Valdet Gashi, mistrz świata w boksie tajskim dołącza do bojowników Państwa Islamskiego!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 08, czerwiec 2015
Wedle doniesień szwajcarskich mediów, wielokrotny mistrz Niemiec oraz mistrz świata w Muay Thai, Valdet Gashi obrał sobie w życiu nowe powołanie i w związku z tym dołączył do członków Państwa Islamskiego i przebywa w Syrii. Rzekomo wstąpił tam już w styczniu bieżącego roku, lecz przez dłuższy czas ukrywał tę nowinę przed swoją rodziną, przekonując ją, iż znajduje się w Tajlandii.
Państwo Islamskie to samozwańczy twór, zajmujący obecnie granice Iraku i Syrii. Władzę sprawują w nim muzułmańscy fundamentaliści i głównym narzędziem ekspansji dla tego podmiotu jest działalność terrorystyczna. Reprezentuje najbardziej radykalną odmianę islamu i dopuszcza się licznych morderstw ludności cywilnej, gdy ta np. nie jest skłonna przyjąć wyznania muzułmańskiego. Państwo Islamskie i czyny przez nie popełniane są szeroko krytykowane i potępiane na całym świecie.
Gashi, który z pochodzenia jest Albańczykiem, otwarcie popiera doktrynę Państwa Islamskiego, znanego na świecie pod nazwą ISIS. Wyjawił swoje intencje podczas 90-minutowej rozmowy telefonicznej z dziennikarzem SRF ze Szwajcarii: "Chcę zrobić coś dobrego i umrzeć podczas robienia tego. To uczyniłoby mnie szczęśliwym". Dodano, iż aktualnie Gashi przebywa w Membji, niedaleko granicy z Turcją.
Jego rodzina, co zrozumiałe, nie klaskała z radości na wieść o wybraniu przez niego naznaczonej terroryzmem ścieżki życia. Jego ojciec przyznał: ''Miejsce Valdeta jest przy nas, przy jego dzieciach, żonie i rodzicach''. Dodał, iż chce, by jego syn zakończył ten ''nonsens'' i powrócił na łono rodziny.
Wygląda jednak na to, iż ponad rodziną Gashi postawił misję "szerzenia islamu na świecie", a w komunikacie, jaki zamieścił na Facebooku stwierdził, że zanim ktokolwiek zacznie go oceniać, powinien poznać całą prawdę, jaka stoi za powodami, dla których wstąpił w szeregi ISIS.
Niezależnie od motywacji Gashi'ego, nie jesteśmy w stanie poprzeć jego postępowania. Propagowanie islamu przy użyciu przemocy, a nawet śmierci w żadnym wypadku nie może być czymś, co ktokolwiek posiadający zdrowy umysł uznałby za właściwą decyzję. Gashi i jemu podobni nie wpływają na pozytywną percepcję muzułmanów, którzy mimowolnie w cywilizacji Zachodu postrzegani są jako terroryści, którzy zrobią wszystko, żeby ich wiara rozprzestrzeniła się na całą kulę ziemską. A przecież wśród muzułmanów jest wielu ludzi, którzy całkowicie odcinają się od haseł głoszonych przez Państwo Islamskie i od jego potwornych zbrodni.
Gashi odniósł w ringu wiele sukcesów, lecz najwidoczniej okupił je licznymi urazami głowy, które doprowadziły do tego, iż już jako członek ISIS co bardzo możliwe będzie zabijać dla swoich przełożonych i w dodatku będzie za to chwalony. Resztę zostawiamy bez komentarza.
Państwo Islamskie to samozwańczy twór, zajmujący obecnie granice Iraku i Syrii. Władzę sprawują w nim muzułmańscy fundamentaliści i głównym narzędziem ekspansji dla tego podmiotu jest działalność terrorystyczna. Reprezentuje najbardziej radykalną odmianę islamu i dopuszcza się licznych morderstw ludności cywilnej, gdy ta np. nie jest skłonna przyjąć wyznania muzułmańskiego. Państwo Islamskie i czyny przez nie popełniane są szeroko krytykowane i potępiane na całym świecie.
Gashi, który z pochodzenia jest Albańczykiem, otwarcie popiera doktrynę Państwa Islamskiego, znanego na świecie pod nazwą ISIS. Wyjawił swoje intencje podczas 90-minutowej rozmowy telefonicznej z dziennikarzem SRF ze Szwajcarii: "Chcę zrobić coś dobrego i umrzeć podczas robienia tego. To uczyniłoby mnie szczęśliwym". Dodano, iż aktualnie Gashi przebywa w Membji, niedaleko granicy z Turcją.
Jego rodzina, co zrozumiałe, nie klaskała z radości na wieść o wybraniu przez niego naznaczonej terroryzmem ścieżki życia. Jego ojciec przyznał: ''Miejsce Valdeta jest przy nas, przy jego dzieciach, żonie i rodzicach''. Dodał, iż chce, by jego syn zakończył ten ''nonsens'' i powrócił na łono rodziny.
Wygląda jednak na to, iż ponad rodziną Gashi postawił misję "szerzenia islamu na świecie", a w komunikacie, jaki zamieścił na Facebooku stwierdził, że zanim ktokolwiek zacznie go oceniać, powinien poznać całą prawdę, jaka stoi za powodami, dla których wstąpił w szeregi ISIS.
Niezależnie od motywacji Gashi'ego, nie jesteśmy w stanie poprzeć jego postępowania. Propagowanie islamu przy użyciu przemocy, a nawet śmierci w żadnym wypadku nie może być czymś, co ktokolwiek posiadający zdrowy umysł uznałby za właściwą decyzję. Gashi i jemu podobni nie wpływają na pozytywną percepcję muzułmanów, którzy mimowolnie w cywilizacji Zachodu postrzegani są jako terroryści, którzy zrobią wszystko, żeby ich wiara rozprzestrzeniła się na całą kulę ziemską. A przecież wśród muzułmanów jest wielu ludzi, którzy całkowicie odcinają się od haseł głoszonych przez Państwo Islamskie i od jego potwornych zbrodni.
Gashi odniósł w ringu wiele sukcesów, lecz najwidoczniej okupił je licznymi urazami głowy, które doprowadziły do tego, iż już jako członek ISIS co bardzo możliwe będzie zabijać dla swoich przełożonych i w dodatku będzie za to chwalony. Resztę zostawiamy bez komentarza.