Wrestler w Glory? Bill Goldberg negocjuje z GSI!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 18, luty 2015
"Byłem razem z Ajamem Rubenem w Extreme Power Muay Thai Gym w Sand Diego. On nie bardzo wiedział, jak działają media społecznościowe, takie jak twitter czy facebook. Postanowiłem mu pokazać jak to działa, więc otworzyłem twittera. Akurat w telewizji transmitowano Glory 19, a ja jestem od lat wielkim fanem sportów walki. Pierwsze dwie walki Glory 19 były naprawdę niesamowite, chyba najbardziej trzymające w napięciu pojedynki, jakie widziałem w życiu. Napisałem więc na twiterze, kto ogląda dzisiaj Glory i oznaczyłem ich w swoim tweecie. Oni odpowiedzieli mi, że nie wiedzieli, że jestem ich fanem. Odpisałem, że jestem wielkim fanem, i że jutro mam trening z dwoma zawodnikami i wymieniłem ich nazwiska. W odpowiedzi przeczytałem, czy rozważyłbym propozycję kontraktu z tą organizacją. Wytłumaczyłem Ruebenowi, że właśnie tak działają media społecznościowe. Dla mnie to wielki zaszczyt, że Glory w ogóle bierze mnie pod uwagę. Nie mam nic do stracenia, ani nie mam nic do udowodnienia. Po prostu uwielbiam rywalizację, trenuję trzy, cztery dni w tygodniu. Dla mnie to zabawa i naprawdę chciałbym zawalczyć, ale z kim miałbym się zmierzyć? Nie wiadomo, zobaczymy, czy w ogóle będę walczył."
Goldberg oprócz bycia byłym mistrzem WCW jest również współwłaścicielem i najdłużej trenującym członkiem Extreme Power Muay Thai Gym w Oceanside w Kalifornii. Jego trenerem jest wspomniany wcześniej Ajam Ruben. Podpisanie kontraktu z byłym zapaśnikiem byłoby wielkim wydarzeniem w świecie Kickboxingu i z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na popularność Glory w Stanach Zjednoczonych. Nie trzeba przypominać, jak na UFC odcisnęły się walki Brocka Lesnara czy Jamesa Toney’a w oktagonie. W Polsce kimś takim był Mariusz Pudzianowski, a w Kickboxingu jeszcze nie było takiej osoby.Ostatnio na kickboxerskim ringu zadebiutował były zawodnik NBA, który jednak na gali w Serbii nie zachwycił kibiców swoim występem, ani nie sprawił, że hala zapełniła się do ostatniego miejsca, a organizatorzy opędzali się od sponsorów. Z pewnością kolejne tygodnie dadzą nam odpowiedź, czy Goldberg zawalczy w Glory, ale potrzebująca popularności organizacja zdecydowanie potrzebuje kogoś takiego.