GLORY 25: Robin van Roosmalen zdaniem sędziów lepszy od Sitthichai'a Sitsongpeenonga! Wyniki!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 07, listopad 2015
Dnia 6 listopada 2015 roku w Mediolanie wielki Kickboxing wrócił do Europy przy okazji gali GLORY 25. Wśród wielu interesujących wydarzeń największee zainteresowanie wzbudzał bój o tytuł w kategorii lekkiej. W jego obronie stanął Robin van Roosmalen (47-14-3 KB, 11-2 GLORY), podejmując Sitthichai'a Sitsongpeenonga (103-29-5 KB, 2-1 GLORY).
O ile jeszcze pierwszą rundę można było uznać za dość wyrównaną, a nawet ze wskazaniem na czempiona, o tyle w kolejnych swoje zaczął robić Sitthichai. W jego przypadku oznacza to rozbijanie przeciwnika potężnymi kopnięciami z lewej nogi i niedopuszczanie go do siebie. Strategia odpychania Holendra na dystans zdawała egzamin. Mistrz GLORY nie mógł rozwinąć skrzydeł, gdyż musiał cały czas blokować kopnięcia Taja z gymu Sitsongpeenong. A jak już nawet podchodził bliżej, to najczęściej jego uderzenia przeszywały powietrze. Wyglądało to z jego strony jak starcie z murem, którego nie sposób sforsować.
Po zakończeniu piątej rundy wszystko wskazywało na to, iż werdykt może być tylko jeden. Jak ogromnie musiał zdziwić się Sitthichai, gdy to nie jego ręka, a van Roosmalena powędrowała do góry! Według trzech sędziów punktujących walkę RvR wygrał trzy rundy, a Sitthichai tylko dwie. Absolutnie ten wynik nie oddawał tego, co naprawdę działo się w ringu przez piętnaście minut. Taj nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Zasłużył na wiktorię, lecz uniemożliwili mu to sędziowie, najwidoczniej faworyzujący van Roosmalena. Niestety, nie po raz pierwszy w GLORY doszło do tego, iż zawodnik dzierżący pas mistrzowski niesłusznie zachował go przy sobie. Tym bardziej przykro, iż przez to ucierpiał tak fenomenalny zawodnik jak Sitthichai.
Turniej w kategorii półśredniej miał wyłonić kolejnego pretendenta do tytułu. W pierwszym półfinale Murthel Groenhart (58-18-3 KB, 4-3 GLORY) nie dał żadnych szans zawodnikowi gospodarzy, Nicoli Gallo (28-9 KB, 0-2 GLORY). ''Predator'' niczym jego filmowy odpowiednik rzucił się z furią na rywala, zasypując go zarówno uderzeniami, kopnięciami jak i kolanami, także tymi latającymi. Trwające bombardowanie poskutkowało rozcięciem, po którym Włoch nie dostał zgody na kontynuowanie walki.
W drugim półfinale zaś doszło do bardzo twardej rywalizacji między Karimem Ghajji'm (95-12-1 KB, 1-4 GLORY) a Yoannem Kongolo (60-6 KB, 1-1 GLORY). Bój toczył się na bliskim dystansie, więc w zasadzie wszystkie ciosy czy też kopnięcia dochodziły. Z nieco większym zębem walczył doświadczony Ghajji, dzięki czemu to Francuz w oczach sędziów zasłużył na wygraną nad Szwajcarem i awans do finału.
Decydujący o rozstrzygnięciach w turnieju pojedynek zdecydowanie lepiej otworzył Groenhart. Zasypał oponenta całą serią ciosów, pod których ciężarem Ghajji wylądował na deski. Przetrwał szturm i od drugiej rundy był równorzędnym rywalem dla Surinamczyka. Jego ambitna postawa mogła robić wrażenie. Lecz to Groenhart miał wszystko w swoich rękach i nogach, utrzymał przewagę, jaką zdobył w pierwszych trzech minutach i dowiózł ją do końca. I to on w grudniu rzuci wyzwanie Nieky'emu Holzkenowi w celu odebrania mu tytułu w kategorii półśredniej. Tak dysponowany ''Predator'' będzie poważnym zagrożeniem dla ''The Naturala''.
Z powodzeniem do GLORY powrócił Giorgio Petrosyan (80-2-2 KB, 6-1 GLORY). Włoch z ormiańskimi korzeniami za przeciwnika miał Josha Jauncey'a (23-6 KB, 4-2 GLORY), trenowanego przez Andy'ego Souwera. Rady znakomitego fightera w narożniku nie pomogły Kanadyjczykowi, gdyż to Petrosyan w każdej rundzie był fighterem zdecydowanie aktywniejszym i skuteczniejszym w swoich akcjach. Było to wyraźne zwycięstwo ''Doktora'', a dało się u niego zauważyć jeszcze spore rezerwy. Te pewnie wykorzysta przy konfrontacji o pas mistrzowski, którą prawdopodobnie już niedługo otrzyma. W rywalizacji z van Roosmalenem powinien być faworytem.
Komplet wyników:
Superfight Series
70 kg: Anatoly Moiseev (Rosja) pokonał Teo Mikelica (Chorwacja) przez decyzję 3-0 (29-27, 30-26, 30-26)
77 kg: Stefano Bruno (Włochy) pokonał Hosama Radwana (Włochy) przez TKO w 2 rundzie (2:37 min)
85 kg: Vittorio Iermano (Włochy) pokonał Samira Boukhidousa (Maroko) przez TKO w 2 rundzie (2:30 min)
95 kg: Artem Vakhitov (Rosja) pokonał Danyo Ilungę (Niemcy) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze piórkowej
65 kg: Serhiy Adamchuk (Ukraina) pokonał Gabriela Vargę (Kanada) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
Półfinały turnieju w wadze półśredniej
77 kg: Murthel Groenhart (Surinam) pokonał Nicolę Gallo (Włochy) przez TKO (rozcięcie) w 2 rundzie (1:03 min)
77 kg: Karim Ghajji (Francja) pokonał Yoanna Kongolo (Szwajcaria) przez decyzję 2-0 (29-27, 29-27, 28-28)
Superfight
70 kg: Giorgio Petrosyan (Włochy) pokonał Josha Jauncey'a (Kanada) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
Finał turnieju w wadze półśredniej
77 kg: Murthel Groenhart (Surinam) pokonał Karima Ghajji'ego (Francja) przez decyzję 3-0 (29-27, 29-27, 30-27)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze lekkiej
70 kg: Robin van Roosmalen (Holandia) pokonał Sitthichai'a Sitsongpeenonga (Tajlandia) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
O ile jeszcze pierwszą rundę można było uznać za dość wyrównaną, a nawet ze wskazaniem na czempiona, o tyle w kolejnych swoje zaczął robić Sitthichai. W jego przypadku oznacza to rozbijanie przeciwnika potężnymi kopnięciami z lewej nogi i niedopuszczanie go do siebie. Strategia odpychania Holendra na dystans zdawała egzamin. Mistrz GLORY nie mógł rozwinąć skrzydeł, gdyż musiał cały czas blokować kopnięcia Taja z gymu Sitsongpeenong. A jak już nawet podchodził bliżej, to najczęściej jego uderzenia przeszywały powietrze. Wyglądało to z jego strony jak starcie z murem, którego nie sposób sforsować.
Po zakończeniu piątej rundy wszystko wskazywało na to, iż werdykt może być tylko jeden. Jak ogromnie musiał zdziwić się Sitthichai, gdy to nie jego ręka, a van Roosmalena powędrowała do góry! Według trzech sędziów punktujących walkę RvR wygrał trzy rundy, a Sitthichai tylko dwie. Absolutnie ten wynik nie oddawał tego, co naprawdę działo się w ringu przez piętnaście minut. Taj nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Zasłużył na wiktorię, lecz uniemożliwili mu to sędziowie, najwidoczniej faworyzujący van Roosmalena. Niestety, nie po raz pierwszy w GLORY doszło do tego, iż zawodnik dzierżący pas mistrzowski niesłusznie zachował go przy sobie. Tym bardziej przykro, iż przez to ucierpiał tak fenomenalny zawodnik jak Sitthichai.
Turniej w kategorii półśredniej miał wyłonić kolejnego pretendenta do tytułu. W pierwszym półfinale Murthel Groenhart (58-18-3 KB, 4-3 GLORY) nie dał żadnych szans zawodnikowi gospodarzy, Nicoli Gallo (28-9 KB, 0-2 GLORY). ''Predator'' niczym jego filmowy odpowiednik rzucił się z furią na rywala, zasypując go zarówno uderzeniami, kopnięciami jak i kolanami, także tymi latającymi. Trwające bombardowanie poskutkowało rozcięciem, po którym Włoch nie dostał zgody na kontynuowanie walki.
W drugim półfinale zaś doszło do bardzo twardej rywalizacji między Karimem Ghajji'm (95-12-1 KB, 1-4 GLORY) a Yoannem Kongolo (60-6 KB, 1-1 GLORY). Bój toczył się na bliskim dystansie, więc w zasadzie wszystkie ciosy czy też kopnięcia dochodziły. Z nieco większym zębem walczył doświadczony Ghajji, dzięki czemu to Francuz w oczach sędziów zasłużył na wygraną nad Szwajcarem i awans do finału.
Decydujący o rozstrzygnięciach w turnieju pojedynek zdecydowanie lepiej otworzył Groenhart. Zasypał oponenta całą serią ciosów, pod których ciężarem Ghajji wylądował na deski. Przetrwał szturm i od drugiej rundy był równorzędnym rywalem dla Surinamczyka. Jego ambitna postawa mogła robić wrażenie. Lecz to Groenhart miał wszystko w swoich rękach i nogach, utrzymał przewagę, jaką zdobył w pierwszych trzech minutach i dowiózł ją do końca. I to on w grudniu rzuci wyzwanie Nieky'emu Holzkenowi w celu odebrania mu tytułu w kategorii półśredniej. Tak dysponowany ''Predator'' będzie poważnym zagrożeniem dla ''The Naturala''.
Z powodzeniem do GLORY powrócił Giorgio Petrosyan (80-2-2 KB, 6-1 GLORY). Włoch z ormiańskimi korzeniami za przeciwnika miał Josha Jauncey'a (23-6 KB, 4-2 GLORY), trenowanego przez Andy'ego Souwera. Rady znakomitego fightera w narożniku nie pomogły Kanadyjczykowi, gdyż to Petrosyan w każdej rundzie był fighterem zdecydowanie aktywniejszym i skuteczniejszym w swoich akcjach. Było to wyraźne zwycięstwo ''Doktora'', a dało się u niego zauważyć jeszcze spore rezerwy. Te pewnie wykorzysta przy konfrontacji o pas mistrzowski, którą prawdopodobnie już niedługo otrzyma. W rywalizacji z van Roosmalenem powinien być faworytem.
Komplet wyników:
Superfight Series
70 kg: Anatoly Moiseev (Rosja) pokonał Teo Mikelica (Chorwacja) przez decyzję 3-0 (29-27, 30-26, 30-26)
77 kg: Stefano Bruno (Włochy) pokonał Hosama Radwana (Włochy) przez TKO w 2 rundzie (2:37 min)
85 kg: Vittorio Iermano (Włochy) pokonał Samira Boukhidousa (Maroko) przez TKO w 2 rundzie (2:30 min)
95 kg: Artem Vakhitov (Rosja) pokonał Danyo Ilungę (Niemcy) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze piórkowej
65 kg: Serhiy Adamchuk (Ukraina) pokonał Gabriela Vargę (Kanada) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
Półfinały turnieju w wadze półśredniej
77 kg: Murthel Groenhart (Surinam) pokonał Nicolę Gallo (Włochy) przez TKO (rozcięcie) w 2 rundzie (1:03 min)
77 kg: Karim Ghajji (Francja) pokonał Yoanna Kongolo (Szwajcaria) przez decyzję 2-0 (29-27, 29-27, 28-28)
Superfight
70 kg: Giorgio Petrosyan (Włochy) pokonał Josha Jauncey'a (Kanada) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
Finał turnieju w wadze półśredniej
77 kg: Murthel Groenhart (Surinam) pokonał Karima Ghajji'ego (Francja) przez decyzję 3-0 (29-27, 29-27, 30-27)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze lekkiej
70 kg: Robin van Roosmalen (Holandia) pokonał Sitthichai'a Sitsongpeenonga (Tajlandia) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)