Emil Różewski przegrywa na ACB 22 - video!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 13, wrzesień 2015
Do wczoraj niepokonany podopieczny Roberta Jocza z Warszawskiego Centrum Atletyki, Emil ''Róża'' Różewski (6-1) zadebiutował wczorajszego wieczora w kaukaskiej organizacji Absolute Championship Berkut. Na gali ACB 22 w Sankt Petersburgu, w Rosji, zawodnik z Warszawy musiał po trzech rundach uznać wyższość Imrana Abaeva. Polak przegrał przez większościową decyzję sędziów. Jednocześnie Abaev (3-1) został wyrzucony z czeczeńskiej organizacji za spoliczkowanie rywala na ważeniu.
Czeczeński zawodnik zachował się niezwykle niesportowo uderzając otwartą dłonią warszawskiego fightera na ceremonii ważenia. Polak zapowiadał później, że wystarczy mu zaledwie jedna runda, żeby skończyć przeciwnika. Niestety okazało się to tylko buńczucznymi zapowiedziami, a sam zawodnik tak bardzo nastawił się na zadanie jednego nokautującego ciosu, że zapomniał o możliwości toczenia walki na pełnym dystansie trzech rund. Mimo tego, to on zachował więcej sił w końcówce pojedynku.
W pierwszej rundzie zawodnik WCA bardzo dużo biegał po klatce, wydawać by się mogło, że nie oglądamy walki w MMA, tylko jakieś zawody, kto zrobi większy dystans w klatce. Różewski zapomniał przede wszystkim o umiejętnościach bokserskich, bowiem to Czeczen częściej trafiał i tak z niewielu ciosów. Zawodnik z Warszawy skupił się na obaleniach, ale nie mógł utrzymać dłużej przeciwnika na macie i Abaev niemal zaraz wstawał. Na niewiele ponad minutę przed końcem pierwszej odsłony Różewski zanurkował po raz kolejny po nogę rywala i wtedy nadział się na kolano, po którym cofnął się na kilkanaście sekund do głębokiej defensywy. W pierwszej rundzie jedna akcja wystarczyła, by ją wygrać i niestety dla podopiecznego Roberta Jocza.
Druga runda wyglądała podobnie do pierwszej, Czeczen bronił obaleń i lepiej trafiał od zawodnika z Polski, czym zasłużył sobie na zwycięstwo w kolejnej, niezwykle wyrównanej rundzie. W trzeciej odsłonie dominował już tylko Polak, który notorycznie kładł przeciwnika na matę, jednak nie mół ani go skończyć, ani poddać, przez co sędziowie musieli zadecydować o wyniku walki. Jeden z nich wskazał na zawodnika z Polski, a dwóch innych na Czeczena. Tym samym Różewski musiał zasmakować pierwszej porażki w karierze. Poniżej pełna walka.
Czeczeński zawodnik zachował się niezwykle niesportowo uderzając otwartą dłonią warszawskiego fightera na ceremonii ważenia. Polak zapowiadał później, że wystarczy mu zaledwie jedna runda, żeby skończyć przeciwnika. Niestety okazało się to tylko buńczucznymi zapowiedziami, a sam zawodnik tak bardzo nastawił się na zadanie jednego nokautującego ciosu, że zapomniał o możliwości toczenia walki na pełnym dystansie trzech rund. Mimo tego, to on zachował więcej sił w końcówce pojedynku.
W pierwszej rundzie zawodnik WCA bardzo dużo biegał po klatce, wydawać by się mogło, że nie oglądamy walki w MMA, tylko jakieś zawody, kto zrobi większy dystans w klatce. Różewski zapomniał przede wszystkim o umiejętnościach bokserskich, bowiem to Czeczen częściej trafiał i tak z niewielu ciosów. Zawodnik z Warszawy skupił się na obaleniach, ale nie mógł utrzymać dłużej przeciwnika na macie i Abaev niemal zaraz wstawał. Na niewiele ponad minutę przed końcem pierwszej odsłony Różewski zanurkował po raz kolejny po nogę rywala i wtedy nadział się na kolano, po którym cofnął się na kilkanaście sekund do głębokiej defensywy. W pierwszej rundzie jedna akcja wystarczyła, by ją wygrać i niestety dla podopiecznego Roberta Jocza.
Druga runda wyglądała podobnie do pierwszej, Czeczen bronił obaleń i lepiej trafiał od zawodnika z Polski, czym zasłużył sobie na zwycięstwo w kolejnej, niezwykle wyrównanej rundzie. W trzeciej odsłonie dominował już tylko Polak, który notorycznie kładł przeciwnika na matę, jednak nie mół ani go skończyć, ani poddać, przez co sędziowie musieli zadecydować o wyniku walki. Jeden z nich wskazał na zawodnika z Polski, a dwóch innych na Czeczena. Tym samym Różewski musiał zasmakować pierwszej porażki w karierze. Poniżej pełna walka.