Michał Wlazło demoluje Alexandru Lungu na RXF 21 w Bukareszcie!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 14, grudzień 2015
Duży sukces w formule MMA zanotował znany przede wszystkim z walk w Kickboxingu Michał Wlazło (3-2). Gdańszczanin w dniu 14 grudnia 2015 roku na gali RXF 21 w stolicy Rumunii, Bukareszcie, wygrał przed czasem z ulubieńcem lokalnej publiczności, potężnie zbudowanym, ważącym 160 kg Alexandru Lungu (12-4).
W pierwszej rundzie Wlazło dużą część swojej uwagi musiał poświęcić na unikanie prób sprowadzeń w wykonaniu 41-letniego Rumuna. W tym elemencie zawodnik Forfitu Gdańsk radził sobie całkiem przyzwoicie. Druga runda to już jednak od początku do końca pokaz jednego aktora.
Polak wykorzystał cały swój arsenał, czyli uderzenia, kopnięcia i kolana do coraz mocniejszego osłabiania Lungu. Rumun nie był w stanie w tej rundzie nawiązać równej walki, co należy tłumaczyć jego słabą kondycją, co oczywiście ma swoje wytłumaczenie w gabarytach tego zawodnika.
Mimo to, istniała obawa o to, że Wlazło może to starcie przegrać. A to dlatego, ponieważ rozbijając przy siatce Lungu, trafił go dwa razy kolanem w głowę przy tzw. trzech punktach podparcia u Rumuna, co mogło skutkować nawet dyskwalifikacją przy bardziej gospodarsko nastawionym arbitrze. Sędzia jednak pozwolił na kontynuację, dzięki czemu Polak mógł dalej dewastować oponenta. W końcu sędzia widząc jedynie broniącego się Lungu, nie odpowiadającego na ataki rywala, przerwał bój.
Dla Wlazło ta prestiżowa, bo wyjazdowa wygrana, może stanowić pozytywny bodziec na przyszły rok. Co by nie mówić o Lungu, może pochwalić się solidnym rekordem, więc wygrana nad takim przeciwnikiem na pewno nie przejdzie bez pozytywnego echa w Europie.
W pierwszej rundzie Wlazło dużą część swojej uwagi musiał poświęcić na unikanie prób sprowadzeń w wykonaniu 41-letniego Rumuna. W tym elemencie zawodnik Forfitu Gdańsk radził sobie całkiem przyzwoicie. Druga runda to już jednak od początku do końca pokaz jednego aktora.
Polak wykorzystał cały swój arsenał, czyli uderzenia, kopnięcia i kolana do coraz mocniejszego osłabiania Lungu. Rumun nie był w stanie w tej rundzie nawiązać równej walki, co należy tłumaczyć jego słabą kondycją, co oczywiście ma swoje wytłumaczenie w gabarytach tego zawodnika.
Mimo to, istniała obawa o to, że Wlazło może to starcie przegrać. A to dlatego, ponieważ rozbijając przy siatce Lungu, trafił go dwa razy kolanem w głowę przy tzw. trzech punktach podparcia u Rumuna, co mogło skutkować nawet dyskwalifikacją przy bardziej gospodarsko nastawionym arbitrze. Sędzia jednak pozwolił na kontynuację, dzięki czemu Polak mógł dalej dewastować oponenta. W końcu sędzia widząc jedynie broniącego się Lungu, nie odpowiadającego na ataki rywala, przerwał bój.
Dla Wlazło ta prestiżowa, bo wyjazdowa wygrana, może stanowić pozytywny bodziec na przyszły rok. Co by nie mówić o Lungu, może pochwalić się solidnym rekordem, więc wygrana nad takim przeciwnikiem na pewno nie przejdzie bez pozytywnego echa w Europie.