Xu Yan pokonał Zambidisa na Hero Legends!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 04, styczeń 2014
Słynna chińska gala Hero Legends, była pierwszą wielką imprezą kickboxerską roku 2014. Miała ona miejsce w dniu 3-go stycznia w Jinan w Chinach i wzięło w niej udział wiele światowych gwiazd Kickboxingu, Sanda i Muay Thai. W walce wieczoru niestety przegrał dość kontrowersyjnie słynny grecki wojownik Mike Zambidis (153-28 86 KO). Uległ on weteranowi K-1 MAX i dwukrotnemu mistrzowi Chin w formule Sanda, Xu Yan (34-15 6 KO) przez decyzję 3-0. Werdykt w Chinach nie jest zaskoczeniem i nie jest to wina Zambidisa, ale poszedł on w świat, ale Yan nie jest przypadkowym fighterem i to do niego trafił pas organizacji.
Pojedynek był bardzo dramatyczny. "Iron Mike" miał za rywala mierzącego aż 184 cm Chińczyka, co przy jego 167 cm, było trudne do nadrobienia. Pierwsze zostało sprawdzone...krocze Greka. Yan uderzył dość perfidnie i sędzia o dziwo liczył Zambidisa. Zorientował się jednak w porę i potraktował to jako nieumyślny faul. Drugie liczenie także było z tak zwanej "czapy", bowiem przy krzyżowym lewym middlekicku, Zambidis upadł i wstał szybko. Sędzia był jednak szybszy i równie szybko liczył.
Na szybkość zapewne wpływ miała ta sama chińska narodowość co Xu Yan i Grek miał punkt mniej. Drugie liczenie było jednak jak najbardziej uzasadnione a warto wiedzieć, że Zambidis miał już złamaną szczękę po walce z Kałmukiem Batu Hasikovem w Rosji na koniec 2011 roku i ma osłabioną odporność. Runda pierwsza należała do Chińczyka bez dwóch zdań.
Druga była wyrównana, ale Yan pokazywał co rusz groźne kolana, które szły na głowę Zambidisa. Ten do trzeciej rundy szedł że świadomością, że przegrywa i musi ostro rzucić się na Chińczyka. Presja, presja i jeszcze raz presja, zepchnęła leworęcznego Yana do defensywy i tę rundę przegrał ewidentnie. Wydawało się, że może być runda dodatkowa, ale zdjęte w przerwie oczekiwania rękawice Xu pokazały, że niektórzy wiedzą wcześniej o werdykcie niż konferansjer. Sumując - krzywdy wielkiej nie było. Zambidis jednak zasłużył na rundę dodatkową i ona zapewne należałaby do niego, bo Yan słabł w końcówce walki.
Ukrainiec Artur Kyshenko (57-11-1 1 NC) i Kanadyjczyk Simon Marcus (38-1 23 KO), wcześniej nie ryzykowali i zakończyli swoje walki przed czasem a ich chińscy rywale nie mieli wiele do powiedzenia. Kyshenko rzucił na deski dwukrotnie rywala, zaś Simon znacznie więcej razy nim sędzia zatrzymał walkę. W tym ostatnim wypadku winien porażki chińskiego zawodnika jest częściowo sam sędzia, który powinien liczyć Li Bei (18-5 5 KO) już za pierwszym razem, ale nie chciał by swój zawodnik miał punkt mniej za liczenie i trzy razy po ciosach nie liczył 19-letniego zawodnika, nim zdecydował się na to i ostatecznie przerwał ten nierówny bój.
Podczas gali wystąpiły prawdziwe chińskie gwiazdy. 46-letni Shifu Yanzi zdemolował 38-letniego Taja, Aduna Phumchanachita (62-14 12 KO) i w trakcie walki trudno było ocenić, kto naprawdę ma bliżej 50-tki. Będący rzekomo spadkobiercą w 34 pokoleniu mnichów z Shaolin Yanzi, posłał na deski kilka razy przeciwnika nim sędzia przerwał walkę. Yanzi nazywany jest "Iron Monk" i pod takich przydomkiem zagrał w filmie. Także inny weteran chińskich sztuk walki Kang En (48-6 13 KO) zanotował dobry występ wygrywając z pochodzącym z Mongolii, Anglikiem Batnyamem Soyol-Erdene (17-6).
Komplet wyników:
Main event
70 kg: Xu Yan (Chiny) pokonał Mike Zambidisa (Grecja) przez decyzję 3-0 (30-25,30-24,30-25)
Superfight
73 kg: Artur Kyshenko (Ukraina) pokonał Wen Jindu (Chiny) przez KO (kopnięcie na głowę) w 1 rundzie
80 kg: Shifu Yanzi (Chiny) pokonał Aduna Phumchanachita (Tajlandia) przez KO w 2 rundzie
82 kg: Simon Marcus (Kanada) pokonał Li Bei (Chiny) przez TKO (2 x liczenie) w 1 rundzie
63,5 kg: Liu Wei (Chiny) pokonał Nicolas Lameche (Francja) przez KO (kolano na głowę) w 1 rundzie (00:10 min)
64 kg: Kang En (Chiny) pokonał Batnyama Soyol-erdene (Anglia) przez TKO (zatrzymanie cornera) po 1 rundzie (3:00 min)
58 kg: Wong Chun Kong (Chiny) pokonał Petchklangnama Sor Visetkij (Tajlandia) przez decyzję (30-28 x 3)
Xu Yan (Chiny) vs Mike Zambidis (Grecja)
Artur Kyshenko (Ukraina) vs Wen Jindu (Chiny)
Shifu Yanzi (Chiny) vs Adun Phumchanachit (Tajlandia)
Pojedynek był bardzo dramatyczny. "Iron Mike" miał za rywala mierzącego aż 184 cm Chińczyka, co przy jego 167 cm, było trudne do nadrobienia. Pierwsze zostało sprawdzone...krocze Greka. Yan uderzył dość perfidnie i sędzia o dziwo liczył Zambidisa. Zorientował się jednak w porę i potraktował to jako nieumyślny faul. Drugie liczenie także było z tak zwanej "czapy", bowiem przy krzyżowym lewym middlekicku, Zambidis upadł i wstał szybko. Sędzia był jednak szybszy i równie szybko liczył.
Na szybkość zapewne wpływ miała ta sama chińska narodowość co Xu Yan i Grek miał punkt mniej. Drugie liczenie było jednak jak najbardziej uzasadnione a warto wiedzieć, że Zambidis miał już złamaną szczękę po walce z Kałmukiem Batu Hasikovem w Rosji na koniec 2011 roku i ma osłabioną odporność. Runda pierwsza należała do Chińczyka bez dwóch zdań.
Druga była wyrównana, ale Yan pokazywał co rusz groźne kolana, które szły na głowę Zambidisa. Ten do trzeciej rundy szedł że świadomością, że przegrywa i musi ostro rzucić się na Chińczyka. Presja, presja i jeszcze raz presja, zepchnęła leworęcznego Yana do defensywy i tę rundę przegrał ewidentnie. Wydawało się, że może być runda dodatkowa, ale zdjęte w przerwie oczekiwania rękawice Xu pokazały, że niektórzy wiedzą wcześniej o werdykcie niż konferansjer. Sumując - krzywdy wielkiej nie było. Zambidis jednak zasłużył na rundę dodatkową i ona zapewne należałaby do niego, bo Yan słabł w końcówce walki.
Ukrainiec Artur Kyshenko (57-11-1 1 NC) i Kanadyjczyk Simon Marcus (38-1 23 KO), wcześniej nie ryzykowali i zakończyli swoje walki przed czasem a ich chińscy rywale nie mieli wiele do powiedzenia. Kyshenko rzucił na deski dwukrotnie rywala, zaś Simon znacznie więcej razy nim sędzia zatrzymał walkę. W tym ostatnim wypadku winien porażki chińskiego zawodnika jest częściowo sam sędzia, który powinien liczyć Li Bei (18-5 5 KO) już za pierwszym razem, ale nie chciał by swój zawodnik miał punkt mniej za liczenie i trzy razy po ciosach nie liczył 19-letniego zawodnika, nim zdecydował się na to i ostatecznie przerwał ten nierówny bój.
Podczas gali wystąpiły prawdziwe chińskie gwiazdy. 46-letni Shifu Yanzi zdemolował 38-letniego Taja, Aduna Phumchanachita (62-14 12 KO) i w trakcie walki trudno było ocenić, kto naprawdę ma bliżej 50-tki. Będący rzekomo spadkobiercą w 34 pokoleniu mnichów z Shaolin Yanzi, posłał na deski kilka razy przeciwnika nim sędzia przerwał walkę. Yanzi nazywany jest "Iron Monk" i pod takich przydomkiem zagrał w filmie. Także inny weteran chińskich sztuk walki Kang En (48-6 13 KO) zanotował dobry występ wygrywając z pochodzącym z Mongolii, Anglikiem Batnyamem Soyol-Erdene (17-6).
Komplet wyników:
Main event
70 kg: Xu Yan (Chiny) pokonał Mike Zambidisa (Grecja) przez decyzję 3-0 (30-25,30-24,30-25)
Superfight
73 kg: Artur Kyshenko (Ukraina) pokonał Wen Jindu (Chiny) przez KO (kopnięcie na głowę) w 1 rundzie
80 kg: Shifu Yanzi (Chiny) pokonał Aduna Phumchanachita (Tajlandia) przez KO w 2 rundzie
82 kg: Simon Marcus (Kanada) pokonał Li Bei (Chiny) przez TKO (2 x liczenie) w 1 rundzie
63,5 kg: Liu Wei (Chiny) pokonał Nicolas Lameche (Francja) przez KO (kolano na głowę) w 1 rundzie (00:10 min)
64 kg: Kang En (Chiny) pokonał Batnyama Soyol-erdene (Anglia) przez TKO (zatrzymanie cornera) po 1 rundzie (3:00 min)
58 kg: Wong Chun Kong (Chiny) pokonał Petchklangnama Sor Visetkij (Tajlandia) przez decyzję (30-28 x 3)
Xu Yan (Chiny) vs Mike Zambidis (Grecja)
Artur Kyshenko (Ukraina) vs Wen Jindu (Chiny)
Shifu Yanzi (Chiny) vs Adun Phumchanachit (Tajlandia)