''Dada 5000'' w ciężkim stanie po starciu z ''Kimbo Slice'em'' na Bellator 149!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 21, luty 2016
Walka dwóch zawodników, mających nie wiele wspólnego z MMA: ''Kimbo Slice'a'' (6-2 MMA, 2-0 BMMA) z ''Dadą 5000'' (2-1 MMA, 0-1 BMMA), była jedną z najbardziej reklamowanych podczas gali Bellator 149 w ostatni piątek, 19 lutego 2016 roku. Zaraz po niej mówiło się o tym, jak niedorzecznym była ona widowiskiem, a teraz pojawił się nowy temat z nią związany. A mianowicie poważne komplikacje zdrowotne, jakie wyniknęły po porażce u ''Dady 5000''.
Przypomnijmy, iż ich pojedynek zakończył się w trzeciej rundzie po tym, jak z powodu ogromnego zmęczenia ''Dada 5000'' padł na deski. Swoje też z pewnością zrobiły uderzenia ''Kimbo'', ale za główną przyczynę niepowodzenia jego przeciwnika należy uważać słabe przygotowanie kondycyjne, co miało swoje uzasadnienie w tym, co działo się podczas przygotowań.
Dhafir Harris, bo tak naprawdę nazywa się ''Dada 5000'', do osiągnięcia górnej granicy wagi ciężkiej musiał zbijać aż 40 funtów (ok. 18 kg), co doprowadziło do wysokiego poziomu potasu w jego krwi. To z kolei prowadzi do odwodnienia, ogólnego zmęczenia oraz do niewydolności nerek. Miało to znaczący wpływ na jego postawę w klatce.
Stan tego zawodnika zaraz po walce był bardzo ciężki. Od razu podano mu tlen i został wyniesiony na noszach z klatki. Co jednak brzmi najbardziej przerażająco, doszło u niego do zatrzymania akcji serca, przeprowadzono na nim resuscytację w karetce i na szczęście serce Harrisa znowu zaczęło bić. Przewieziono go do szpitala i aktualnie jego stan ocenia się jako stabilny.
Ta sytuacja powinna otworzyć oczy Scottowi Cokerowi, prezesowi Bellatora, a także wielu innym promotorom. Organizowanie walk z udziałem zawodników, którzy nie są przygotowani na trudy prawdziwej rywalizacji, niesie za sobą poważne ryzyko sytuacji, w których zdrowie i życie tego typu uczestników jest zagrożone. Z Harrisem prawdopodobnie wszystko będzie dobrze, ale niewiele dzieliło go od tragedii.