PLMMA 7: podsumowanie gali! Wyniki!
- Kategoria: Wyniki Polska
- Opublikowano: poniedziałek, 22, październik 2012
W sobotę 20-tego października w Białymstoku na miejskim lodowisku MOSiR, odbyła się kolejna gala PLMMA 7. Szybko rozwijający się projekt na polskim rynku Mieszanych Sztuk Walki przyciągnął komplet publiczności (ok. 1500 osób) a zainteresowanie przeszło wszelkie oczekiwania. Wpływ na to miały na pewno postacie miejscowych zawodników jak Piotr Kalenik czy Piotr Niedzielko, ale także coraz bardziej rozpoznawalna marka PLMMA zaczyna kreować i inne, dodajmy własne gwiazdy.
Wśród zawodników można było zobaczyć nowe postacie ligi powoli wyrastające na gwiazdy: Łukasz Grochowski, Paweł Żelazowski, Muslim Tulshaev, Michał Pasternak, Mateusz Gawarzyński czy kontrowersyjny Mateusz 'Pogi' Pogudz, Ponadto organizatorzy zapewnili znakomitych gości w osobach dwóch mistrzów KSW: Krzysztofa Kułaka i Mameda Chalidowa. To wszystko złożyło się na dobre widowisko i obraz sportów walki.
By mieć pełny obraz wydarzeń w hali, warto podkreślić fantastyczne zachowanie zgromadzonych na trybunach miejscowych widzów. Publiczność wykazała się znajomością zarówno technik zapaśniczych jak i innych parterowych umiejętności i gromkimi brawami nagradzała zawodników. To jedna z cech wyróżniających, bo nie zawsze parterowe popisy są doceniane. Fighterzy odwdzięczyli się publiczności i w rozmowach po gali wspominali o tym zachwyceni publiką. Najważniejsze były naturalnie walki, bo one stanowiły kanwę udanej imprezy.
Gala zaczęła się pojedynkiem w wadze koguciej, czyli do 61 kg. Kapitalnie radzący sobie w tej wadze Tymoteusz "Omen" Świątek (5-0 MMA, 2-0 PLMMA) z Fightmana Bochnia, pokazał dlaczego może być wkrótce numerem jedne w Polsce. Podopieczny Tomasz Knapa, odprawił walecznego Czeczena trenującego w Okniński Team, Ibrahima Barkinkhoeva (1-2 MMA 1-2 PLMMA). Kaukaski fighter dominował w walce technikami zapaśniczymi i bokserskimi, mając jednak w braki w ucieczkach z technik kończących. W pierwszej rundzie zawodnik z Bochni próbował zmusić do poddania rywala duszeniem gilotynowym, ale próbował tej techniki leżąc na plecach, gdy rywal miał pozycję boczną. To nie udało mu się. W drugiej rundzie Ibragim przyparł przeciwnika do siatki i rozpoczął bombardowanie, jednak dał się złapać w pułapkę poprzez duszenie trójkątne nogami. Świątek niczym tonący brzytwy, chwycił się tej techniki i udało mu się dzięki niej pokonać walecznego Czeczena. Po walce powiedział, że zdawał sobie sprawę, że jeśli chce poddać Ibragima, to będzie musiał pozbawić go przytomności.
W drugiej walce zapaśnik zabłysnął Maciej Michalczuk (1-0 MMA, 1-0 PLMMA) reprezentujący miejscowy klub MMA Okniński Białystok. Silny fighter zdominował Sebastiana Rewerę (1-2 MMA, 1-1 PLMMA) ze Spartakusa Rzeszów. Rzeszowianin mógł być faworytem starcia bo na początku września zaskoczył wszystkich pokonaniem twardego Piotra Nidzielko właśnie z Białegostoku. Tak więc białostoczanie, chcąc nie chcąc, szukali okazji do rewanżu a wiadomo, że popularne "Śledziki" to pamiętliwy naród - by rzec dowicipnie. Tak się też stało. Michalczuk znakomicie obalał przeciwnika i perfekcyjnie utrzymywał swoją pozycję dominującą. Rozbijał też Rewerę ciosami. Rzeszowianin wykazał się ogromnym sercem do walki, bo przyjął naprawdę sporo ciosów z rąk miejscowego zawodnika. Michalczuk w końcu był w stanie w końcu zajść za plecy Rewery i poddać go duszeniem w pierwszej rundzie.
W trzecim pojedynku gali, walczący trener MMA Okniński Biała Podlaska, Łukasz Grochowski (3-2 MMA, 2-1 PLMMA) pokazał fenomenalne przygotowanie zapaśnicze, rzucając po oktagonie Przemysława Barana (0-2 MMA, 0-1 PLMMA) ze Spartakusa Rzeszów. Popularny 'Grochu' rozbijał przeciwnika ciosami w parterze sprawnie przechodząc gardę przeciwnika. Koniec nastąpił w drugiej rundzie, gdy zawodnik z Białej Podlaskiej zaszedł za plecy przeciwnika i poddał go tzw. mataleo w drugiej rundzie. Dla Grochowskiego było to znakomite przetarcie przed zbliżającym się turniejem MMA w Andrychowie, gdzie ma walczyć w finale, do którego awansował latem tego roku.
W limicie wagi lekkiej młody Muslim Tulshaev (5-1 MMA, 4-0 PLMMA) poprawił sobie rekord i zdobył skalp w osobie doświadczonego zawodnika Muay Thai, Piotra Niedzielko (3-5 MMA, 0-2 PLMMA) z MMA Okniński Białystok. Czeczen trenujący w TNT Kobyłka pod okiem Renaty Naczaj, dał bardzo dobrą walkę z Białostocczaninem, która zadowoliła najbardziej wybrednych fanów MMA. Walka obfitowała w spektakularne wymiany ciosów w stójce, w klincz i pokaz efektownych technik kończących. 12 minut prawdziwej walki, w których młody Czeczen okazał się być lepszy. Zawodnicy otrzymali gromkie brawa od zgromadzonej publiczności, ale były one nieporównywalnie cichsze od braw, jakie otrzymał Niedzielko za ucieczkę z tzw. balachy, gdy był bliski przegrania. Sędziowie zgodnie punktowali pierwszą rundę na remis, a dwie kolejne dla lepszego zapaśniczo Czeczena, który teraz legitymuje się już rekordem 5-1. Dla Niedzielko zaś była to trzecia porażka z rzędu i powinien poważnie "przemeblować" warsztat, by poprawić elementy, które pozolą mu zwyciężać.
W kolejnej walce kontrowersyjny niegdyś, Mateusz 'Pogi' Pogudz (2-1 MMA, 2-0 PLMMA) pokazał ogromne serce do walki w pojedynku z białoruskim zapaśnikiem, Andrejem Driabko (3-3 MMA, 0-1 PLMMA). Białorusin to mistrz swojego kraju w tzw. rukapasznym boju czyli walce wręcz z doświadczenie w walkach w M-1 Belarus. W pierwszej rundzie 'Pogi' był w tarapatach, przyjął wiele mocnych ciosów w parterze, próbując odgryźć się rywalowi dźwignią na łokieć, ale popełnił jeden z największych błędów przy próbie tej techniki. W drugiej rundzie reprezentant MMA Okniński Zgorzelec wziął sobie rady swojego trenera, Mirosława Oknińskiego do serca i zaczął boksować z Białorusinem. Pozwoliło mu to zwyciężyć na punkty. Po walce 'Pogi' zrobił salto i podziękował fenomenalnej publiczności, którą chyba pierwszy raz w karierze podbił sobie.
W wadze półciężkiej Piotr Kalenik (4-1 MMA, 4-1 PLMMA) z Okniński Team zastopował w pierwszej rundzie Grzegora Omańskiego (1-4 MMA, 0-1 PLMMA) ze Spartakusa Rzeszów. Zawodnik Oknińskiego kontrolował walkę w parterze obijając rywala ciosami i tak z grubsza wyglądała cała historia walki, zastopowanej po trzech minutach.
Na kolejną walkę czekała spora część fanów MMA w Polsce, bo mogło wydarzyć się w niej wszystko. Michał Pasternak (3-0 MMA, 2-0 PLMMA) sprawił ogromną niespodziankę stopując mocno bijącego Mateusza Gawarzyńskiego (2-1 MMA, 1-1 PLMMA) z Tomaszowa Mazowieckiego. Gawarzyński to autor najszybszego nokautu w historii polskiego MMA. Właśnie na gali PLMMA 3 w Białej Podlaskiej udało mu się powalić rywala w 3 sekundy. Wielu liczyło na powtórkę lub równie efektowne zakończenie, bo Mateusz to urodzony "król nokautu". Jeśli trafi czysto rywale nie mają szans. Pasternak jednak wykazał się spory sprytem i zrealizował niemal perfekcyjnie taktykę nakreśloną przez Mirosława Oknińskiego. Dało mu to cenną wygraną. 22 letni Tomaszowianin miał swoje momenty w tej walce zwłaszcza, gdy na początku drugiej rundy trafił mocnym prawem 'Pastę'. Do szczęścia zabrakło jednak precyzji. Zawodnik Okniński Team potrafił jeszcze obalić przeciwnika, przetrzymać i obić go w parterze w połowie drugiej rundy. Sędzia przerwał walkę w dobrym momencie, gdy zawodnik Abrat Team nie oddawał ciosów i tylko się bronił. Dla Mateusza i jego trenera Marcina Abrata to materiał do analizy i wyciągnięcia wniosków, zaś dla 28 letniego Pasternaka pokonanie "króla nokautu" to jak na razie najcenniejsze zwycięstwo w karierze i zapewne nie ostatnie.
Przedwalką wieczoru był pojedynek na zasadach K-1 między Bartoszem Botwiną i Aleksandarem Ziczko z Białorusi o pas Mistrza Uni Sportów Walki -M. Botwina w pierwszych dwóch rundach wywalczył sobie przewagę pozwalającą mu wygrać pojedynek, utrzymując w trzeciej przewagę. W walce było dużo klinczu, ale pojedynek mógł się podobać i był dobrym przerywniekiem wydarzeń MMA. Mógł także zadowolić publiczność lubiącą formułę K-1, bo i takiej na gali nie brakowało.
W walce wieczoru zastępujący Pawła Zalewskiego jego imiennik, Paweł Żelazowski (3-0 MMA, 3-0 PLMMA) pokonał znakomitego zawodnika Muay Thai z Litwy, Arnoldasa Eizę (3-5 MMA, 0-1 PLMMA). Polak przyjął mocne kolano przy próbie obalenia, ale udało mu się położyć przeciwnika, naruszyć go ciosami. Potem konsekwentny zawodnik Okniński Team zdobył plecy i poddał duszeniem rywala. Tym samym Żelazowski został mistrzem Unii Sportów Walki-M.
PLMMA 7 połączona z III Międzynarodowa Gala Sportów Walki MMA Cup 2012 przebiegła bardzo sprawnie pod względem organizacji, należy pochwalić doświadczonych promotorów za sprawną obsługę eventu, zaproszenie na galę gwiazd polskiego MMA, Krzysztofa Kułaka i Mameda Chalidowa. Zawodnicy pokazali bardzo wysoki poziom sportowy, a fani pokazali wysoką kulturę i emocjonalnie dopingowali swoich faworytów. Okazało się kolejny raz, iż Białystok jest zakochany w sportach walki a projekt PLMMA sprawdził się także w tym mieście.
Komplet wyników:
Walki PLMMA 7
61 kg: Tymoteusz "Omen" Świątek (Fightman Bochnia) pokonał Ibragima Bankinkhoeva (Okniński Team) przez poddanie (trójkątne duszenie nogami) w 2 rundzie (1:54 min)
66 kg: Maciej Michalczuk (Okniński Team) pokonał Sebastian Rewerę (Spartakus Rzeszów) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (2:04 min)
73 kg: Grochowski Łukasz (Okniński Team) pokonał Przemysława Barana (Spartakus Rzeszów) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (2:20 min)
70 kg: Muslim Tulshaev (TNT Kobyłka) pokonał Piotr Niedzielko (Okniński Team) przez decyzję 3-0 (30-28 x 3)
84 kg: Mateusz Pogudz (MMA Zgorzelec) pokonał Andrej Driabko (Białoruś) pokonał przez TKO (uderzenia w parterze) w 3 rundzie (2:24 min)
93 kg: Piotr Kalenik (Okniński Team) pokonał Grzegorza Omańskiego (Spartakus Rzeszów) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:13 min)
93 kg: Michał Pasternak (Okniński Team) pokonał Mateusza Gawarzyńskiego (Abrat Team Tomaszów Mazowiecki) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (2:22 min)
Walka o Mistrzostwo Unii Sportów Walki-M
KB 67 kg: Bartosz Botwina (Polska) pokonał Aleksandra Ziczko (Białoruś) przez decyzję 3-0
Walka wieczoru o zawodowy pas Mistrza Unii Sportów Walki-M
MMA 85 kg: Paweł Żelazowski (Polska/Okniński Team) pokonał Arnoldasa Eiza (Litwa) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (1:28 min)
Wśród zawodników można było zobaczyć nowe postacie ligi powoli wyrastające na gwiazdy: Łukasz Grochowski, Paweł Żelazowski, Muslim Tulshaev, Michał Pasternak, Mateusz Gawarzyński czy kontrowersyjny Mateusz 'Pogi' Pogudz, Ponadto organizatorzy zapewnili znakomitych gości w osobach dwóch mistrzów KSW: Krzysztofa Kułaka i Mameda Chalidowa. To wszystko złożyło się na dobre widowisko i obraz sportów walki.
By mieć pełny obraz wydarzeń w hali, warto podkreślić fantastyczne zachowanie zgromadzonych na trybunach miejscowych widzów. Publiczność wykazała się znajomością zarówno technik zapaśniczych jak i innych parterowych umiejętności i gromkimi brawami nagradzała zawodników. To jedna z cech wyróżniających, bo nie zawsze parterowe popisy są doceniane. Fighterzy odwdzięczyli się publiczności i w rozmowach po gali wspominali o tym zachwyceni publiką. Najważniejsze były naturalnie walki, bo one stanowiły kanwę udanej imprezy.
Gala zaczęła się pojedynkiem w wadze koguciej, czyli do 61 kg. Kapitalnie radzący sobie w tej wadze Tymoteusz "Omen" Świątek (5-0 MMA, 2-0 PLMMA) z Fightmana Bochnia, pokazał dlaczego może być wkrótce numerem jedne w Polsce. Podopieczny Tomasz Knapa, odprawił walecznego Czeczena trenującego w Okniński Team, Ibrahima Barkinkhoeva (1-2 MMA 1-2 PLMMA). Kaukaski fighter dominował w walce technikami zapaśniczymi i bokserskimi, mając jednak w braki w ucieczkach z technik kończących. W pierwszej rundzie zawodnik z Bochni próbował zmusić do poddania rywala duszeniem gilotynowym, ale próbował tej techniki leżąc na plecach, gdy rywal miał pozycję boczną. To nie udało mu się. W drugiej rundzie Ibragim przyparł przeciwnika do siatki i rozpoczął bombardowanie, jednak dał się złapać w pułapkę poprzez duszenie trójkątne nogami. Świątek niczym tonący brzytwy, chwycił się tej techniki i udało mu się dzięki niej pokonać walecznego Czeczena. Po walce powiedział, że zdawał sobie sprawę, że jeśli chce poddać Ibragima, to będzie musiał pozbawić go przytomności.
W drugiej walce zapaśnik zabłysnął Maciej Michalczuk (1-0 MMA, 1-0 PLMMA) reprezentujący miejscowy klub MMA Okniński Białystok. Silny fighter zdominował Sebastiana Rewerę (1-2 MMA, 1-1 PLMMA) ze Spartakusa Rzeszów. Rzeszowianin mógł być faworytem starcia bo na początku września zaskoczył wszystkich pokonaniem twardego Piotra Nidzielko właśnie z Białegostoku. Tak więc białostoczanie, chcąc nie chcąc, szukali okazji do rewanżu a wiadomo, że popularne "Śledziki" to pamiętliwy naród - by rzec dowicipnie. Tak się też stało. Michalczuk znakomicie obalał przeciwnika i perfekcyjnie utrzymywał swoją pozycję dominującą. Rozbijał też Rewerę ciosami. Rzeszowianin wykazał się ogromnym sercem do walki, bo przyjął naprawdę sporo ciosów z rąk miejscowego zawodnika. Michalczuk w końcu był w stanie w końcu zajść za plecy Rewery i poddać go duszeniem w pierwszej rundzie.
W trzecim pojedynku gali, walczący trener MMA Okniński Biała Podlaska, Łukasz Grochowski (3-2 MMA, 2-1 PLMMA) pokazał fenomenalne przygotowanie zapaśnicze, rzucając po oktagonie Przemysława Barana (0-2 MMA, 0-1 PLMMA) ze Spartakusa Rzeszów. Popularny 'Grochu' rozbijał przeciwnika ciosami w parterze sprawnie przechodząc gardę przeciwnika. Koniec nastąpił w drugiej rundzie, gdy zawodnik z Białej Podlaskiej zaszedł za plecy przeciwnika i poddał go tzw. mataleo w drugiej rundzie. Dla Grochowskiego było to znakomite przetarcie przed zbliżającym się turniejem MMA w Andrychowie, gdzie ma walczyć w finale, do którego awansował latem tego roku.
W limicie wagi lekkiej młody Muslim Tulshaev (5-1 MMA, 4-0 PLMMA) poprawił sobie rekord i zdobył skalp w osobie doświadczonego zawodnika Muay Thai, Piotra Niedzielko (3-5 MMA, 0-2 PLMMA) z MMA Okniński Białystok. Czeczen trenujący w TNT Kobyłka pod okiem Renaty Naczaj, dał bardzo dobrą walkę z Białostocczaninem, która zadowoliła najbardziej wybrednych fanów MMA. Walka obfitowała w spektakularne wymiany ciosów w stójce, w klincz i pokaz efektownych technik kończących. 12 minut prawdziwej walki, w których młody Czeczen okazał się być lepszy. Zawodnicy otrzymali gromkie brawa od zgromadzonej publiczności, ale były one nieporównywalnie cichsze od braw, jakie otrzymał Niedzielko za ucieczkę z tzw. balachy, gdy był bliski przegrania. Sędziowie zgodnie punktowali pierwszą rundę na remis, a dwie kolejne dla lepszego zapaśniczo Czeczena, który teraz legitymuje się już rekordem 5-1. Dla Niedzielko zaś była to trzecia porażka z rzędu i powinien poważnie "przemeblować" warsztat, by poprawić elementy, które pozolą mu zwyciężać.
W kolejnej walce kontrowersyjny niegdyś, Mateusz 'Pogi' Pogudz (2-1 MMA, 2-0 PLMMA) pokazał ogromne serce do walki w pojedynku z białoruskim zapaśnikiem, Andrejem Driabko (3-3 MMA, 0-1 PLMMA). Białorusin to mistrz swojego kraju w tzw. rukapasznym boju czyli walce wręcz z doświadczenie w walkach w M-1 Belarus. W pierwszej rundzie 'Pogi' był w tarapatach, przyjął wiele mocnych ciosów w parterze, próbując odgryźć się rywalowi dźwignią na łokieć, ale popełnił jeden z największych błędów przy próbie tej techniki. W drugiej rundzie reprezentant MMA Okniński Zgorzelec wziął sobie rady swojego trenera, Mirosława Oknińskiego do serca i zaczął boksować z Białorusinem. Pozwoliło mu to zwyciężyć na punkty. Po walce 'Pogi' zrobił salto i podziękował fenomenalnej publiczności, którą chyba pierwszy raz w karierze podbił sobie.
W wadze półciężkiej Piotr Kalenik (4-1 MMA, 4-1 PLMMA) z Okniński Team zastopował w pierwszej rundzie Grzegora Omańskiego (1-4 MMA, 0-1 PLMMA) ze Spartakusa Rzeszów. Zawodnik Oknińskiego kontrolował walkę w parterze obijając rywala ciosami i tak z grubsza wyglądała cała historia walki, zastopowanej po trzech minutach.
Na kolejną walkę czekała spora część fanów MMA w Polsce, bo mogło wydarzyć się w niej wszystko. Michał Pasternak (3-0 MMA, 2-0 PLMMA) sprawił ogromną niespodziankę stopując mocno bijącego Mateusza Gawarzyńskiego (2-1 MMA, 1-1 PLMMA) z Tomaszowa Mazowieckiego. Gawarzyński to autor najszybszego nokautu w historii polskiego MMA. Właśnie na gali PLMMA 3 w Białej Podlaskiej udało mu się powalić rywala w 3 sekundy. Wielu liczyło na powtórkę lub równie efektowne zakończenie, bo Mateusz to urodzony "król nokautu". Jeśli trafi czysto rywale nie mają szans. Pasternak jednak wykazał się spory sprytem i zrealizował niemal perfekcyjnie taktykę nakreśloną przez Mirosława Oknińskiego. Dało mu to cenną wygraną. 22 letni Tomaszowianin miał swoje momenty w tej walce zwłaszcza, gdy na początku drugiej rundy trafił mocnym prawem 'Pastę'. Do szczęścia zabrakło jednak precyzji. Zawodnik Okniński Team potrafił jeszcze obalić przeciwnika, przetrzymać i obić go w parterze w połowie drugiej rundy. Sędzia przerwał walkę w dobrym momencie, gdy zawodnik Abrat Team nie oddawał ciosów i tylko się bronił. Dla Mateusza i jego trenera Marcina Abrata to materiał do analizy i wyciągnięcia wniosków, zaś dla 28 letniego Pasternaka pokonanie "króla nokautu" to jak na razie najcenniejsze zwycięstwo w karierze i zapewne nie ostatnie.
Przedwalką wieczoru był pojedynek na zasadach K-1 między Bartoszem Botwiną i Aleksandarem Ziczko z Białorusi o pas Mistrza Uni Sportów Walki -M. Botwina w pierwszych dwóch rundach wywalczył sobie przewagę pozwalającą mu wygrać pojedynek, utrzymując w trzeciej przewagę. W walce było dużo klinczu, ale pojedynek mógł się podobać i był dobrym przerywniekiem wydarzeń MMA. Mógł także zadowolić publiczność lubiącą formułę K-1, bo i takiej na gali nie brakowało.
W walce wieczoru zastępujący Pawła Zalewskiego jego imiennik, Paweł Żelazowski (3-0 MMA, 3-0 PLMMA) pokonał znakomitego zawodnika Muay Thai z Litwy, Arnoldasa Eizę (3-5 MMA, 0-1 PLMMA). Polak przyjął mocne kolano przy próbie obalenia, ale udało mu się położyć przeciwnika, naruszyć go ciosami. Potem konsekwentny zawodnik Okniński Team zdobył plecy i poddał duszeniem rywala. Tym samym Żelazowski został mistrzem Unii Sportów Walki-M.
PLMMA 7 połączona z III Międzynarodowa Gala Sportów Walki MMA Cup 2012 przebiegła bardzo sprawnie pod względem organizacji, należy pochwalić doświadczonych promotorów za sprawną obsługę eventu, zaproszenie na galę gwiazd polskiego MMA, Krzysztofa Kułaka i Mameda Chalidowa. Zawodnicy pokazali bardzo wysoki poziom sportowy, a fani pokazali wysoką kulturę i emocjonalnie dopingowali swoich faworytów. Okazało się kolejny raz, iż Białystok jest zakochany w sportach walki a projekt PLMMA sprawdził się także w tym mieście.
Komplet wyników:
Walki PLMMA 7
61 kg: Tymoteusz "Omen" Świątek (Fightman Bochnia) pokonał Ibragima Bankinkhoeva (Okniński Team) przez poddanie (trójkątne duszenie nogami) w 2 rundzie (1:54 min)
66 kg: Maciej Michalczuk (Okniński Team) pokonał Sebastian Rewerę (Spartakus Rzeszów) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (2:04 min)
73 kg: Grochowski Łukasz (Okniński Team) pokonał Przemysława Barana (Spartakus Rzeszów) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (2:20 min)
70 kg: Muslim Tulshaev (TNT Kobyłka) pokonał Piotr Niedzielko (Okniński Team) przez decyzję 3-0 (30-28 x 3)
84 kg: Mateusz Pogudz (MMA Zgorzelec) pokonał Andrej Driabko (Białoruś) pokonał przez TKO (uderzenia w parterze) w 3 rundzie (2:24 min)
93 kg: Piotr Kalenik (Okniński Team) pokonał Grzegorza Omańskiego (Spartakus Rzeszów) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:13 min)
93 kg: Michał Pasternak (Okniński Team) pokonał Mateusza Gawarzyńskiego (Abrat Team Tomaszów Mazowiecki) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (2:22 min)
Walka o Mistrzostwo Unii Sportów Walki-M
KB 67 kg: Bartosz Botwina (Polska) pokonał Aleksandra Ziczko (Białoruś) przez decyzję 3-0
Walka wieczoru o zawodowy pas Mistrza Unii Sportów Walki-M
MMA 85 kg: Paweł Żelazowski (Polska/Okniński Team) pokonał Arnoldasa Eiza (Litwa) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (1:28 min)