Makowski Fighting Championship 7: przedstawiamy sylwetki zawodników! Część I!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 01, grudzień 2014
Przedstawiamy sylwetki zawodników ośmiu zawodników, którzy 13 grudnia 2014 w Nowej Soli wystąpią podczas gali Makowski Fighting Championship 7 (MFC 7). Kompletna jest już karta walk, z której dzisiaj prezentujemy część zawodników, a kolejnych będziemy przedstawiać w najbliższych dniach.
Bartek Sułek
Bartek Sułek, zawodnik Punchera Wrocław, podczas MFC7 zmierzy się z Bartłomiejem Wawryszynem z Max Boxing Klub. Panowie skrzyżują rękawice w formule K-1 w wadze 70kg.
- Trenuję sporty walki od pięciu lat, cztery lata w klubie Dragon Starachowice, od roku pod okiem Janusza Janowskiego i Kacpra Mielnika w Puncherze Wrocław. Walczyłem do tej pory na zawodach rangi mistrzostw polski w K-1 i Muay Thai, jak również na profesjonalnych galach tj. Thai Battle. Miałem także okazję pokazać się na zawodach rangi międzynarodowej w Otwartym Pucharze Polski oraz Międzynarodowych Mistrzostwach Czech – mówi o swojej dotychczasowej karierze zawodnik z Wrocławia.
Przyjechał do Wrocławia ze Starachowic w woj. świętokrzyskim aby móc trenować w Puncherze, resztę aspektów życia stara się dostosowywać do treningów. Ma 23 lata.
Jak doszło do tego, że zobaczymy go 13 grudnia w nowosolskim ringu? - Zwykły upór i przyjemność z codziennych treningów, chcę trenować, walczyć i się rozwijać, trener to dostrzega i pewnego dnia dowiedziałem się, że mogę walczyć na gali MFC7 – mówi zawodnik.
Pytany o to, jaki jest jego główny cel walki w Nowej Soli, odpowiada: Przyjeżdżam z nastawieniem na pokazanie widowiskowej i twardej walki. Zapytany o rywala, zawodnika gospodarzy Bartłomieja Wawryszyna, mówi: jeśli chodzi o mojego rywala, to z pewnością wykonał ciężką pracę, żeby tu walczyć, więc spodziewam się mocnej konfrontacji.
Dla 23-latka z Punchera gale MFC to znana marka. - Widziałem walki z poprzedniej edycji MFC, w której odbyły się finały Thai Battle, gdzie walczyli koledzy z Punchera oraz bardzo ciekawe pojedynki Marcina Parchety z Rafałem Dudkiem czy Tomasza Makowskiego o pas MŚ WKN z Okuizumim. Udział w tej gali będzie dla mnie osiągnięciem jednego z życiowych celów, docenieniem moich wysiłków, wyrzeczeń, a także szansą na pokazanie swoich umiejętności – mówi o gali Bartek Sułek.
Mateusz Białas
Mateusz Białas Nową Sól na pewno wspomina dobrze, walczył tu dwa razy, w czerwcu i grudniu ubiegłego roku w eliminacjach i finałach Thai Battle. Obie walki wygrał. 13 grudnia zmierzy się w Nowej Soli ze Słowakiem Jakubem Dobiasem w formule muay thai w kat. wag. 71kg.
Zawodnik K.O. Gym Ślęża Wrocław trenuje oo ośmiu lat, do tej pory można było go zobaczyć na galach w Polsce, Słowacji i Szkocji. - W 2013 roku wygrałem całą serię Thai Battle w kat. do 71 kg, mam 21 lat, studiuję na AWF we Wrocławiu, a na co dzień jestem trenerem personalnym – mówi Mateusz. Trenuje w klubie Bartka Batry, jego trenerem jest Mariusz Cieśliński. Ma za sobą duże osiągnięcia w bitce juniorskiej, w tej kategorii wiekowej zdobył Mistrzostwo Polski w K-1 i dwa wicemistrzostwa w k-1 i muay thai.
Jak doszło do tego, że znów zobaczymy go w Nowej Soli? - Otrzymałem propozycję od Tomka, którą z wielką chęcią przyjąłem. Według mnie MFC to jedna z najlepszych gal stójkowych w Polsce i dla mnie jest to wielka nobilitacja, że mogę się na niej pokazać. Na gali walczyła i nadal walczy czołówka polskiej sceny uderzanej, wiec to czysta przyjemność pokazać się u boku takich zawodników jak Tomek Makowski, Mariusz Cieśliński czy Paweł Jędrzejczyk. Czuję się doceniony i daje mi to motywację do dalszych treningów i pracy – mówi zawodnik.
Jaki cel przed nowosolską walką stawia sobie 21-latek z Wrocławia? Chcę utrzymać bilans bez porażek na ringach zawodowych i jak najlepiej zaprezentować się przed nowosolską publicznością. Zawsze chciałem zawalczyć docelowo na gali MFC, mam ku temu okazję i jadę, żeby wygrać. Rywala zobaczyłem na filmikach dostępnych w sieci i na tę chwilę mogę powiedzieć, że to zawodnik, z którym na pewno damy dobrą walkę. Walczy w konwencji tego sportu, nie jest chaotyczny, a takich przeciwników lubię najbardziej – słyszymy od Mateusza Białasa.
Bruno Kabus
Trzecim zawodnikiem MFC7, którego przedstawiamy bliżej, jest Bruno Kabus, który w formule muay thai w wadze 86kg zmierzy się z Radkiem Paczuskim. - Trenuję muay thai od siedmiu lat w klubach w Dreźnie oraz w Ironsport Niesky, starty zacząłem w 2009 roku – mówi na wstępie zawodnik z Niemiec.
Grudniowa walka Bruna Kabusa w Nowej Soli nie będzie jego pierwszym starciem w Polsce, 6 września podczas żarskiej edycji cyklu Thai Battle zawodnik zza Odry pokonał przez TKO w drugiej rundzie Krzysztofa Tkocza z Odry Wodzisław Śląski. - Bardzo dziękuję mojemu przyjacielowi Dawidowi Polokowi z Żarskiego Klubu Sportów Walki za to, że pomaga mi w znalezieniu walk w Polsce – zaznacza B. Kabus.
Gala MFC i osoba Tomka Makowskiego nie są Niemcowi obce. - Dwa lata temu Dawid Polok opowiedział mi o Tomku Makowskim, wtedy zacząłem oglądać filmy z walk i treningów Tomka. Jest bardzo znany w Polsce, mniej w Niemczech. MFC i Polska to doskonałe miejsce do pokazania swoich umiejętności, zawodnicy prezentują dobry poziom i należy im się szacunek. Bardzo lubię atmosferę polskich gal, to dzięki Dawidowi Polokowi mam okazję brać w nich udział – mówi B. Kabus.
Rywalem Bruna będzie doskonale znany kibicom sportów walki Radek Paczuski. Co sądzi o nim zawodnik z Niemiec? - Widziałem kilka jego walk na youtube. Wiem też, że walczył w październiku z Arturem Kyshenką, więc musi być dobrym zawodnikiem. Nigdy wcześniej nie miałem tak znanego rywala, z pewnością ma większe doświadczenie niż ja, ale nie przyjeżdżam do Polski przegrać, widzę w tej walce wielką szansę dla siebie. Liczę na dobrą walkę, obaj będziemy mogli w niej pokazać swoje umiejętności – mówi Bruno Kabus.
Bartosz Batra
13 grudnia w ringu w Nowej Soli zobaczymy po raz kolejny Bartka Batrę.
28-letni wrocławianin trenuje muay thai od siedmiu lat. - Na co dzień jestem trenerem, prowadzę własny klub KO GYM WROCŁAW. Do tej pory walczyłem na wielu zawodowych w Polsce i za granicą, m.in. w Tajlandii, stoczonych mam około 50 walk – mówi B. Batra.
Rok temu zawodnik wziął udział w finale thai battle, przegrał z Rafałem Niestrzębą. - MFC to bez wątpienia najlepsza polska gala i jak tylko pojawiła się propozycja walki na tak prestiżowej imprezie, nie mogłem odmówić i bardzo się cieszę, że będę tutaj walczył – słyszymy od zawodnika.
13 grudnia Bartosz Batra skrzyżuje rękawice z Maciejem Zembikiem z Żar.
Co zawodnik z Wrocławia wie o swoim rywalu? - Znam mojego rywala bardzo dobrze, wiem jak go pokonać i będę starał się to zrobić przed czasem. Walka jest w formule full muay thai rules i zamierzam wykorzystać w pełni wszystkie dozwolone techniki tajskiego boksu w tej walce. Gale MFC to już wyrobiona marka, nie potrzebuję żadnej reklamy, zamierzam pokazać, że jestem godzien w niej uczestniczyć. Do zobaczenia 13 grudnia – mówi zawodnik z Wrocławia.
Maciej Zembik
3 grudnia podczas gali MFC7 na ringu zobaczymy Macieja Zembika reprezentującego Żarski Klub Sportów Walki.
Żaranin zmierzy się w formule muay thai w kat. wag. 62kg z Bartoszem Batrą z K.O. Gym Ślęża Wrocław, którego sylwetkę przedstawialiśmy już wcześniej.
Rok temu, podczas MFC6, Zembik wywalczył w Nowej Soli Pas Mistrza Polish Thaiboxing League w kat. -60kg, brał udział w galach w Niemczech, jako zawodnik kadry narodowej muay thai walczył w Pucharze Europy w Turcji i w Mistrzostwach Świata w Sankt-Petersburgu.
- Dostałem propozycję walki z Bartkiem we wrześniu, bez zastanowienia się zdecydowałem. Ucieszyłem się, że pamiętano o mnie, ponieważ wystąpienie na takiej gali, w tak doborowym towarzystwie to zaszczyt – mówi zawodnik z Żar o okolicznościach, w jakich dowiedział się, że weźmie udział w MFC7.
Według zawodnika poziom gal MFC stoi na najwyższym poziomie. - Wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Inni organizatorzy powinni brać przykład, jeśli chodzi o organizację gal i imprez sportowych – mówi M. Zembik.
Rywalem żaranina będzie bardzo doświadczony Bartek Batra, który mówił nam, że wie, jak Zembika pokonać i będzie starał się to zrobić przed czasem. Jaki plan na walkę ma Zembik? - Swojego rywala miałem przyjemność poznać rok temu. Jadę do Nowej Soli z nastawieniem na mocną walkę, i postaram się dać z siebie wszystko, co wypracowałem na treningu – mówi zawodnik.
Radosław Paczuski
Radek Paczuski rok temu w Nowej Soli podczas finałów Thai Battle pokazał się ze świetnej strony. Po bardzo dyskusyjnym werdykcie przegrał wtedy z Danielem Prokuratem, ale swoją postawą podbił publiczność. „Paczuski od początku wydawał się lepszy, był silniejszy, bardziej aktywny, podobnie w drugiej rundzie, w której nieco napoczął przeciwnika. W trzeciej po jednym z łokci na głowę Prokurata pojawiła się krew i interweniowała opieka medyczna. Kiedy orzeczono werdykt 2:1 dla Prokurata, hala zafalowała i poniosły się gromkie gwizdy, bo w tej walce górą wydawał się być Paczuski” - pisałem rok temu po gali MFC6. Wcześniej, w czerwcu, w pierwszej gali cyklu Thai Battle, pokonał w Nowej Soli Michała Szmajdę.
21-latek z Warszawy w ciągu roku, który mija właśnie od poprzedniej gali MFC, osiągnął kilka spektakularnych sukcesów: wrześniowe wicemistrzostwo Europy w Muay Thai w Krakowie, wicemistrzostwo Polski w Świebodzicach, udział w Mistrzostwach Świata w Malezji. Kibice w Polsce zaciskali kciuki podczas jego walk w cyklu King of Kings, w marcu w Kiszyniowie z Constantinem Tutu i w październiku na gdańskiej edycji cyklu z Arturem Kyshenką. Sama możliwość walki z tak uznanymi zawodnikami świadczy o sportowym poziomie Paczuskiego.
13 grudnia w Nowej Soli zawodnik z Warszawy zmierzy się z Brunem Kabusem z Niemiec.
Radka do udziału w gali zaprosił Tomek Makowski. To będzie trzecia wizyta Paczuskiego w Nowej Soli. Ostatniego występu tutaj nie będzie wspominał najlepiej, ale z pewnością poznał specyfikę nowosolskiego kibica. - Staram się nie wspominać tej walki, byłem wtedy mocno zawiedziony werdyktem sędziów. To prawda, bardzo miło zaskoczyli mnie nowosolscy kibice. Nie byłem przecież zawodnikiem gospodarzy, a ludzie których kompletnie nie znałem, dali wyraz swojemu niezadowoleniu zaraz po werdykcie głośnymi gwizdami. Kiedy schodziłem z ringu, podchodzili do mnie i gratulowali zwycięstwa, mimo innego werdyktu sędziowskiego. To podnosi człowieka na duchu – słyszymy od zawodnika.
- Według mnie Gala MFC organizowana przez Tomka Makowskiego stoi na bardzo wysokim poziomie zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Świadczy o tym wypełniona po brzegi hala, na każdym z wydarzeń organizowanych przez Maka – dodaje.
Przez rok pracował naprawdę dużo. - Mam za sobą rok ciężkich treningów i doświadczenie zebrane z bardzo dużych imprez takich, jak Mistrzostwa Świata Muay Thai, Mistrzostwa Europy Muay Thai oraz zawodowe pojedynki na galach King of Kings, gdzie przyszło mi zmierzyć się z zawodnikami ze światowej czołówki Constantinem Tutu z Mołdawii i Arturem Kyshenko z Ukrainy. Dużo nauczyłem się także podczas miesięcznego pobytu w Tajlandii, kolebce boksu tajskiego, gdzie w ramach przygotowań do Mistrzostw Świata ćwiczyłem razem z całą kadrą Polski – mówi R. Paczuski.
Z jakim nastawieniem przyjeżdża do Nowej Soli? Czy oglądał już gdzieś materiały dotyczące rywala, jak go ocenia? - Przyjeżdżam do Nowej Soli z bardzo dobrym nastawieniem, strasznie się cieszę, że będę mógł po raz kolejny wystąpić przed tamtejszą publicznością. Tak, oglądałem kilka walk swojego rywala, wiem że na co dzień walczy w większym ode mnie limicie wagowym do 86kg. Uważam, że jest to solidny przeciwnik. Nigdy nikogo nie lekceważę, ale nie widzę innej możliwości niż zwycięstwo w tym pojedynku – odpowiada zawodnik z Warszawy.
Bruno Kabus i Radosław Paczuski na gali w Nowej Soli będą walczyć w formule muay thai w kat. 86kg.
Stefan Meszaros
13 grudnia podczas MFC7 w ringu zobaczymy także reprezentanta Słowacji Stefana Meszarosa. W walce nr 6 zmierzy się z Michałem Szmajdą z Max Boxing Club na zasadach K-1 w kategorii wagowej 73kg.
Stefan Meszaros trenuje kickboxing od dziewięciu lat, jego macierzystym klubem jest Scorpio Fight Club w Nitrze na Słowacji.
25-latek zaledwie tydzień temu zdobył złoty medal federacji World Kickboxing Federation podczas Mistrzostw Świata w Pradze walcząc w kat. 75kg. Wygrał też Mistrzostwa Świata w Kempo-Karate, które odbyły się w 2013 roku w Budapeszcie na Węgrzech. Jego ringowy bilans na dziś to 16 zawodowych walk, 12 wygranych, jeden remis i trzy porażki.
Jedną z tych porażek Słowak odniósł w Nowej Soli w 2012 roku podczas gali MFC5. Wtedy uległ przez nokaut Marcinowi Parchecie. „Pierwsza runda pokazała wyższość zawodnika Nak Muay Szczecin, po kopnięciu lewą nogą na wątrobę Mesaros padł na ring i był liczony. Pozbierał się jednak. W drugiej rundzie rywal Parchety trzy razy zaliczył deski ringu, wcześniej jednak Parcheta otrzymał ostrzeżenie. Za co? Marcin to zawodnik muay thai, ma we krwi niektóre techniki, które w k1 są zabronione. Trzeci knockdown Mesarosa przerwał gong, jednak sędzia orzekł koniec walki i zwycięstwo Parchety” - pisałem w 2012 roku.
- Walka z Marcinem Parchetą była dla mnie bardzo ciężka, Parcheta jest bardzo silny i ma ogromne doświadczenie. Jest, podobnie jak ja, zawodnikiem leworęcznym i wtedy była to moja pierwsza walka z leworęcznym rywalem, przegrałem w drugiej rundzie przez TKO – wspomina walkę Słowak, który 13 grudnia zmierzy się z zawodnikiem gospodarzy Michałem Szmajdą.
Co S. Meszaros sądzi o swoim przeciwniku? - Michał Szmajda wygląda na bardzo silnego zawodnika. Widziałem kilka jego walk na youtube, Michał walczył też z moim przyjacielem Pavolem Garajem (ta walka miała miejsce w Popradzie, Szmajda ten pojedynek przegrał dop.red.) Szmajda ma bardzo mocny cios i silny lowkick, ale często nie trzyma gardy – słyszymy od zawodnika ze Słowacji. Dodaje, że ma na walkę z Michałem plan, ale to jego sekret.
Co sądzi o nowosolskiej gali? - To bardzo dobre miejsce na pokazanie swoich umiejętności, jednak w walce z Marcinem Parchetą nie mogłem pokazać pełni swoich umiejętności, tak jak mówiłem, z powodu siły i doświadczenia rywala – mówi S. Meszaros.
Chaivat Uhlemann
Kolejnym zawodnikiem, którego zobaczymy w ringu MFC7, jest Taj trenujący na co dzień w Ringside Gym Berlin Chaivat Uhlemann. - Trenować muay thai zacząłem wcześnie, potem jednak miałem dłuższą przerwę w trenowaniu i od 2009 roku wróciłem do treningu i pokochałem sztukę muay thai – mówi zawodnik z Niemiec, który 13 grudnia w Nowej Soli zmierzy się z Tomkiem Rodakiem.
Najciekawsze jednak jest to, czym spowodowana była przerwa w muay thai. Kiedy dostałem od zawodnika maila, myślałem, że doszło do jakiejś pomyłki w autouzupełnianiu tekstu przez edytor tekstu i zamiast wyrazu „fighter” pojawił się „skater”. Otóż okazało się, że żadnej pomyłki tu nie ma Chaivat Uhlemann porzucił muay thai na rzecz... rolek, a ściślej ich agresywnej wersji inline-skate, brał udział w zawodach i pokazach, na których prezentuje się rozmaite tricki. Trenował ten sport wiele lat. Zdecydował się na powrót do muay thai, walczy głównie na galach w Niemczech.
Jak sam przyznaje, do dziś nie wywalczył znaczących tytułów, ale stoczył wiele zwycięskich walk. Ostatnim jego sukcesem było zwycięstwo podczas gali Heroes Fightnight w Berlinie, gdzie walczył 22 listopada, pokonał tam na punkty podopiecznego Bartka Batry z K.O. Gym Ślęza Wrocław, Artura Gałeckiego. Warto wspomnieć, że wspomniana gala jest największą niemiecką imprezą muay thai.
Marka MFC nie jest Chaivatowi Uhlemannowi obca. - Mój trener mówił mi o tej gali rok temu. Mówił, że to jedna z największych i najważniejszych gal muay thai i kockboxingu w Polsce. Nasi przyjaciele z Żar i Wrocławia brali udział w tym wydarzeniu, tak że wiem, co to jest MFC – mówi zawodnik. Zaznacza jednak, że będzie to jego pierwsza walka w Polsce.
Nie po raz pierwszy za to zmierzy się z Tomkiem Rodakiem. - Walczyliśmy już dwukrotnie w 2013 roku w Berlinie, raz wygrał Tomek, raz ja. Mamy więc remis i ta nadchodząca walka da odpowiedź, kto jest lepszym zawodnikiem – odpowiada zawodnik berlińskiego gymu.
Jaki ma gameplan? - Nie mam jakiejś specjalnej strategii. Tomek jest bardzo szybkim i mądrym zawodnikiem. Muszę zachować spokój i robić swoje – podsumowuje Chaivat Uhlemann.
Zawodnika Ringside Gym Berlin 13 grudnia zobaczymy w walce z Tomaszem Rodakiem z Żarskiego Klubu Sportów Walki w formule muay thai w limicie wagowym 65kg.
Materiał dzięki uprzjemości Marka Grzelki
Bartek Sułek
Bartek Sułek, zawodnik Punchera Wrocław, podczas MFC7 zmierzy się z Bartłomiejem Wawryszynem z Max Boxing Klub. Panowie skrzyżują rękawice w formule K-1 w wadze 70kg.
- Trenuję sporty walki od pięciu lat, cztery lata w klubie Dragon Starachowice, od roku pod okiem Janusza Janowskiego i Kacpra Mielnika w Puncherze Wrocław. Walczyłem do tej pory na zawodach rangi mistrzostw polski w K-1 i Muay Thai, jak również na profesjonalnych galach tj. Thai Battle. Miałem także okazję pokazać się na zawodach rangi międzynarodowej w Otwartym Pucharze Polski oraz Międzynarodowych Mistrzostwach Czech – mówi o swojej dotychczasowej karierze zawodnik z Wrocławia.
Przyjechał do Wrocławia ze Starachowic w woj. świętokrzyskim aby móc trenować w Puncherze, resztę aspektów życia stara się dostosowywać do treningów. Ma 23 lata.
Jak doszło do tego, że zobaczymy go 13 grudnia w nowosolskim ringu? - Zwykły upór i przyjemność z codziennych treningów, chcę trenować, walczyć i się rozwijać, trener to dostrzega i pewnego dnia dowiedziałem się, że mogę walczyć na gali MFC7 – mówi zawodnik.
Pytany o to, jaki jest jego główny cel walki w Nowej Soli, odpowiada: Przyjeżdżam z nastawieniem na pokazanie widowiskowej i twardej walki. Zapytany o rywala, zawodnika gospodarzy Bartłomieja Wawryszyna, mówi: jeśli chodzi o mojego rywala, to z pewnością wykonał ciężką pracę, żeby tu walczyć, więc spodziewam się mocnej konfrontacji.
Dla 23-latka z Punchera gale MFC to znana marka. - Widziałem walki z poprzedniej edycji MFC, w której odbyły się finały Thai Battle, gdzie walczyli koledzy z Punchera oraz bardzo ciekawe pojedynki Marcina Parchety z Rafałem Dudkiem czy Tomasza Makowskiego o pas MŚ WKN z Okuizumim. Udział w tej gali będzie dla mnie osiągnięciem jednego z życiowych celów, docenieniem moich wysiłków, wyrzeczeń, a także szansą na pokazanie swoich umiejętności – mówi o gali Bartek Sułek.
Mateusz Białas
Mateusz Białas Nową Sól na pewno wspomina dobrze, walczył tu dwa razy, w czerwcu i grudniu ubiegłego roku w eliminacjach i finałach Thai Battle. Obie walki wygrał. 13 grudnia zmierzy się w Nowej Soli ze Słowakiem Jakubem Dobiasem w formule muay thai w kat. wag. 71kg.
Zawodnik K.O. Gym Ślęża Wrocław trenuje oo ośmiu lat, do tej pory można było go zobaczyć na galach w Polsce, Słowacji i Szkocji. - W 2013 roku wygrałem całą serię Thai Battle w kat. do 71 kg, mam 21 lat, studiuję na AWF we Wrocławiu, a na co dzień jestem trenerem personalnym – mówi Mateusz. Trenuje w klubie Bartka Batry, jego trenerem jest Mariusz Cieśliński. Ma za sobą duże osiągnięcia w bitce juniorskiej, w tej kategorii wiekowej zdobył Mistrzostwo Polski w K-1 i dwa wicemistrzostwa w k-1 i muay thai.
Jak doszło do tego, że znów zobaczymy go w Nowej Soli? - Otrzymałem propozycję od Tomka, którą z wielką chęcią przyjąłem. Według mnie MFC to jedna z najlepszych gal stójkowych w Polsce i dla mnie jest to wielka nobilitacja, że mogę się na niej pokazać. Na gali walczyła i nadal walczy czołówka polskiej sceny uderzanej, wiec to czysta przyjemność pokazać się u boku takich zawodników jak Tomek Makowski, Mariusz Cieśliński czy Paweł Jędrzejczyk. Czuję się doceniony i daje mi to motywację do dalszych treningów i pracy – mówi zawodnik.
Jaki cel przed nowosolską walką stawia sobie 21-latek z Wrocławia? Chcę utrzymać bilans bez porażek na ringach zawodowych i jak najlepiej zaprezentować się przed nowosolską publicznością. Zawsze chciałem zawalczyć docelowo na gali MFC, mam ku temu okazję i jadę, żeby wygrać. Rywala zobaczyłem na filmikach dostępnych w sieci i na tę chwilę mogę powiedzieć, że to zawodnik, z którym na pewno damy dobrą walkę. Walczy w konwencji tego sportu, nie jest chaotyczny, a takich przeciwników lubię najbardziej – słyszymy od Mateusza Białasa.
Bruno Kabus
Trzecim zawodnikiem MFC7, którego przedstawiamy bliżej, jest Bruno Kabus, który w formule muay thai w wadze 86kg zmierzy się z Radkiem Paczuskim. - Trenuję muay thai od siedmiu lat w klubach w Dreźnie oraz w Ironsport Niesky, starty zacząłem w 2009 roku – mówi na wstępie zawodnik z Niemiec.
Grudniowa walka Bruna Kabusa w Nowej Soli nie będzie jego pierwszym starciem w Polsce, 6 września podczas żarskiej edycji cyklu Thai Battle zawodnik zza Odry pokonał przez TKO w drugiej rundzie Krzysztofa Tkocza z Odry Wodzisław Śląski. - Bardzo dziękuję mojemu przyjacielowi Dawidowi Polokowi z Żarskiego Klubu Sportów Walki za to, że pomaga mi w znalezieniu walk w Polsce – zaznacza B. Kabus.
Gala MFC i osoba Tomka Makowskiego nie są Niemcowi obce. - Dwa lata temu Dawid Polok opowiedział mi o Tomku Makowskim, wtedy zacząłem oglądać filmy z walk i treningów Tomka. Jest bardzo znany w Polsce, mniej w Niemczech. MFC i Polska to doskonałe miejsce do pokazania swoich umiejętności, zawodnicy prezentują dobry poziom i należy im się szacunek. Bardzo lubię atmosferę polskich gal, to dzięki Dawidowi Polokowi mam okazję brać w nich udział – mówi B. Kabus.
Rywalem Bruna będzie doskonale znany kibicom sportów walki Radek Paczuski. Co sądzi o nim zawodnik z Niemiec? - Widziałem kilka jego walk na youtube. Wiem też, że walczył w październiku z Arturem Kyshenką, więc musi być dobrym zawodnikiem. Nigdy wcześniej nie miałem tak znanego rywala, z pewnością ma większe doświadczenie niż ja, ale nie przyjeżdżam do Polski przegrać, widzę w tej walce wielką szansę dla siebie. Liczę na dobrą walkę, obaj będziemy mogli w niej pokazać swoje umiejętności – mówi Bruno Kabus.
Bartosz Batra
13 grudnia w ringu w Nowej Soli zobaczymy po raz kolejny Bartka Batrę.
28-letni wrocławianin trenuje muay thai od siedmiu lat. - Na co dzień jestem trenerem, prowadzę własny klub KO GYM WROCŁAW. Do tej pory walczyłem na wielu zawodowych w Polsce i za granicą, m.in. w Tajlandii, stoczonych mam około 50 walk – mówi B. Batra.
Rok temu zawodnik wziął udział w finale thai battle, przegrał z Rafałem Niestrzębą. - MFC to bez wątpienia najlepsza polska gala i jak tylko pojawiła się propozycja walki na tak prestiżowej imprezie, nie mogłem odmówić i bardzo się cieszę, że będę tutaj walczył – słyszymy od zawodnika.
13 grudnia Bartosz Batra skrzyżuje rękawice z Maciejem Zembikiem z Żar.
Co zawodnik z Wrocławia wie o swoim rywalu? - Znam mojego rywala bardzo dobrze, wiem jak go pokonać i będę starał się to zrobić przed czasem. Walka jest w formule full muay thai rules i zamierzam wykorzystać w pełni wszystkie dozwolone techniki tajskiego boksu w tej walce. Gale MFC to już wyrobiona marka, nie potrzebuję żadnej reklamy, zamierzam pokazać, że jestem godzien w niej uczestniczyć. Do zobaczenia 13 grudnia – mówi zawodnik z Wrocławia.
Maciej Zembik
3 grudnia podczas gali MFC7 na ringu zobaczymy Macieja Zembika reprezentującego Żarski Klub Sportów Walki.
Żaranin zmierzy się w formule muay thai w kat. wag. 62kg z Bartoszem Batrą z K.O. Gym Ślęża Wrocław, którego sylwetkę przedstawialiśmy już wcześniej.
Rok temu, podczas MFC6, Zembik wywalczył w Nowej Soli Pas Mistrza Polish Thaiboxing League w kat. -60kg, brał udział w galach w Niemczech, jako zawodnik kadry narodowej muay thai walczył w Pucharze Europy w Turcji i w Mistrzostwach Świata w Sankt-Petersburgu.
- Dostałem propozycję walki z Bartkiem we wrześniu, bez zastanowienia się zdecydowałem. Ucieszyłem się, że pamiętano o mnie, ponieważ wystąpienie na takiej gali, w tak doborowym towarzystwie to zaszczyt – mówi zawodnik z Żar o okolicznościach, w jakich dowiedział się, że weźmie udział w MFC7.
Według zawodnika poziom gal MFC stoi na najwyższym poziomie. - Wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Inni organizatorzy powinni brać przykład, jeśli chodzi o organizację gal i imprez sportowych – mówi M. Zembik.
Rywalem żaranina będzie bardzo doświadczony Bartek Batra, który mówił nam, że wie, jak Zembika pokonać i będzie starał się to zrobić przed czasem. Jaki plan na walkę ma Zembik? - Swojego rywala miałem przyjemność poznać rok temu. Jadę do Nowej Soli z nastawieniem na mocną walkę, i postaram się dać z siebie wszystko, co wypracowałem na treningu – mówi zawodnik.
Radosław Paczuski
Radek Paczuski rok temu w Nowej Soli podczas finałów Thai Battle pokazał się ze świetnej strony. Po bardzo dyskusyjnym werdykcie przegrał wtedy z Danielem Prokuratem, ale swoją postawą podbił publiczność. „Paczuski od początku wydawał się lepszy, był silniejszy, bardziej aktywny, podobnie w drugiej rundzie, w której nieco napoczął przeciwnika. W trzeciej po jednym z łokci na głowę Prokurata pojawiła się krew i interweniowała opieka medyczna. Kiedy orzeczono werdykt 2:1 dla Prokurata, hala zafalowała i poniosły się gromkie gwizdy, bo w tej walce górą wydawał się być Paczuski” - pisałem rok temu po gali MFC6. Wcześniej, w czerwcu, w pierwszej gali cyklu Thai Battle, pokonał w Nowej Soli Michała Szmajdę.
21-latek z Warszawy w ciągu roku, który mija właśnie od poprzedniej gali MFC, osiągnął kilka spektakularnych sukcesów: wrześniowe wicemistrzostwo Europy w Muay Thai w Krakowie, wicemistrzostwo Polski w Świebodzicach, udział w Mistrzostwach Świata w Malezji. Kibice w Polsce zaciskali kciuki podczas jego walk w cyklu King of Kings, w marcu w Kiszyniowie z Constantinem Tutu i w październiku na gdańskiej edycji cyklu z Arturem Kyshenką. Sama możliwość walki z tak uznanymi zawodnikami świadczy o sportowym poziomie Paczuskiego.
13 grudnia w Nowej Soli zawodnik z Warszawy zmierzy się z Brunem Kabusem z Niemiec.
Radka do udziału w gali zaprosił Tomek Makowski. To będzie trzecia wizyta Paczuskiego w Nowej Soli. Ostatniego występu tutaj nie będzie wspominał najlepiej, ale z pewnością poznał specyfikę nowosolskiego kibica. - Staram się nie wspominać tej walki, byłem wtedy mocno zawiedziony werdyktem sędziów. To prawda, bardzo miło zaskoczyli mnie nowosolscy kibice. Nie byłem przecież zawodnikiem gospodarzy, a ludzie których kompletnie nie znałem, dali wyraz swojemu niezadowoleniu zaraz po werdykcie głośnymi gwizdami. Kiedy schodziłem z ringu, podchodzili do mnie i gratulowali zwycięstwa, mimo innego werdyktu sędziowskiego. To podnosi człowieka na duchu – słyszymy od zawodnika.
- Według mnie Gala MFC organizowana przez Tomka Makowskiego stoi na bardzo wysokim poziomie zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Świadczy o tym wypełniona po brzegi hala, na każdym z wydarzeń organizowanych przez Maka – dodaje.
Przez rok pracował naprawdę dużo. - Mam za sobą rok ciężkich treningów i doświadczenie zebrane z bardzo dużych imprez takich, jak Mistrzostwa Świata Muay Thai, Mistrzostwa Europy Muay Thai oraz zawodowe pojedynki na galach King of Kings, gdzie przyszło mi zmierzyć się z zawodnikami ze światowej czołówki Constantinem Tutu z Mołdawii i Arturem Kyshenko z Ukrainy. Dużo nauczyłem się także podczas miesięcznego pobytu w Tajlandii, kolebce boksu tajskiego, gdzie w ramach przygotowań do Mistrzostw Świata ćwiczyłem razem z całą kadrą Polski – mówi R. Paczuski.
Z jakim nastawieniem przyjeżdża do Nowej Soli? Czy oglądał już gdzieś materiały dotyczące rywala, jak go ocenia? - Przyjeżdżam do Nowej Soli z bardzo dobrym nastawieniem, strasznie się cieszę, że będę mógł po raz kolejny wystąpić przed tamtejszą publicznością. Tak, oglądałem kilka walk swojego rywala, wiem że na co dzień walczy w większym ode mnie limicie wagowym do 86kg. Uważam, że jest to solidny przeciwnik. Nigdy nikogo nie lekceważę, ale nie widzę innej możliwości niż zwycięstwo w tym pojedynku – odpowiada zawodnik z Warszawy.
Bruno Kabus i Radosław Paczuski na gali w Nowej Soli będą walczyć w formule muay thai w kat. 86kg.
Stefan Meszaros
13 grudnia podczas MFC7 w ringu zobaczymy także reprezentanta Słowacji Stefana Meszarosa. W walce nr 6 zmierzy się z Michałem Szmajdą z Max Boxing Club na zasadach K-1 w kategorii wagowej 73kg.
Stefan Meszaros trenuje kickboxing od dziewięciu lat, jego macierzystym klubem jest Scorpio Fight Club w Nitrze na Słowacji.
25-latek zaledwie tydzień temu zdobył złoty medal federacji World Kickboxing Federation podczas Mistrzostw Świata w Pradze walcząc w kat. 75kg. Wygrał też Mistrzostwa Świata w Kempo-Karate, które odbyły się w 2013 roku w Budapeszcie na Węgrzech. Jego ringowy bilans na dziś to 16 zawodowych walk, 12 wygranych, jeden remis i trzy porażki.
Jedną z tych porażek Słowak odniósł w Nowej Soli w 2012 roku podczas gali MFC5. Wtedy uległ przez nokaut Marcinowi Parchecie. „Pierwsza runda pokazała wyższość zawodnika Nak Muay Szczecin, po kopnięciu lewą nogą na wątrobę Mesaros padł na ring i był liczony. Pozbierał się jednak. W drugiej rundzie rywal Parchety trzy razy zaliczył deski ringu, wcześniej jednak Parcheta otrzymał ostrzeżenie. Za co? Marcin to zawodnik muay thai, ma we krwi niektóre techniki, które w k1 są zabronione. Trzeci knockdown Mesarosa przerwał gong, jednak sędzia orzekł koniec walki i zwycięstwo Parchety” - pisałem w 2012 roku.
- Walka z Marcinem Parchetą była dla mnie bardzo ciężka, Parcheta jest bardzo silny i ma ogromne doświadczenie. Jest, podobnie jak ja, zawodnikiem leworęcznym i wtedy była to moja pierwsza walka z leworęcznym rywalem, przegrałem w drugiej rundzie przez TKO – wspomina walkę Słowak, który 13 grudnia zmierzy się z zawodnikiem gospodarzy Michałem Szmajdą.
Co S. Meszaros sądzi o swoim przeciwniku? - Michał Szmajda wygląda na bardzo silnego zawodnika. Widziałem kilka jego walk na youtube, Michał walczył też z moim przyjacielem Pavolem Garajem (ta walka miała miejsce w Popradzie, Szmajda ten pojedynek przegrał dop.red.) Szmajda ma bardzo mocny cios i silny lowkick, ale często nie trzyma gardy – słyszymy od zawodnika ze Słowacji. Dodaje, że ma na walkę z Michałem plan, ale to jego sekret.
Co sądzi o nowosolskiej gali? - To bardzo dobre miejsce na pokazanie swoich umiejętności, jednak w walce z Marcinem Parchetą nie mogłem pokazać pełni swoich umiejętności, tak jak mówiłem, z powodu siły i doświadczenia rywala – mówi S. Meszaros.
Chaivat Uhlemann
Kolejnym zawodnikiem, którego zobaczymy w ringu MFC7, jest Taj trenujący na co dzień w Ringside Gym Berlin Chaivat Uhlemann. - Trenować muay thai zacząłem wcześnie, potem jednak miałem dłuższą przerwę w trenowaniu i od 2009 roku wróciłem do treningu i pokochałem sztukę muay thai – mówi zawodnik z Niemiec, który 13 grudnia w Nowej Soli zmierzy się z Tomkiem Rodakiem.
Najciekawsze jednak jest to, czym spowodowana była przerwa w muay thai. Kiedy dostałem od zawodnika maila, myślałem, że doszło do jakiejś pomyłki w autouzupełnianiu tekstu przez edytor tekstu i zamiast wyrazu „fighter” pojawił się „skater”. Otóż okazało się, że żadnej pomyłki tu nie ma Chaivat Uhlemann porzucił muay thai na rzecz... rolek, a ściślej ich agresywnej wersji inline-skate, brał udział w zawodach i pokazach, na których prezentuje się rozmaite tricki. Trenował ten sport wiele lat. Zdecydował się na powrót do muay thai, walczy głównie na galach w Niemczech.
Jak sam przyznaje, do dziś nie wywalczył znaczących tytułów, ale stoczył wiele zwycięskich walk. Ostatnim jego sukcesem było zwycięstwo podczas gali Heroes Fightnight w Berlinie, gdzie walczył 22 listopada, pokonał tam na punkty podopiecznego Bartka Batry z K.O. Gym Ślęza Wrocław, Artura Gałeckiego. Warto wspomnieć, że wspomniana gala jest największą niemiecką imprezą muay thai.
Marka MFC nie jest Chaivatowi Uhlemannowi obca. - Mój trener mówił mi o tej gali rok temu. Mówił, że to jedna z największych i najważniejszych gal muay thai i kockboxingu w Polsce. Nasi przyjaciele z Żar i Wrocławia brali udział w tym wydarzeniu, tak że wiem, co to jest MFC – mówi zawodnik. Zaznacza jednak, że będzie to jego pierwsza walka w Polsce.
Nie po raz pierwszy za to zmierzy się z Tomkiem Rodakiem. - Walczyliśmy już dwukrotnie w 2013 roku w Berlinie, raz wygrał Tomek, raz ja. Mamy więc remis i ta nadchodząca walka da odpowiedź, kto jest lepszym zawodnikiem – odpowiada zawodnik berlińskiego gymu.
Jaki ma gameplan? - Nie mam jakiejś specjalnej strategii. Tomek jest bardzo szybkim i mądrym zawodnikiem. Muszę zachować spokój i robić swoje – podsumowuje Chaivat Uhlemann.
Zawodnika Ringside Gym Berlin 13 grudnia zobaczymy w walce z Tomaszem Rodakiem z Żarskiego Klubu Sportów Walki w formule muay thai w limicie wagowym 65kg.
Materiał dzięki uprzjemości Marka Grzelki