free templates joomla

Alexander Shlemenko wygrywa a Niko Puhakka przegrywa na Fight Nights Battle 18

Battle 18 Shelemenko vs EnomotoRosyjska edycja gali organizacji Fight Nights o nazwie Battle 18 "Peremorozka", tradycyjnie miała miejsce w hali Łużniki w Moskwie, ale nie ma w tym nic niezwykłego poza faktem świetnej międzynarodowej obsady jaką dysponowała. Trzeba przyznać, że rosyjskie imprezy Sztuk Walki robione są z rozmachem, bo stoją za nimi spore budżety - nierzadko zależne pośrednio lub bezpośrednio ze strony nadal wszechmocnego aparatu państwa.

Istotnym w tej gali jest fakt, iż organizatorzy postanowili pomóc trochę przygasłej gwieździe jaką niewątpliwie jest zaledwie 30-letni Alexander Shlemenko (51-9) z zachodniosyberyjskiego Omska. W jego i innych przypadkach nie można niestety uniknąć analogii związanych z polityką lub socjologicznymi uwarunkowaniami. Warto się temu czasem przyjrzeć choć nie jest to główny cel tej informacji.

Były mistrz Bellatora w wadze średniej 84 kg i prywatnie ponoć przyjaciel naszego Mameda Khalidowa, rozpaczliwie potrzebował pomocy by blask jego sukcesów nie rozsypał się jak niegdyś legendarna gwiazda Fiodora Emelianenko, którego pobił zawodnik walczący o dwie wagi niżej (Dan Henderson - przyp. red.). Ten zresztą publicznie wyraził przed walką zaniepokojenie stanem psychicznym "Saszy" jak zdrobniale nazywany jest Alexander, bowiem po dwóch porażkach w organizacji Bellator MMA z Tito Ortizem i niespodziewanej z Brandonem Halseyem, jako żywo przypominał horror z jego własnej kariery, kiedy to w latach 2010-2011 próbował podbić Amerykę i skończył na trzech przegranych z rzędu.

Ratowanie Szlemenki stało się zatem sprawą narodową na równi z ratowaniem spadającego na łeb na szyję rubla w ostatnich tygodniach. Stan Szlemenki nie był lepszy niż stan rosyjskiej gospodarki. A kiedy Fiodor mówi, że "naród się martwi" o Alexandra to znaczy, że na pewno się martwi. Zresztą Szlemenko obok Fiodora jest ulubionym zawodnikiem samego Władymira Putina, który przynajmniej trzykrotnie był na jego walkach i trzykrotnie osobiście mu gratulował wygranej. Tyle że w Rosji a nie w np. w USA. W USA prezydent dość rzadko i wyjątkowo gratuluje sportowcom a robi to tylko w przypadkach najważniejszych sukcesów głośnych na cały świat. W Rosji prezydent na sporcie odbudowuje utracone ego mieszkańców dawnego Kraju Rad a dodatkowo jest zafascynowany sportami walki i budowaniem kultu siły. Fiodor czy Alexander są w tym pochodzie na czele.

Teoretycznie operacja z Szlemenką się udała, bo do walki z nim desygnowano o 7 kg lżejszego Yasubeya Enomoto (12-6), który dokazywał do tej pory w wadze półśredniej a kiedyś nawet na punkty pokonał Rafała Moksa, gdy ten jeszcze walczył dla M-1 Global. Rosjanin obił szwajcarskiego Japończyka, bowiem Enomoto ma korzenie japońskie a mieszka i reprezentuje Kraj Helwetów podczas swoich występów. Był to 60 (!) występ i 51 zwycięstwo rosyjskiego zawodnika - co zasługuje na uznanie. Inną ciekawą kwestią jest występ Szlemenko akurat w Fight Nights - organizacji konkurującej z M-1 Global, z którą związany jest Emelianenko a których właściciele nie przepadają za sobą. Dla znających rosyjskie realia ważnym jest fakt, iż M-1 Global wywodzi się z Sankt Petersburga, zaś Fight Nights ma moskiewskie konotacje. To przekłada się na wiele aspektów, ale to temat na inną dyskusję. Na razie M-1 Global i Fight Nights to najmocniejsze organizacje w Rosji.

Polem do kolejnej dywagacji jest występ słynnego faszyzującego Fina Niko Puhakka (28-17). 35-letni weteran europejskiego MMA i były mistrz KSW, ostatnio nie ma dobrej passy a za rywala miał samego Murada Machaeva (16-1), 28-letniego świetnego zawodnika wagi lekkiej, który na koncie ma jedną jedyną porażkę z naszym Marcinem Heldem na arenie Bellatora a teraz negocjuje już kontrakt z UFC. Pochodzący z Dagestanu fighter początkowo miał kłopoty z silnym Finem, ale później gdy przejął inicjatywę, to zadał kilkadziesiąt ciosów w parterze nim sędzia przerwał walkę. Fin pokazał charakter i nie chciał poddać walki, broniąc się do końca. Po przerwaniu wstał z kamienną choć mocno obitą twarzą i jak gdyby nigdy nic pomaszerował do swojego narożnika. Puhakka przegrał czwartą walkę z rzędu i czwartą na rosyjskim rynku. Mimo to jest cenionym zawodnikiem na tamtejszym rynku i zawsze może liczyć tam na grupę swoich wielbicieli, których w Rosji jest bez liku. Na razie Puhakka pomógł kolejnemu góralowi z Kaukazu dostać prawdopodobnie awans do elity zawodników MMA. W końcu jego nazwisko jeszcze coś znaczy.

W innych walkach warto odnotować zwycięstwo weterana UFC Xaviera Foupa-Pokama (30-20) z Francji nad 20-letnim Magomedem Magomedovem (5-2) z Dagestanu. Także znany Polakom Abdul-Kerim Edilov (13-3) pokonał Giliarda Alfredo Fanquesa (17-6). 22-letni Czeczen duszeniem zza pleców już 50 sekundzie zmusił do poddania liczącego 34 lata Brazylijczyka.