Nieprawdopodobne rzeczy działy się w sobotę 17-go maja we francuskim Charleville-Mezieres, gdzie odbywała się gala Muay Thai o nazwie Radikal Fight Night 2 z walką wieczoru pomiędzy 30-letnim tajskim weteranem Bovy Sor Udomsomem (86-51 53 KO) i 25-letnim Mohamedem Galaoui (51-12 24 KO) z Francji reprezentującym francuski Konate Team. Mówiąc wprost pojedynek skończył się skandalicznym unieważnieniem po kilkukrotnym liczeniu Francuza w ostatniej piątej rundzie walki. Nawet stronnicza francuska prasa tym razem zawrzała.


Wcześniej Galoui w pierwszej rundzie posyłał Taja na deski, ale każdy kto choć raz oglądał Bovy'ego w akcji wie, że dla niego walka zaczyna się od nokdaunu i jest to sygnał do ataku dla niego. Ogólnie taj daje najbardziej widowiskowe walki i jest wziętą gwiazdą w Tajlandii czy Japonii. Także we Francji pokonywał już Pincę kilka lat wstecz. Tu jednak Galoui myślał chyba, że już w pierwszej rundzie wygrał walkę, nim sędzia ukarał go i wznowił pojedynek.

Bovy ruszył jak tur do odrabiania strat i Francuz wytarł tyłkiem wszystkie liny i pokazał, że po ringu można uciekać jak nie przymierzając po bieżni. By być sprawiedliwym warto oddać mu także honor, że zza podwójnej gardy odpowiadał akcjami, ale nie zdało się to na wiele i był kilka razy liczony. Według oficjalne protokołu walka została zakończona bez wyniku i trudno zrozumieć dlaczego tak się stało? Warto jednak obejrzeć ten ciekawy pojedynek.