UFC Fight Night 39: Roy Nelson nokautuje “Minotauro” Nogueirę!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: piątek, 11, kwiecień 2014
11 kwietnia 2014 roku w Abu Dhabi miała miejsce gala z serii UFC Fight Night. Impreza w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przyniosła kilka interesujących rozstrzygnięć. Przede wszystkim w walce wieczoru między Antonio Rodrigo Nogueirą (34-9-1 MMA, 5-5 UFC) i Roy’em Nelsonem (20-9 MMA, 7-5 UFC).
Nelson w swoim stylu znokautował Brazylijczyka. Szybko zdobył inicjatywę, doprowadzając Nogueirę do rozpaczliwej obrony, a egzekucję ‘’Big Country’’ wymierzył prawym sierpowym, który totalnie "wyłączył światło" u utytułowanego rywala. Nelson pokazał, że ma wielką siłą w swoich dłoniach i mimo mało sportowej sylwetki fizycznej to po prostu świetny zawodnik. "Minotauro" natomiast, który tuż przed galą zapowiadał, że podejmie się próby ponownego zawalczenia o tytuł w wadze ciężkiej może te marzenia odłożyć na półkę. Mimo całego szacunku dla jego osiągnięć i umiejętności, trzeba jasno powiedzieć, że czas "Big Noga" w MMA dobiega końca. Konkurencja nie śpi, stale się rozwija, a Nogueira po kolejnym ciężkim nokaucie powinien poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością.
Clay Guida (31-14 MMA, 11-8 UFC) udowodnił, że w sprawach kondycyjnych i siłowych jest prawdziwym wzorem. Tymi atutami pokonał innego fightera z nich słynącego, a więc Tatsuyę Kawajiri’ego (33-8-2 MMA, 1-1 UFC), lecz ten przeciwko ‘’The Carpenterowi’’ nie był w stanie pokazać nam tego, do czego nas przyzwyczajał swoją osobą. Był za mało dynamiczny, miał swoje szanse w parterze, np. w pierwszej rundzie, gdy próbował poddać Guidę balachą z dołu. Amerykanin jednak zademonstrował się pewnie w defensywie, zaliczył także kilka ładnych obaleń i to w starciu ze świetnym zapaśnikiem, jakim jest Japończyk. Waga piórkowa może być właściwym miejscem dla Guidy, gdzie lepiej niż w wadze lekkiej będzie eksponować swoje mocne strony.
Ryan LaFlare (11-0 MMA, 4-0 UFC) podtrzymał status niepokonanego. Uporał się z Johnem Howardem (22-9 MMA, 6-4 UFC), pokazując udane obalenia, spory luz w parterze i stójce. Mało brakowało, a na własne życzenie przegrałby, gdyż w drugiej rundzie po akcji kolanem trafił ‘’Doomsday’a’’ poniżej pasa, a ten bardzo długo dochodził do siebie. Na szczęście dla LaFlare’a, jak i dla widowiska kontynuowali. Najlepszą okazję na odwrócenie losów tego boju Howard miał w końcówce trzeciej rundy, gdy próbował skończyć przeciwnika dźwignią na nogę. Koniec końców to LaFlare triumfował.
W najbardziej bliskowschodniej konfrontacji zmierzyli się ze sobą Ramsey Nijem (9-4 MMA, 5-3 UFC) oraz Beneil Dariush (7-1 MMA, 1-1 UFC). Po tej walce pochodzący z Iranu Dariush po raz pierwszy w karierze musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki. Nijem od startu dobrze wyglądał w stójce. Po akcji kolanem rywala skontrował go sierpowym i rozpoczął prawdziwe oblężenie ciosami w parterze. Dariush długo znosił frontalny atak Nijema, ale w końcu sędzia przerwał tą nawałnicę. Dumnie demonstrujący swoje palestyńskie korzenie fighter dzięki swojej agresji mógł podnieść ręce w geście zwycięstwa.
Tego samego zdecydowanie nie mógł uczynić Daniel Omielańczuk (16-4-1 MMA, 1-1 UFC) w najbardziej przez nas wyczekiwanej potyczce spoza głównej karty. Jared Rosholt (10-1 MMA, 2-0 UFC), choć wcale nie stoczył wybitnej walki, zdominował naszego rodaka. Plan był prosty: obalić i kontrolować. Z zadania Amerykanin wywiązał się bardzo dobrze, a Omielańczuk bezradnie leżał na plecach w parterze, zbierając także ciosy i łokcie. Gdy przed Polakiem otworzyła się szansa w drugiej rundzie, gdy wstał do stójki, jego ciosy były pozbawione większej mocy, ponieważ było widać, że opadł z sił. Przegrać to nie wstyd, zwłaszcza w UFC, ale styl tej porażki sprawia, że musi wiele poprawić, by utrzymać się w najlepszej organizacji MMA na świecie.
W pozostałych pojedynkach Thales Leites (23-4 MMA, 8-3 UFC) szybko znokautował Trevora Smitha (11-5 MMA, 1-2 UFC), zaś Jim Alers (19-3 MMA, 1-0 UFC) po wyrównanym boju pokonał na punkty Alana Omera (12-2 MMA, 0-1 UFC). Na wskutek zderzenia się głowami starcie Rani Yahyi (19-8 MMA, 4-2 UFC) z Johnny’m Bedfordem (19-10-1 MMA, 2-1 UFC) zostało uznane za nieodbyte. Bardzo możliwe, że dojdzie do walki rewanżowej między nimi.
Komplet wyników
Walki eliminacyjne
61 kg: Rani Yahya (Brazylia) vs. Johnny Bedford (USA) – no contest (zderzenie głowami) w 1 rundzie (0:39 min)
66 kg: Jim Alers (USA) pokonał Alana Omera (Irak) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
84 kg: Thales Leites (Brazylia) pokonał Trevora Smitha (USA) przez TKO (prawy sierpowy i ciosy w parterze) w 1 rundzie (0:45 min)
+93 kg: Jared Rosholt (USA) pokonał Daniela Omielańczuka (Polska) przez decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
Główna karta
70 kg: Ramsey Nijem (USA/Palestyna) pokonał Beneila Dariusha (Iran) przez TKO (ciosy w parterze) w 1 rundzie (4:20 min)
77 kg: Ryan LaFlare (USA) pokonał Johna Howarda (USA) przez decyzję (29-28, 29-28, 29-28)
66 kg: Clay Guida (USA) pokonał Tatsuyę Kawajiri’ego (Japonia) przez decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
Walka wieczoru
+93 kg: Roy Nelson (USA) pokonał Antonio Rodrigo Nogueirę przez KO (prawy sierpowy) w 1 rundzie (3:37 min)
Nelson w swoim stylu znokautował Brazylijczyka. Szybko zdobył inicjatywę, doprowadzając Nogueirę do rozpaczliwej obrony, a egzekucję ‘’Big Country’’ wymierzył prawym sierpowym, który totalnie "wyłączył światło" u utytułowanego rywala. Nelson pokazał, że ma wielką siłą w swoich dłoniach i mimo mało sportowej sylwetki fizycznej to po prostu świetny zawodnik. "Minotauro" natomiast, który tuż przed galą zapowiadał, że podejmie się próby ponownego zawalczenia o tytuł w wadze ciężkiej może te marzenia odłożyć na półkę. Mimo całego szacunku dla jego osiągnięć i umiejętności, trzeba jasno powiedzieć, że czas "Big Noga" w MMA dobiega końca. Konkurencja nie śpi, stale się rozwija, a Nogueira po kolejnym ciężkim nokaucie powinien poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością.
Clay Guida (31-14 MMA, 11-8 UFC) udowodnił, że w sprawach kondycyjnych i siłowych jest prawdziwym wzorem. Tymi atutami pokonał innego fightera z nich słynącego, a więc Tatsuyę Kawajiri’ego (33-8-2 MMA, 1-1 UFC), lecz ten przeciwko ‘’The Carpenterowi’’ nie był w stanie pokazać nam tego, do czego nas przyzwyczajał swoją osobą. Był za mało dynamiczny, miał swoje szanse w parterze, np. w pierwszej rundzie, gdy próbował poddać Guidę balachą z dołu. Amerykanin jednak zademonstrował się pewnie w defensywie, zaliczył także kilka ładnych obaleń i to w starciu ze świetnym zapaśnikiem, jakim jest Japończyk. Waga piórkowa może być właściwym miejscem dla Guidy, gdzie lepiej niż w wadze lekkiej będzie eksponować swoje mocne strony.
Ryan LaFlare (11-0 MMA, 4-0 UFC) podtrzymał status niepokonanego. Uporał się z Johnem Howardem (22-9 MMA, 6-4 UFC), pokazując udane obalenia, spory luz w parterze i stójce. Mało brakowało, a na własne życzenie przegrałby, gdyż w drugiej rundzie po akcji kolanem trafił ‘’Doomsday’a’’ poniżej pasa, a ten bardzo długo dochodził do siebie. Na szczęście dla LaFlare’a, jak i dla widowiska kontynuowali. Najlepszą okazję na odwrócenie losów tego boju Howard miał w końcówce trzeciej rundy, gdy próbował skończyć przeciwnika dźwignią na nogę. Koniec końców to LaFlare triumfował.
W najbardziej bliskowschodniej konfrontacji zmierzyli się ze sobą Ramsey Nijem (9-4 MMA, 5-3 UFC) oraz Beneil Dariush (7-1 MMA, 1-1 UFC). Po tej walce pochodzący z Iranu Dariush po raz pierwszy w karierze musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki. Nijem od startu dobrze wyglądał w stójce. Po akcji kolanem rywala skontrował go sierpowym i rozpoczął prawdziwe oblężenie ciosami w parterze. Dariush długo znosił frontalny atak Nijema, ale w końcu sędzia przerwał tą nawałnicę. Dumnie demonstrujący swoje palestyńskie korzenie fighter dzięki swojej agresji mógł podnieść ręce w geście zwycięstwa.
Tego samego zdecydowanie nie mógł uczynić Daniel Omielańczuk (16-4-1 MMA, 1-1 UFC) w najbardziej przez nas wyczekiwanej potyczce spoza głównej karty. Jared Rosholt (10-1 MMA, 2-0 UFC), choć wcale nie stoczył wybitnej walki, zdominował naszego rodaka. Plan był prosty: obalić i kontrolować. Z zadania Amerykanin wywiązał się bardzo dobrze, a Omielańczuk bezradnie leżał na plecach w parterze, zbierając także ciosy i łokcie. Gdy przed Polakiem otworzyła się szansa w drugiej rundzie, gdy wstał do stójki, jego ciosy były pozbawione większej mocy, ponieważ było widać, że opadł z sił. Przegrać to nie wstyd, zwłaszcza w UFC, ale styl tej porażki sprawia, że musi wiele poprawić, by utrzymać się w najlepszej organizacji MMA na świecie.
W pozostałych pojedynkach Thales Leites (23-4 MMA, 8-3 UFC) szybko znokautował Trevora Smitha (11-5 MMA, 1-2 UFC), zaś Jim Alers (19-3 MMA, 1-0 UFC) po wyrównanym boju pokonał na punkty Alana Omera (12-2 MMA, 0-1 UFC). Na wskutek zderzenia się głowami starcie Rani Yahyi (19-8 MMA, 4-2 UFC) z Johnny’m Bedfordem (19-10-1 MMA, 2-1 UFC) zostało uznane za nieodbyte. Bardzo możliwe, że dojdzie do walki rewanżowej między nimi.
Komplet wyników
Walki eliminacyjne
61 kg: Rani Yahya (Brazylia) vs. Johnny Bedford (USA) – no contest (zderzenie głowami) w 1 rundzie (0:39 min)
66 kg: Jim Alers (USA) pokonał Alana Omera (Irak) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
84 kg: Thales Leites (Brazylia) pokonał Trevora Smitha (USA) przez TKO (prawy sierpowy i ciosy w parterze) w 1 rundzie (0:45 min)
+93 kg: Jared Rosholt (USA) pokonał Daniela Omielańczuka (Polska) przez decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
Główna karta
70 kg: Ramsey Nijem (USA/Palestyna) pokonał Beneila Dariusha (Iran) przez TKO (ciosy w parterze) w 1 rundzie (4:20 min)
77 kg: Ryan LaFlare (USA) pokonał Johna Howarda (USA) przez decyzję (29-28, 29-28, 29-28)
66 kg: Clay Guida (USA) pokonał Tatsuyę Kawajiri’ego (Japonia) przez decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
Walka wieczoru
+93 kg: Roy Nelson (USA) pokonał Antonio Rodrigo Nogueirę przez KO (prawy sierpowy) w 1 rundzie (3:37 min)