Zawodnik UFC w wadze lekkiej, Pat Healy (30-16 MMA, 1-0 UFC) wydał oświadczenie o tym, że przed pojedynkiem na UFC 159 zażywał niedozwolone substancje, marihuanę. Jego oponentem był Jim Miller (22-5 MMA, 11-4 UFC). Tym razem złapany zawodnik zachował się bardzo nietypowo jak na tę branżę, nie twierdząc, że nigdy tego nie zrobił i nie szukał wymówek. Wielka szkoda, bowiem nie jest to środek pomagający w trakcie treningów czy walki a Healy, który trafił ze Strikeforce miał realną szansę  na zaznaczenie swojej obecności w czołówce wagi lekkiej w UFC.

Kierownictwo UFC odmówiło komentarza w tej sprawie. Komisja, która przeprowadziła komisja w New Jersey State Athletic Control Board. Jednakże owa komisja nie ujawniła jeszcze wszystkich wyników, ale reprezentant Healy'ego na antenie jednego z amerykańskich portali potwierdził tę informację. Healy będzie zawieszony przez 90 dni, a wynik walki z Millerem został zmieniony na pojedynek nieodbyty.

"Chciałbym na wstępie przeprosić za moje zachowanie, fanów Jima Millera, środowisko MMA, rodzinę, kolegów klubowych i trenerów w związku zażyciem marihuany przed walką na UFC 159. Jestem za to w stu procentach odpowiedzialny. To był mój świadomy wybór. Uważam, że komisja podjęła dobrą decyzję. Wspieram oczyszczenie MMA z dopingu. Dokonałem złego wyboru, gdyż paliłem marihuanę i muszę teraz zmierzyć się z konsekwencjami tego wyboru. Muszę poddać się z karze i zrobię wszystko, aby wyjść z tego z twarzą" - wyjaśnił sam zawodnik otwarcie.

Pat Healy, który w 3-ej rundzie poddał Millera w trzeciej rundzie pojedynku w 159. Za ową walkę zainkasował bonusy za walkę i poddanie wieczoru. Łącznie na konto Pata miało wpłynąć 130 tys. dolarów. Jest wielce prawdopodobne, że bonus zostanie odebrany, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami UFC, iż wypłaty następować będą po negatywnych testach antydopingowych.