Strikeforce planuje zorganizowanie gali z udziałem największych gwiazd!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 21, październik 2012
Nie od dziś wiadomo, że byt organizacji Strikeforce na światowym rynku MMA jest wciąż nie pewny. Włodarze chcąc poprawić stosunki z kibicami, po odwołaniu gal zaplanowanych na 29 września i 3 listopada chcą zorganizować event w, którym udział wezmą tacy zawodnicy jak Daniel Cormier, Luke Rockhold, Gilbert Melendez i Ronda Rousey.
Wspomniane gale nie odbyły się, gdyż czołowi zawodnicy walczący w walkach wieczoru doznawali kontuzji i telewizja Showtime zapowiedziała, że nie jest zainteresowana transmitowaniem tak słabo obsadzonego eventu.
Prezes Strikeforce, Scott Coker w jednym wywiadów wypowiedział się na temat organizacji takowego eventu. "Chcemy zorganizować galę na, której wystąpią Cormier, Rockhold, Melendez. Nie wykluczam występu Rondy Rousey, Nate'a Marquardta" - powiedział twórca organizacji a obecnie nadal jej prezes.
Mistrz Strikeforce w wadze lekkiej, Gilbert Melendez dochodzi do siebie po kontuzji, która wyeliminowała go z występu na gali Strikeforce 29 września. "Moje ramię jest w coraz lepszej sprawności. Najprawdopodobniej za 3 tygodnie będę mógł trenować już na pełnych obrotach. Myślę, że będę w stanie zawalczyć na styczniowej gali" - deklaruje "El Nino".
Zorganizowanie gali na, której wystąpią największe gwiazdy związane z organizacją Strikeforce będzie dobrym materiałem na PPV, ale z drugiej strony to, kto będzie występował w walkach wieczoru jeśli do jednego fight cardu wrzucimy wszystkie gwiazdy na raz? To już jednak zmartwienie prezesa, bo w sumie bardzo ważna jest deklaracja zawodników, którzy właśnie dzięki SF i jej prezesowi mogli zrobić oszałamiającą karierę. Gdyby nie on, gdzie walczyłaby Ronda Rousey? Na nielicznych epizodach względem kobiecego MMA galach Bellator? Czy Daniel Cormier w ciągu roku awansowałby do czołówki światowego MMA bez szansy jaką dostał w organizacji? To tak jest, że sukces organizacji i sukces zawodników ma wiele wspólnych elementów i dziś zawodnicy, powinni wspomóc Scotta Cokera.
Wspomniane gale nie odbyły się, gdyż czołowi zawodnicy walczący w walkach wieczoru doznawali kontuzji i telewizja Showtime zapowiedziała, że nie jest zainteresowana transmitowaniem tak słabo obsadzonego eventu.
Prezes Strikeforce, Scott Coker w jednym wywiadów wypowiedział się na temat organizacji takowego eventu. "Chcemy zorganizować galę na, której wystąpią Cormier, Rockhold, Melendez. Nie wykluczam występu Rondy Rousey, Nate'a Marquardta" - powiedział twórca organizacji a obecnie nadal jej prezes.
Mistrz Strikeforce w wadze lekkiej, Gilbert Melendez dochodzi do siebie po kontuzji, która wyeliminowała go z występu na gali Strikeforce 29 września. "Moje ramię jest w coraz lepszej sprawności. Najprawdopodobniej za 3 tygodnie będę mógł trenować już na pełnych obrotach. Myślę, że będę w stanie zawalczyć na styczniowej gali" - deklaruje "El Nino".
Zorganizowanie gali na, której wystąpią największe gwiazdy związane z organizacją Strikeforce będzie dobrym materiałem na PPV, ale z drugiej strony to, kto będzie występował w walkach wieczoru jeśli do jednego fight cardu wrzucimy wszystkie gwiazdy na raz? To już jednak zmartwienie prezesa, bo w sumie bardzo ważna jest deklaracja zawodników, którzy właśnie dzięki SF i jej prezesowi mogli zrobić oszałamiającą karierę. Gdyby nie on, gdzie walczyłaby Ronda Rousey? Na nielicznych epizodach względem kobiecego MMA galach Bellator? Czy Daniel Cormier w ciągu roku awansowałby do czołówki światowego MMA bez szansy jaką dostał w organizacji? To tak jest, że sukces organizacji i sukces zawodników ma wiele wspólnych elementów i dziś zawodnicy, powinni wspomóc Scotta Cokera.