Martyna Król już po dramatycznej walce z Chommanee na King's Cup 2014!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 06, grudzień 2014
Niestety nie udało się wygrać 20-letniej polskiej zawodniczce Muay Thai Martynie Król, prestiżowego turnieju King's Cup 2014, który odbywał się na placu Sanang Luang w w stolicy Tajlandii, Bangkoku w dniu Urodzin Króla Tajlandii. Polka w pierwszej walce uległa nieznacznie faworytce turnieju i najlepszej obecnie na świecie Chommanee Taehiran. To suchy fakt, ale trzeba obiektywnie przyznać, że w piątkowy wieczór Martyna toczyła "walkę życia" z rywalką jakiej nie sprostało wiele światowych gwiazd do tej pory.
Walka była brutalna. Klincze, uderzenia kolanami na przełamanie i ciosy łokciami w głowę z obu stron, dominowały. W trzy rundowej ocenie, dzielna polska dziewczyna "urwała" jedno starcie faworytce, miała ją raz na deskach (!) i dwa razy obaliła. Raz była bliska wyrzucenia rywalki za liny (sic!). To pokazuje z jakiej skali talentem mamy do czynienia w przypadku kogoś kto Muay Thai trenuje 18 miesięcy!
Tak, tak panowie i panie! Dokładnie 18 miesięcy temu Martyna Król weszła do gymu Singpatong Sitnumnoi i rozpoczęła naukę Muay Thai. Obecnie walczy dla Sasiprapa i nadal się rozwija. Już wiadomo, że w uznaniu dla jej postawy weźmie udział w najważniejszym turnieju Muay Thai Angels, w którym walczyła przed rokiem najlepsza w historii polskiego Muay Thai, Joanna Jędrzejczyk. Tytułu będzie broniła tam Chomanee, być może dojdzie tam do rewanżu za piątkową walkę. Martyna bardzo chce, nie obawia się i twierdzi, że będzie jeszcze mocniejsza i to jest raczej pewne. "Jestem zła na siebie i nie szukam żadnych wymówek. W czwartek zmieniano mi rywalki trzy razy za każdym razem na lepszą. Dostałam najlepszą na świecie i nie mam się czego wstydzić. Po walce Chommanee podeszla do mnie i powiedziała mi że jestem dobra i bardzo silna. Bylo to miłe usłyszeć to od niej" - powiedziała skromnie i ambitnie Martna w dzień po walce.
Mająca na koncie ponad 250 walk Chommanee Taehiran wygrała cały turniej pokonując w finale świetną Włoszkę Miriam Sabot. Trzeba przyznać, że Włoszka mimo dzielnej postawy wypadła gorzej na tle Polski w walce z Chommanee. Była kontrowana bezlitośnie przez Tajkę i ta pokazała jej - dlaczego jest najlepszą zawodniczką na świecie. W pierwszym pojedynku Włoszka pokonała Holenderkę Marloes Merza. Gala była transmitowana przez tajską telewizję i oficjalnie firmowała ją największa światowa organizacja tajskiego boksu WMC. Poniżej walka Polki a cała gala do obejrzenia: tutaj.
Walka była brutalna. Klincze, uderzenia kolanami na przełamanie i ciosy łokciami w głowę z obu stron, dominowały. W trzy rundowej ocenie, dzielna polska dziewczyna "urwała" jedno starcie faworytce, miała ją raz na deskach (!) i dwa razy obaliła. Raz była bliska wyrzucenia rywalki za liny (sic!). To pokazuje z jakiej skali talentem mamy do czynienia w przypadku kogoś kto Muay Thai trenuje 18 miesięcy!
Tak, tak panowie i panie! Dokładnie 18 miesięcy temu Martyna Król weszła do gymu Singpatong Sitnumnoi i rozpoczęła naukę Muay Thai. Obecnie walczy dla Sasiprapa i nadal się rozwija. Już wiadomo, że w uznaniu dla jej postawy weźmie udział w najważniejszym turnieju Muay Thai Angels, w którym walczyła przed rokiem najlepsza w historii polskiego Muay Thai, Joanna Jędrzejczyk. Tytułu będzie broniła tam Chomanee, być może dojdzie tam do rewanżu za piątkową walkę. Martyna bardzo chce, nie obawia się i twierdzi, że będzie jeszcze mocniejsza i to jest raczej pewne. "Jestem zła na siebie i nie szukam żadnych wymówek. W czwartek zmieniano mi rywalki trzy razy za każdym razem na lepszą. Dostałam najlepszą na świecie i nie mam się czego wstydzić. Po walce Chommanee podeszla do mnie i powiedziała mi że jestem dobra i bardzo silna. Bylo to miłe usłyszeć to od niej" - powiedziała skromnie i ambitnie Martna w dzień po walce.
Mająca na koncie ponad 250 walk Chommanee Taehiran wygrała cały turniej pokonując w finale świetną Włoszkę Miriam Sabot. Trzeba przyznać, że Włoszka mimo dzielnej postawy wypadła gorzej na tle Polski w walce z Chommanee. Była kontrowana bezlitośnie przez Tajkę i ta pokazała jej - dlaczego jest najlepszą zawodniczką na świecie. W pierwszym pojedynku Włoszka pokonała Holenderkę Marloes Merza. Gala była transmitowana przez tajską telewizję i oficjalnie firmowała ją największa światowa organizacja tajskiego boksu WMC. Poniżej walka Polki a cała gala do obejrzenia: tutaj.