Hong-Man Choi ciężko znokautowany przez Carlosa Toyotę na ROAD FC 24! Video!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 28, lipiec 2015
Bardzo wyczekwany na azjatyckim rynku MMA powrót do walk mierzącego 2,18 m wzrostu Hong-Man Choi'a (2-4) nie potoczył się dla niego zbyt pomyślnie. Swój pierwszy od dawna pojedynek stoczył 25 lipca 2015 roku na gali ROAD FC 24, która była pierwszą wyprawą koreańskiej organizacji na japońską ziemię. Został w nim jednak bardzo szybko spacyfikowany, za co odpowiedzialny był Carlos Toyota (6-6-1).
Po usypiającym początku walki, gdy obaj nie wyprowadzili choćby jednego uderzenia, a Toyota krążył wokół Choi'a, w końcu Toyota przypuścił atak. Zasypał Koreańczyka uderzeniami przy siatce, Choi próbował mu odpowiadać, lecz ciosy brazylijskiego Japończyka były znacznie dokładniejsze. Jeden z nich sprawił, iż 2,18 m zawodnik osunął się na deski niczym drzewo ścięte właśnie przez drwala.
Dla 43-letniego Toyoty to już trzecie z rzędu zwycięstwo, każde z nich miało miejsce w pierwszej rundzie i łącznie spędził w klatce podczas tych trzech występów trzy minuty i 25 sekund. Sobotnia wygrana zajęła mu dokładnie 89 sekund. Była to bolesna porażka nie tylko dla samego Choi'a, ale i prezesa ROAD FC Moon-Hong Junga, który pokładał duże, dosłownie i w przenośni, nadzieje z tym zawodnikiem.
Nieco więcej czasu, bo 172 sekundy potrzebował na zwycięstwo Riki Fukuda (23-7), zostając przy okazji mistrzem ROAD FC w wadze średniej. Uh-Jin Jeon (3-3) nie był wymagającym oponentem dla Japończyka. Szybko zdobył sobie przewagę dzięki swoim uderzeniom, przed którymi Koreańczyk nie potrafił się skutecznie obronić.
W innych pojedynkach z udziałem szerzej znanych zawodników Yusuke Kawaguchi (16-10) uległ przez TKO w drugiej rundzie Mu-Bae Choi'owi (12-4), Ikuhisa Minowa (60-38-8) wypunktował Dae-Sung Kima (2-4), zaś Dong-Sik Yoon (9-8) po niejednogłośnym werdykcie triumfował nad Daiju Takase (12-15-2).
Po usypiającym początku walki, gdy obaj nie wyprowadzili choćby jednego uderzenia, a Toyota krążył wokół Choi'a, w końcu Toyota przypuścił atak. Zasypał Koreańczyka uderzeniami przy siatce, Choi próbował mu odpowiadać, lecz ciosy brazylijskiego Japończyka były znacznie dokładniejsze. Jeden z nich sprawił, iż 2,18 m zawodnik osunął się na deski niczym drzewo ścięte właśnie przez drwala.
Dla 43-letniego Toyoty to już trzecie z rzędu zwycięstwo, każde z nich miało miejsce w pierwszej rundzie i łącznie spędził w klatce podczas tych trzech występów trzy minuty i 25 sekund. Sobotnia wygrana zajęła mu dokładnie 89 sekund. Była to bolesna porażka nie tylko dla samego Choi'a, ale i prezesa ROAD FC Moon-Hong Junga, który pokładał duże, dosłownie i w przenośni, nadzieje z tym zawodnikiem.
Nieco więcej czasu, bo 172 sekundy potrzebował na zwycięstwo Riki Fukuda (23-7), zostając przy okazji mistrzem ROAD FC w wadze średniej. Uh-Jin Jeon (3-3) nie był wymagającym oponentem dla Japończyka. Szybko zdobył sobie przewagę dzięki swoim uderzeniom, przed którymi Koreańczyk nie potrafił się skutecznie obronić.
W innych pojedynkach z udziałem szerzej znanych zawodników Yusuke Kawaguchi (16-10) uległ przez TKO w drugiej rundzie Mu-Bae Choi'owi (12-4), Ikuhisa Minowa (60-38-8) wypunktował Dae-Sung Kima (2-4), zaś Dong-Sik Yoon (9-8) po niejednogłośnym werdykcie triumfował nad Daiju Takase (12-15-2).