free templates joomla

Sebastian Rawski w walce wieczoru Grappler Night Extra! Wywiad!

Sebastian Rawski W kwietniu powraca prężnie rozwijająca się mazowiecka organizacja, Grappler Night ze swoją galą Extra w Halinowie pod Warszawą. W walce wieczoru wystąpi reprezentant Klubu Walki Grappler Mińsk Mazowiecki, Sebastian Rawski. Przedstawiamy wywiad z zawodnikiem na kilkka tygodni przed galą, w którym komentuje on szanse swojego klubowego kolegi na gali FEN 11 oraz ocenia swoje szanse na karierę w MMA.

Fightsport.pl: Cześć Sebastian! Po raz kolejny walczysz na wyjeździe, tym razem na Grappler Night Extra: Halinów Edition. Czy walka poza Mińskiem jest dla Ciebie bardziej komfortowa?


Sebastian Rawski: Witam wszystkich! Jak już wspomniałeś będę walczył na kolejnej gali Grappler Night, tym razem na specjalnej edycji w Halinowie pod Warszawą. Walka w domu, czy na wyjeździe, nie ma to dla mnie większego znaczenia. Podejrzewam, że może to być nieco mniej komfortowe dla życzliwych mi ludzi, którzy dopingują mnie podczas walk i dzięki nim czuję moc w ringu. Mam nadzieję, że trochę kilometrów, które będzie trzeba nadłożyć, nie przeszkodzi im w pojawieniu się na hali i stworzeniu po raz kolejny niepowtarzalnej atmosfery. Cieszę się, że mogę walczyć przed taką publicznością i mam nadzieję, że ich doping poniesie mnie po raz kolejny do zwycięstwa.

FS: Twój kolegą klubowy, Marcin Gałązka walczy na FEN. Jak ocenisz jego szanse w walce z Jakubem Łętowskim?

SR: Przede wszystkim Marcin naprawdę ciężko pracował na szansę walki w jednej z najlepszych europejskich organizacji MMA. To prawdziwy tytan pracy i jeśli ktoś zasługuje na taką szansę, to na pewno Marcin. Jest to budujące, że można wypromować się na małej lokalnej gali jak Grappler Night i dzięki temu otrzymać szansę od najlepszych. Co do samej walki, to nie mam absolutnie wątpliwości, że Marcin wygra ten pojedynek. Widzę jego przygotowania, w które wkłada ogrom pracy i jest najlepiej przygotowany w swojej karierze. To musi się skończyć jego zwycięstwem.

FS: Jak widać z Grappler Night można się wypromować do większych organizacji. Marzą Ci się walki w FEN lub w KSW?

SR: Oczywiście, jestem zawodnikiem i chciałbym kiedyś znaleźć się na salonach polskiego MMA. Na razie jednak jest to dość odległa perspektywa, przede mną ogrom pracy, by móc być branym pod uwagę przy obsadzaniu kart walk. Na razie skupiam się na swojej kolejnej walce na Grappler Night Extra w Halinowie. Co do dalszej kariery, to wiadomo, że każdy chce walczyć w największych organizacjach, ale to zależy od stanu zdrowia, spraw zawodowych oraz od dobrej woli promotorów.

FS: Na jakim etapie przygotowań do walki jesteś? Wiesz z kim zawalczysz?


SR: Jak na razie nie znam jeszcze nazwiska rywala, czekam na decyzje z góry, z kim przyjdzie mi skrzyżować rękawice. Przygotowania na dobrą sprawę dopiero się rozpoczęły. Wcześniej pomagałem kolegom klubowym przygotowywać się do walk na Mazurskiej Nocy Gladiatorów w Mrągowie: Danielowi Rozenkowi oraz Kamilowi Kublikowi. Ponadto cały czas pomagam Marcinowi Gałązce przygotowywać się do walki na Fight Exclusive Night 11 w Warszawie. Jestem w treningu cały czas, wciąż poprawiam pewne elementy w swojej grze, by stawać się z treningu na trening coraz bardziej kompletnym zawodnikiem MMA. Postaram się nim stać już na kolejną edycję Grappler Night i zapraszam z tego miejsca serdecznie wszystkich, którzy chcą zobaczyć dobrą walkę.

FS: Po raz kolejny w walce wieczoru, lubisz walczyć pod koniec gali?

SR: Nie ukrywam, że bycie uczestnikiem walki wieczoru to wielkie wyróżnienie od organizatorów. Zaszczytem jest walczyć w najważniejszym pojedynku gali. Stres jednak się pojawia, bo trzeba niemal do samego końca czekać na walkę, a wcześniej będą walczyli moi koledzy z klubu, więc będą wracać po swoich pojedynkach do szatni mając wszystko za sobą, a ja dopiero będę wychodził. Trzeba sobie jednak z tym radzić, jednak nie bez powodu organizator zaufał mojej osobie i wystawił mnie do najważniejszej walki gali.

FS: Kto jest Twoim ulubionym zawodnikiem?

SR: Najlepszy obecnie zawodnik wagi średniej w Polsce, Mamed Chalidow. Mamed imponuje nie tylko doskonałymi umiejętnościami walki w stójce, ale również świetnym parterem, potrafiąc poddać rywala w sytuacji, w której przeciwnik czuje się w stu procentach bezpieczny. Na jego walki wszyscy czekają i zawsze jest w nich wiele emocji. Dzięki takim zawodnikom jak on zainteresowałem się MMA, zanim ten sport stał się tak popularny jak dzisiaj.

FS: Czego możemy po Tobie oczekiwać podczas gali?

SR: Trudno jest przewidzieć przebieg walki, jak sam wiesz podczas pojedynku na każdą akcję ma wpływ wiele zmiennych. Wystarczy jeden błąd i cały plan taktyczny bierze w łeb. Mogę sobie planować oczywiście przebieg pojedynku, jednak muszę przygotować się na każdą ewentualność. Liczę na wygraną, chcę pozostać niepokonany i zrobię wszystko, by zachować zero w rekordzie. Dam z siebie wszystko, pokaże charakter i serce do walki. Jakby się ta walka nie potoczyła, zrobię wszystko by być lepszym od rywala w każdej płaszczyźnie i zwyciężyć w nadchodzącym pojedynku.

FS: Gdzie i z kim się przygotowujesz?

SR: Przygotowuję się w Klubie Walki Grappler Mińsk Mazowiecki po okiem trenerów: Marcina Frankiewicza, Adama Parafiańczuka oraz Eugeniusza Charzewskiego. Pomagają mi nie tylko wspomniani wcześniej zawodnicy, ale również liczna grupa innych fighterów i fighterem z Mińska. Moimi przygotowaniami dowodzi Marcin Frankiewicz i jeśli uzna, że powinienem jechać gdzieś indziej na sparingi, to pojadę. Na tą chwile trenuję u nas w klubie i efekty mojej pracy poznacie 16 kwietnia w Halinowie. Serdecznie zapraszam.