Janusza Dylewskiego w swoim drugim występie i wyraźnie miał chrapkę na kolejną wygraną nad Polakiem. Niestety Wiwatowski to były za wysokie progie dla wyglądającego jak kulturysta Riekstinsa. Dodatkowo bardzo źle zachował się na ważeniu spóźniając się na nie i lekceważąc Polaka. To się jednak nie opłaciło i źle dla niego skończyło.