Alfabet zawodnika: Tomek „MAKU” Makowski!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 20, czerwiec 2014
Tomasz "MAKU" Makowski już 28 czerwca, we Wrocławiu, na gali Fight Exclusive Night 3 stoczy swoją kolejną walkę, w której zmierzy się z Węgrem, Antoine Habash'em.
Razem z Tomkiem stworzyliśmy specyficzny indeks haseł ważnych dla jego kariery. Zapraszamy do lektury sportowego alfabetu „Maka”.
A jak Agresja
Wszystko zależy od nastawienia do zawodnika. Jak się nie da go lubić, można ją poczuć, ale unikam tego, bo to jest zgubne. Realizować plan, tak, kierować się agresją, nie. Może spowodować nieprzemyślane zachowania, które mogą mieć zły skutek. Trzeba się skoncentrować i pilnować siebie, agresja jest zgubna.
B jak Ból
W walce nie czuje się bólu. Wszystko wychodzi później. Jeśli podczas walki coś boli, to znaczy, że stało się coś poważnego. Tak miałem przy pękniętej czaszce w Tajlandii po ciosie łokciem. Ale ból jest do zniesienia, pęknięcia kości idzie wytrzymać. Z reguły każdy zawodnik jest przygotowywany psychicznie na to, że będzie bolało. Wiesz, czego się spodziewać, nawet jak boli, znasz to i to cię nie zaskakuje, jest normalne.
C jak Cios
Idealne ciosy zdarzają się rzadko. Tak miałem w Tajlandii, kiedy wszedł mi prawy prosty na szczękę i znokautowałem Taja. Niektórych zawodników trafiałem mocno, mimo to stali na nogach, pamiętam Taja, który nie stosował uników, tłukłem jak w worek, popękały mi kości w rękach, a on dalej stał. Niezniszczalny. Wchodziło mi czysto wszystko, a wiem że lekko nie biję. Perfekcyjny cios to suma zdarzeń, zdarza się bardzo rzadko, idealny cios to niepowtarzalne połączenie kilku składników. Słynąłem zawsze z lowkicków, ale z biegiem lat moi rywale nauczyli się jak się bronić.
Modyfikuję styl walki cały czas.
D jak Dzieciństwo
Pamiętam, że w głowie miałem tylko sport, treningi, rygor. Myślałem o tym, jak się dostać na trening, do Nowej Soli, Zielonej Góry, Sulechowa. Kto mnie zawiezie, czy będzie autobus. Takie dzieciństwo pamiętam. Wszystko podporządkowane treningowi.
E jak Elita
Jak to jest należeć do elity? To się przekłada, kiedy leci się do campu do Tajlandii, Holandii, spotykasz zawodników najwyższej klasy i cię kojarzą, oglądają twoje walki, chwalą. Tak samo trenerzy. Ta moja pozycja pozwala mi też zapraszać na galę takie nazwiska, jaki u nas się pojawiają. Mam kontakt z promotorami, trenerami, jest łatwiej.
F jak Furia
Staram się kontrolować, ale bywają momenty trudne. Na szczęście nie mam niekontrolowanych odpałów, w taką prawdziwą furię nigdy nie wpadłem.
G jak Garda
Nie da się walczyć bez umiejętności obrony. Nauka walki powinna zaczynać się od nauki obrony. Garda to dla mnie bezpieczeństwo, pewność siebie. Trenowanie przez lata to automatyczna reakcja na ruch przeciwnika, walka nie polega na samym atakowaniu, to by nic nie dało, kiedy nie umiesz się bronić.
H jak Highkick
Karate, kickboksing, to dyscypliny od której zaczynałem. Zawsze był tam nacisk na wysokie kopnięcia, to efektowne i efektywne uderzenie. Jest to bardzo widowiskowe, lubiane przez kibiców, przez zawodników również, choć raczej dla tych, co kopią, nie tych co zbierają.
I jak Intuicja
Czasem w walce się nie myśli, działa się jak z automatu, miałem takie walki jak z Rodriguezem, Cartą, kiedy wykonywałem to wszystko z automatu, wyczuwając niemal każdy ruch rywala, wyprzedzając jego ruch. Przeczuwałem, co zrobią.
J jak Joanna
To nasz 15. rok razem. To jest pewna osoba, na którą mogę liczyć. Pilnuje wielu moich spraw związanych ze sportem i nie tylko. Jest wyrozumiała, latam tu i tam, nie ma mnie po pół roku w domu. Bez niej byłoby... nie wiem, bardzo trudno, bardzo jej dziękuję.
K jak Konsekwencja
Nie zbudowałbym tego, co mam dziś, gdyby nie ponad 20 lat konsekwencji. Jest najważniejsza, nie można odpuścić, nawet w ciężkich chwilach. Mimo porażek, trzeba wkładać jeszcze więcej pracy. Marzyłem o byciu Mistrzem Polski, udało się, potem Mistrzem Świata, dążyłem do tego, mimo, że mówiono mi kilka razy, że to jest niemożliwe. Udało się to osiągnąć - konsekwencją, determinacją, wyznaczaniem nowych celów i dążeniem do nich.
L jak lowkick
Zawsze słynąłem z mocnych lowkicków. Pamiętam, jakie robiły one wrażenie na rywalach, kiedy zaczynałem pojawiać się tu i ówdzie. Potem wiedzieli, czego się wystrzegać, czego unikać, jak unikać tych lowkicków i dziś trzeba było je zastąpić czymś innym, żeby robić wrażenie na rywalach.
M jak Medal
Pamiętam swój pierwszy, ważny medal. Trener Duda wziął mnie na Mistrzostwa Polski Juniorów w Krakowie. Brąz. Nie byłem zadowolony, nie wygrałem, zabrakło doświadczenia. Inaczej szło na treningach, a inaczej w walce, chaos jakiś.
Ten medal, ten start będę zawsze pamiętał. Medali mam kilkadziesiąt z imprez rangi polskiej, europejskiej i światowej.
N jak Nokaut
Nigdy nie przytrafiło mi się, odpukać, żebym podczas walki stracił przytomność. Były przerywane walki przez kontuzję, niezdolność. Gdy nokautujesz rywala, niby czujesz radość na początku ze zwycięstwa, ale zaraz myślisz, co z rywalem, podchodzisz, sprawdzasz. To jest trudne czasem, gasisz światło Tajowi, ale wiesz, że on i jego rodzina żyją z tego, że on walczy i w jakiś sposób pozbawiasz go środków do życia, skoro nie może walczyć.
O jak Odpowiedzialność
Kiedy wiesz, na co pozwalają własne umiejętności wyniesione ze sportów walki, musisz być odpwiedzialny. Nawet jeśli coś się dzieje nie z twojej winy, wina spada na ciebie, jeśli komuś stanie się krzywda, (popatrz choćby na ostatni proces w Rosji, kiedy gość zaczepiał i wyzywał dziewczynę jednego fightera, ten się długo pilnował, ale nie wytrzymał, puknął gościa, ten się przewrócił uderzył głową i się zabił) będą ciebie piętnować, to będzie twoja wina, że skrzywdziłeś Kowalskiego, a nikt nie będzie dociekał, co Kowalski zrobił tobie.
P jak Porażka
Nieprzyjemne uczucie. Rok temu spotkało mnie to w Nowej Soli. Wyrównana walka z Tajem, trafił mnie, pękły żebra, to moja największa porażka. Mnóstwo ludzi, liczyli że wygram, mnóstwo pracy, nie tylko mojej. Czułem, że ich zawiodłem. Jestem zamknięty w sobie, spakowałem się, wsiadłem w samolot, postanowiłem, że polecę do Tajlandii, do jaskini lwa, że będę trenował i bił się z Tajami. Chciałem stoczyć walkę z zawodnikiem z wysokiej półki, wygrałem, żeby się przełamać.
R jak Ring
Wchodząc do ringu czuję radość. Wychodzisz na ring i świat znika. Nie słyszysz nic, co do ciebie mówią, trenerzy, kibice. Oderwanie od rzeczywistości, inny świat, inna rzeczywistość. Jesteś tylko ty, sam i twój przeciwnik. Reszta znika.
S jak Szczyt
Dojście na szczyt zajęło dużo czasu, wymagało ogrom poświęceń. Ciężka praca, dyscyplina, ogrom wyrzeczeń i konsekwentnie dążyć do celu, chcieć więcej, rozwijać się. Tak ta droga wygląda, inaczej się nie da, nie ma drogi na skróty.
T jak Taktyka
Czasami zakłada się przed walką, co będzie się robiło, ale nie tak ściśle. Zawsze staram się od początku wejść mocno, pokazać przewagę, zdominować przeciwnika. Kiedy to nie działa, szuka się rozwiązań taktycznych. Nie przygotowuję się specjalnie pod konkretnego, indywidualnego zawodnika. Po pierwszej rundzie wiem, co będzie się działo dalej, co robić dalej.
U jak Uzależnienie
Tak, jestem uzależniony. Przed walką planuję, że po walce dwa tygodnie odpocznę, wrzucę na luz. Po trzech dniach już nie mogę wytrzymać, czuję się nieswój, robię się drażliwy i muszę wrócić na salę. Nawet jak jestem obolały, muszę się poruszać. Jestem uzależniony od trenowania.
W jak Walka
Stajesz naprzeciwko kogoś. Walczysz całym sobą, doświadczeniem, umiejętnościami, osobowością. To wszystko, co wypracowałeś na treningach przez lata, całe doświadczenie jest z tobą i tylko na nie możesz liczyć, na nikogo innego i na nic innego, stąd koniecznym warunkiem do sukcesów, zwycięstw, jest ciężka praca. Każda walka jest inna, nie ma dwóch identycznych walk.
Z jak Zwycięstwo
To ogromna radość zwyciężać, piękne uczucie, szczególnie, kiedy walczysz z kimś uznanym. Jak nie byłbyś porozbijany, półprzytomny, czujesz radość i spełnienie. Kilka w życiu tych radości miałem, każda była inna, jedne zwycięstwa cieszyły bardziej, inne nie tak bardzo. Po trudnej walce, jak chociażby w Tajlandii, kiedy wiesz, że rywal wcześniej stoczył setki walk i w spektakularny sposób zwyciężasz, na jego ringu, na jego ziemi, można powiedzieć, zwycięstwo takie daje ogromną radość. Ale po każdej rundzie, walce, nawet wygranej, czuję, że za mało zrobiłem, że mogłem więcej.
Wysłuchał: Marek Grzelka
Razem z Tomkiem stworzyliśmy specyficzny indeks haseł ważnych dla jego kariery. Zapraszamy do lektury sportowego alfabetu „Maka”.
A jak Agresja
Wszystko zależy od nastawienia do zawodnika. Jak się nie da go lubić, można ją poczuć, ale unikam tego, bo to jest zgubne. Realizować plan, tak, kierować się agresją, nie. Może spowodować nieprzemyślane zachowania, które mogą mieć zły skutek. Trzeba się skoncentrować i pilnować siebie, agresja jest zgubna.
B jak Ból
W walce nie czuje się bólu. Wszystko wychodzi później. Jeśli podczas walki coś boli, to znaczy, że stało się coś poważnego. Tak miałem przy pękniętej czaszce w Tajlandii po ciosie łokciem. Ale ból jest do zniesienia, pęknięcia kości idzie wytrzymać. Z reguły każdy zawodnik jest przygotowywany psychicznie na to, że będzie bolało. Wiesz, czego się spodziewać, nawet jak boli, znasz to i to cię nie zaskakuje, jest normalne.
C jak Cios
Idealne ciosy zdarzają się rzadko. Tak miałem w Tajlandii, kiedy wszedł mi prawy prosty na szczękę i znokautowałem Taja. Niektórych zawodników trafiałem mocno, mimo to stali na nogach, pamiętam Taja, który nie stosował uników, tłukłem jak w worek, popękały mi kości w rękach, a on dalej stał. Niezniszczalny. Wchodziło mi czysto wszystko, a wiem że lekko nie biję. Perfekcyjny cios to suma zdarzeń, zdarza się bardzo rzadko, idealny cios to niepowtarzalne połączenie kilku składników. Słynąłem zawsze z lowkicków, ale z biegiem lat moi rywale nauczyli się jak się bronić.
Modyfikuję styl walki cały czas.
D jak Dzieciństwo
Pamiętam, że w głowie miałem tylko sport, treningi, rygor. Myślałem o tym, jak się dostać na trening, do Nowej Soli, Zielonej Góry, Sulechowa. Kto mnie zawiezie, czy będzie autobus. Takie dzieciństwo pamiętam. Wszystko podporządkowane treningowi.
E jak Elita
Jak to jest należeć do elity? To się przekłada, kiedy leci się do campu do Tajlandii, Holandii, spotykasz zawodników najwyższej klasy i cię kojarzą, oglądają twoje walki, chwalą. Tak samo trenerzy. Ta moja pozycja pozwala mi też zapraszać na galę takie nazwiska, jaki u nas się pojawiają. Mam kontakt z promotorami, trenerami, jest łatwiej.
F jak Furia
Staram się kontrolować, ale bywają momenty trudne. Na szczęście nie mam niekontrolowanych odpałów, w taką prawdziwą furię nigdy nie wpadłem.
G jak Garda
Nie da się walczyć bez umiejętności obrony. Nauka walki powinna zaczynać się od nauki obrony. Garda to dla mnie bezpieczeństwo, pewność siebie. Trenowanie przez lata to automatyczna reakcja na ruch przeciwnika, walka nie polega na samym atakowaniu, to by nic nie dało, kiedy nie umiesz się bronić.
H jak Highkick
Karate, kickboksing, to dyscypliny od której zaczynałem. Zawsze był tam nacisk na wysokie kopnięcia, to efektowne i efektywne uderzenie. Jest to bardzo widowiskowe, lubiane przez kibiców, przez zawodników również, choć raczej dla tych, co kopią, nie tych co zbierają.
I jak Intuicja
Czasem w walce się nie myśli, działa się jak z automatu, miałem takie walki jak z Rodriguezem, Cartą, kiedy wykonywałem to wszystko z automatu, wyczuwając niemal każdy ruch rywala, wyprzedzając jego ruch. Przeczuwałem, co zrobią.
J jak Joanna
To nasz 15. rok razem. To jest pewna osoba, na którą mogę liczyć. Pilnuje wielu moich spraw związanych ze sportem i nie tylko. Jest wyrozumiała, latam tu i tam, nie ma mnie po pół roku w domu. Bez niej byłoby... nie wiem, bardzo trudno, bardzo jej dziękuję.
K jak Konsekwencja
Nie zbudowałbym tego, co mam dziś, gdyby nie ponad 20 lat konsekwencji. Jest najważniejsza, nie można odpuścić, nawet w ciężkich chwilach. Mimo porażek, trzeba wkładać jeszcze więcej pracy. Marzyłem o byciu Mistrzem Polski, udało się, potem Mistrzem Świata, dążyłem do tego, mimo, że mówiono mi kilka razy, że to jest niemożliwe. Udało się to osiągnąć - konsekwencją, determinacją, wyznaczaniem nowych celów i dążeniem do nich.
L jak lowkick
Zawsze słynąłem z mocnych lowkicków. Pamiętam, jakie robiły one wrażenie na rywalach, kiedy zaczynałem pojawiać się tu i ówdzie. Potem wiedzieli, czego się wystrzegać, czego unikać, jak unikać tych lowkicków i dziś trzeba było je zastąpić czymś innym, żeby robić wrażenie na rywalach.
M jak Medal
Pamiętam swój pierwszy, ważny medal. Trener Duda wziął mnie na Mistrzostwa Polski Juniorów w Krakowie. Brąz. Nie byłem zadowolony, nie wygrałem, zabrakło doświadczenia. Inaczej szło na treningach, a inaczej w walce, chaos jakiś.
Ten medal, ten start będę zawsze pamiętał. Medali mam kilkadziesiąt z imprez rangi polskiej, europejskiej i światowej.
N jak Nokaut
Nigdy nie przytrafiło mi się, odpukać, żebym podczas walki stracił przytomność. Były przerywane walki przez kontuzję, niezdolność. Gdy nokautujesz rywala, niby czujesz radość na początku ze zwycięstwa, ale zaraz myślisz, co z rywalem, podchodzisz, sprawdzasz. To jest trudne czasem, gasisz światło Tajowi, ale wiesz, że on i jego rodzina żyją z tego, że on walczy i w jakiś sposób pozbawiasz go środków do życia, skoro nie może walczyć.
O jak Odpowiedzialność
Kiedy wiesz, na co pozwalają własne umiejętności wyniesione ze sportów walki, musisz być odpwiedzialny. Nawet jeśli coś się dzieje nie z twojej winy, wina spada na ciebie, jeśli komuś stanie się krzywda, (popatrz choćby na ostatni proces w Rosji, kiedy gość zaczepiał i wyzywał dziewczynę jednego fightera, ten się długo pilnował, ale nie wytrzymał, puknął gościa, ten się przewrócił uderzył głową i się zabił) będą ciebie piętnować, to będzie twoja wina, że skrzywdziłeś Kowalskiego, a nikt nie będzie dociekał, co Kowalski zrobił tobie.
P jak Porażka
Nieprzyjemne uczucie. Rok temu spotkało mnie to w Nowej Soli. Wyrównana walka z Tajem, trafił mnie, pękły żebra, to moja największa porażka. Mnóstwo ludzi, liczyli że wygram, mnóstwo pracy, nie tylko mojej. Czułem, że ich zawiodłem. Jestem zamknięty w sobie, spakowałem się, wsiadłem w samolot, postanowiłem, że polecę do Tajlandii, do jaskini lwa, że będę trenował i bił się z Tajami. Chciałem stoczyć walkę z zawodnikiem z wysokiej półki, wygrałem, żeby się przełamać.
R jak Ring
Wchodząc do ringu czuję radość. Wychodzisz na ring i świat znika. Nie słyszysz nic, co do ciebie mówią, trenerzy, kibice. Oderwanie od rzeczywistości, inny świat, inna rzeczywistość. Jesteś tylko ty, sam i twój przeciwnik. Reszta znika.
S jak Szczyt
Dojście na szczyt zajęło dużo czasu, wymagało ogrom poświęceń. Ciężka praca, dyscyplina, ogrom wyrzeczeń i konsekwentnie dążyć do celu, chcieć więcej, rozwijać się. Tak ta droga wygląda, inaczej się nie da, nie ma drogi na skróty.
T jak Taktyka
Czasami zakłada się przed walką, co będzie się robiło, ale nie tak ściśle. Zawsze staram się od początku wejść mocno, pokazać przewagę, zdominować przeciwnika. Kiedy to nie działa, szuka się rozwiązań taktycznych. Nie przygotowuję się specjalnie pod konkretnego, indywidualnego zawodnika. Po pierwszej rundzie wiem, co będzie się działo dalej, co robić dalej.
U jak Uzależnienie
Tak, jestem uzależniony. Przed walką planuję, że po walce dwa tygodnie odpocznę, wrzucę na luz. Po trzech dniach już nie mogę wytrzymać, czuję się nieswój, robię się drażliwy i muszę wrócić na salę. Nawet jak jestem obolały, muszę się poruszać. Jestem uzależniony od trenowania.
W jak Walka
Stajesz naprzeciwko kogoś. Walczysz całym sobą, doświadczeniem, umiejętnościami, osobowością. To wszystko, co wypracowałeś na treningach przez lata, całe doświadczenie jest z tobą i tylko na nie możesz liczyć, na nikogo innego i na nic innego, stąd koniecznym warunkiem do sukcesów, zwycięstw, jest ciężka praca. Każda walka jest inna, nie ma dwóch identycznych walk.
Z jak Zwycięstwo
To ogromna radość zwyciężać, piękne uczucie, szczególnie, kiedy walczysz z kimś uznanym. Jak nie byłbyś porozbijany, półprzytomny, czujesz radość i spełnienie. Kilka w życiu tych radości miałem, każda była inna, jedne zwycięstwa cieszyły bardziej, inne nie tak bardzo. Po trudnej walce, jak chociażby w Tajlandii, kiedy wiesz, że rywal wcześniej stoczył setki walk i w spektakularny sposób zwyciężasz, na jego ringu, na jego ziemi, można powiedzieć, zwycięstwo takie daje ogromną radość. Ale po każdej rundzie, walce, nawet wygranej, czuję, że za mało zrobiłem, że mogłem więcej.
Wysłuchał: Marek Grzelka