Ricardo Lamas: "Walka z Edgarem w Meksyku byłaby fantastyczna!"
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 21, lipiec 2014
Pojedynek ten byłby o tyle ciekawy, że mógłby dać zwycięzcy promocję do miana kolejnego pretendenta do potyczki z Jose Aldo, mistrzem UFC. Obaj zresztą mieli już sposobność zmierzenia się w oktagonie ze znakomitym Brazylijczykiem, lecz zarówno jeden, jak i drugi ulegli mu na punkty i liczą na otrzymanie okazji do rewanżu. Lamas przegrał z nim w lutym bieżącego roku, a ostatnio powrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując wspomnianego wcześniej Diasa. Mimo zwycięstwa nie był zadowolony ze swojej postawy.
"Gdy wracam do tej walki muszę przyznać, że nie jestem usatysfakcjonowany ze swojego występu. Zawsze chcę wygrać przed czasem i tego samego życzą sobie fani. Lecz złamałem palec po trzech minutach i nie mogłem walczyć tak, jakbym tego chciał. Na szczęście zdołałem pozostać agresywny i wywalczyć wygraną."
Edgar, przymierzany jako potencjalny rywal dla Lamasa, jest świeżo po zakończeniu trylogii z B.J. Pennem, zakończonej pełnym sukcesem, a w ostatnim przypadku tym większym, iż skończył przed czasem byłego mistrza wagi lekkiej i półśredniej. Dodatkowo wysłał Penna na emeryturę."Walka przeciwko Frankie'emu byłaby świetną sprawą i z pewnością jestem otwarty na taką opcję." - powiedział Lamas. "Tym niemniej wszystko zależy od tego, kiedy będę gotowy do wznowienia treningów i czy wszystko w kwestii pojedynku będzie uzgodnione. Jest to uzależnione od wielu czynników, ale naprawdę chcę teraz zawalczyć z topowym przeciwnikiem."
Ze względu na meksykański rodowód, Lamasowi bardzo zależy na byciu częścią fight cardu gali UFC 180, pierwszej w historii, która odbędzie się w Meksyku."Jeśli rozpocznę treningi przed końcem sierpnia, będę w stanie wystąpić 15 listopada w Meksyku. To jest to, czego chcę i byłoby to wspaniałe. Chociaż czuję ból w ręce wciąż trenuję, przygotowując każdą inną część mojego ciała." - zakończył "The Bully".