Artem Levin niezadowolony z sędziów Glory! Wątpliwa znajomość zasad walki w organizacji!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 11, maj 2015
Artem Levin na ostatniej gali Glory zremisował z Simonem Marcusem. Rosyjski zawodnik Muay Thai obronił tym samym pas mistrza Glory w wadze średniej, chociaż sam uważa, że sędziowanie w tej walce pozostawiło naprawdę wiele do życzenia:
Podobnie jak Levin również Kanadyjczyk nie był zadowolony z rozstrzygnięcia walki. Dwóch sędziów uznało walkę za remisową w stosunku punktów 47-47, a jeden sędzia uznał, że to Kanadyjczyk zasłużył na zwycięstwo 48-47. Przypominamy, że w trzeciej rundzie za klinczowanie odjęto punkt Rosjaninowi, więc gdyby nie to, to on pozostał by mistrzem Glory, a Marcus oczywiście miałby takie samo zdanie, jak miał zaraz po walce. Punktacja pokazuje, że pojedynek był niesamowicie wyrównany i niemal każda runda była trudna do oceny, nawet dla najwytrawniejszych sędziów, zawodników czy ekspertów zajmujących się Kickboxingiem.
Sam szef Glory, Jon Franklin wcale nie przejmuje się kontrowersjami wokół tej walki i bardzo chętnie zobaczyłby rewanż między tymi zawodnikami. Oczywiście remis w tej potyczce tylko zaostrzy apetyty fanów na kolejną walkę w wykonaniu Rosjanina i Kanadyjczyka, wiec Glory przede wszystkim nie ma bólu głowy, z kim zestawić w kolejnej walce uznawanego za czołowego Kickboxera bez podziału na kategorie wagowe, Levina. Wygląda więc na to, że to nie koniec rywalizacji między tą dwójką i pewnie w najbliższych tygodniach, dowiemy się gdzie i kiedy odbędzie się trzecia walka między wspomnianą dwójką.
„Następnym razem wchodząc do ringu powiem już na początku walki, żeby zabrali mi punkt, by nie musieli robić tego później. Za każdym razem gdy walczę w Glory, to sędzia mówi mi, że odbierze mi punkt za klinczowanie. Dlaczego pytam? Zasady Glory zezwalają na pięciosekundowy aktywny klincz. Jestem szybki, uderzam w klinczu kolanami. Nie podoba mi się ich zachowanie, to po prostu nie jest w porządku.”
Oczywiście Rosjanin nie ma racji i w ogóle nie zna zasad Glory, które może znaleźć w Internecie. Można w nich przeczytać co następuje: "chwytanie rywala, klinczowanie i przetrzymywanie przeciwnika bez natychmiastowego ataku kolanem lub serią kolan jest uznawane za faul".Podobnie jak Levin również Kanadyjczyk nie był zadowolony z rozstrzygnięcia walki. Dwóch sędziów uznało walkę za remisową w stosunku punktów 47-47, a jeden sędzia uznał, że to Kanadyjczyk zasłużył na zwycięstwo 48-47. Przypominamy, że w trzeciej rundzie za klinczowanie odjęto punkt Rosjaninowi, więc gdyby nie to, to on pozostał by mistrzem Glory, a Marcus oczywiście miałby takie samo zdanie, jak miał zaraz po walce. Punktacja pokazuje, że pojedynek był niesamowicie wyrównany i niemal każda runda była trudna do oceny, nawet dla najwytrawniejszych sędziów, zawodników czy ekspertów zajmujących się Kickboxingiem.
Sam szef Glory, Jon Franklin wcale nie przejmuje się kontrowersjami wokół tej walki i bardzo chętnie zobaczyłby rewanż między tymi zawodnikami. Oczywiście remis w tej potyczce tylko zaostrzy apetyty fanów na kolejną walkę w wykonaniu Rosjanina i Kanadyjczyka, wiec Glory przede wszystkim nie ma bólu głowy, z kim zestawić w kolejnej walce uznawanego za czołowego Kickboxera bez podziału na kategorie wagowe, Levina. Wygląda więc na to, że to nie koniec rywalizacji między tą dwójką i pewnie w najbliższych tygodniach, dowiemy się gdzie i kiedy odbędzie się trzecia walka między wspomnianą dwójką.