Polacy przegrywają swoje walki na Night of Warriors IX w Libercu!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 15, marzec 2016
Na pewno nie w taki sposób wyobrażali sobie swoje występy na gali Night of Warriors IX polscy zawodnicy. Na gali, która odbyła się 12 marca 2016 roku w Libercu w Czechach, wystąpiło trzech fighterów z Polski i niestety żadnemu z nich nie udało się odnieść zwycięstwa.
Przed trudnym zadaniem stanął Jakub Kozera. Zielonogórzanin w klatkoringu skonfrontował się z Tomasem Hronem (74-16), a więc uznaną firmą europejskiego Kickboxingu w wadze ciężkiej od wielu lat. Walka zakończyła się w drugiej rundzie, gdy Kozera ugiął się pod naporem uderzeniem Czecha. Niewątpliwie to Hron był tutaj faworytem, ale Kozera przyjął wyzwanie i na pewno był to cenny sprawdzian dla niego, dzięki któremu kolejne boje z tej klasy rywalami mogą przybrać dla niego korzystniejszy obrót.
W tej samej formule K-1 i w tej samej kategorii wagowej walczył również Janusz Dylewski. W jego przypadku również trzeba było mówić o silnym oponencie, ponieważ Georgij Fibich ma w swoim dorobku sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Dylewski, którego zwykle oglądamy podczas pojedynków MMA, już w pierwszej rundzie został zastopowany przez Czecha po kopnięciu obrotowym na wątrobę.
Grono polskich zawodników, którzy w ostatnią sobotę weszli do klatkoringu w Libercu, zamyka Michał Wiśniewski. W starciu na zasadach MMA w wadze do 86 kg, musiał uznać wyższość Pavla Maly'ego, ale stało się tak dopiero po werdykcie sędziowskim.
Przed trudnym zadaniem stanął Jakub Kozera. Zielonogórzanin w klatkoringu skonfrontował się z Tomasem Hronem (74-16), a więc uznaną firmą europejskiego Kickboxingu w wadze ciężkiej od wielu lat. Walka zakończyła się w drugiej rundzie, gdy Kozera ugiął się pod naporem uderzeniem Czecha. Niewątpliwie to Hron był tutaj faworytem, ale Kozera przyjął wyzwanie i na pewno był to cenny sprawdzian dla niego, dzięki któremu kolejne boje z tej klasy rywalami mogą przybrać dla niego korzystniejszy obrót.
W tej samej formule K-1 i w tej samej kategorii wagowej walczył również Janusz Dylewski. W jego przypadku również trzeba było mówić o silnym oponencie, ponieważ Georgij Fibich ma w swoim dorobku sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Dylewski, którego zwykle oglądamy podczas pojedynków MMA, już w pierwszej rundzie został zastopowany przez Czecha po kopnięciu obrotowym na wątrobę.
Grono polskich zawodników, którzy w ostatnią sobotę weszli do klatkoringu w Libercu, zamyka Michał Wiśniewski. W starciu na zasadach MMA w wadze do 86 kg, musiał uznać wyższość Pavla Maly'ego, ale stało się tak dopiero po werdykcie sędziowskim.