Carlos Condit powraca pojedynkiem z Thiago Alvesem na UFC Fight Night 67 w Brazylii!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 22, marzec 2015
Po rocznej absencji w oktagonie największej organizacji MMA ponownie zobaczymy Carlosa Condita (29-8 MMA, 6-4 UFC), jednego z najlepszych fighterów wagi półśredniej, a przy tym walczącego w bardzo widowiskowym stylu. Stanie się to w Brazylii, w Goianii, dnia 30 maja 2015 roku na UFC Fight Night 67. Jego rywalem ogłoszono Thiago Alvesa (21-9 MMA, 13-6 UFC) i będzie to main event tej gali.
Przymusowa przerwa Condita spowodowana była kontuzją kolana, jakiej nabawił się w marcu ubiegłego roku w walce z Tyronem Woodley'em. Prawie 31-letni ''The Natural Born Killer'' to zawodniku teamu Grega Jacksona i były posiadacza tymczasowego pasa mistrzowskiego UFC. Jednak od czasu jego zdobycia Amerykanin przegrał trzy z czterech starć, a ostatnia jego wygrana miała miejsce w sierpniu 2013 roku, gdy przez techniczny nokaut zatrzymał Martina Kampmanna. Condit jest wciąż wysoko notowany w rankingu UFC kategorii półśredniej, bo na czwartej pozycji. Jeśli chce liczyć w niedalekiej perspektywie czasu na kolejnego title shota, musi triumfować w najbliższej konfrontacji.
Alvesowi zaś ostatnio widzie się lepiej, gdyż wygrał swoje dwa najświeższe pojedynki. W kwietniu ubiegłego roku wypunktował Setha Baczynski'ego, a w styczniu bieżącego mimo dużych kłopotów nie tylko uporał się z Jordanem Meinem, ale i uczynił to przed czasem, a dokładnie przez TKO. Dla ''Pitbulla'' będzie to pierwsza walka na własnym, brazylijskim gruncie od marca 2003 roku, gdy jeszcze nie był zakontraktowany przez UFC.
Zarówno Condit, jak i Alves to wszechstronni zawodnicy, ale najbardziej komfortowo czują się w stójce. Możemy więc oczekiwać fascynującej batalii toczonej przede wszystkim w tej konkretnej płaszczyźnie.
Przymusowa przerwa Condita spowodowana była kontuzją kolana, jakiej nabawił się w marcu ubiegłego roku w walce z Tyronem Woodley'em. Prawie 31-letni ''The Natural Born Killer'' to zawodniku teamu Grega Jacksona i były posiadacza tymczasowego pasa mistrzowskiego UFC. Jednak od czasu jego zdobycia Amerykanin przegrał trzy z czterech starć, a ostatnia jego wygrana miała miejsce w sierpniu 2013 roku, gdy przez techniczny nokaut zatrzymał Martina Kampmanna. Condit jest wciąż wysoko notowany w rankingu UFC kategorii półśredniej, bo na czwartej pozycji. Jeśli chce liczyć w niedalekiej perspektywie czasu na kolejnego title shota, musi triumfować w najbliższej konfrontacji.
Alvesowi zaś ostatnio widzie się lepiej, gdyż wygrał swoje dwa najświeższe pojedynki. W kwietniu ubiegłego roku wypunktował Setha Baczynski'ego, a w styczniu bieżącego mimo dużych kłopotów nie tylko uporał się z Jordanem Meinem, ale i uczynił to przed czasem, a dokładnie przez TKO. Dla ''Pitbulla'' będzie to pierwsza walka na własnym, brazylijskim gruncie od marca 2003 roku, gdy jeszcze nie był zakontraktowany przez UFC.
Zarówno Condit, jak i Alves to wszechstronni zawodnicy, ale najbardziej komfortowo czują się w stójce. Możemy więc oczekiwać fascynującej batalii toczonej przede wszystkim w tej konkretnej płaszczyźnie.