Dan Hardy: operacja jest bez sensu!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 11, maj 2013
Brytyjczyk Dan Hardy obecnie ma problemy zdrowotne. Jedna z ikon wyspiarskiej sceny MMA cierpi na syndrom Wolffa Parkinsona, co jest chorobą serca. W rozmowie z Joe Roganem Brytyjczyk wyznał, że operacja jest dla niego bezsensowna:
"Mówią mi, że mam syndrom sercowy Wolffa Parkinsona. Ja jednak nie mogę mieć tego syndromu, bo nie mam żadnych objawów. Mam tylko jakiś wzorek, który świadczy o drugim rytmie bicia serca, ale nigdy nie powodowało to żadnych problemów. Każdy ma w sercu taki tempometr, komórki tworzą impulsy elektryczne i podtrzymują tak rytm bicia serca. Nie mam żadnych objawów świadczących o jakiejś chorobie. Nie mam palpitacji serca czy zawrotów głowy. Niektórzy mają nawet ataki paniki i inne tego typu rzeczy. Ja niczego takiego jeszcze nie doświadczyłem. Na tą chwilę jestem pewny, że mogę spokojnie walczyć, w końcu dostałem licencję. Według mnie operacja nie jest mi do niczego nie potrzebna."
Jak widać Brytyjczyk nie zamierza udać się na przymusowy urlop. Po czterech kolejnych porażkach w UFC zawodnik Team Rough House wygrał dwie walki zmieniając swój styl walki. Najpierw zastopował Duane'a Ludwiga, a następnie pokonał na pełnym dystansie Amira Sadollaha. Jak na razie nie ma zaplanowanej żadnej walki.
Jeśli chodzi o chorobę Hardy'ego, to polega ona na podwójnym rytmie bicia serca. UFC postanowiło nie dawać walk Brytyjczykowi, dopóki lekarze nie dopuszczą go do walki.
"Mówią mi, że mam syndrom sercowy Wolffa Parkinsona. Ja jednak nie mogę mieć tego syndromu, bo nie mam żadnych objawów. Mam tylko jakiś wzorek, który świadczy o drugim rytmie bicia serca, ale nigdy nie powodowało to żadnych problemów. Każdy ma w sercu taki tempometr, komórki tworzą impulsy elektryczne i podtrzymują tak rytm bicia serca. Nie mam żadnych objawów świadczących o jakiejś chorobie. Nie mam palpitacji serca czy zawrotów głowy. Niektórzy mają nawet ataki paniki i inne tego typu rzeczy. Ja niczego takiego jeszcze nie doświadczyłem. Na tą chwilę jestem pewny, że mogę spokojnie walczyć, w końcu dostałem licencję. Według mnie operacja nie jest mi do niczego nie potrzebna."
Jak widać Brytyjczyk nie zamierza udać się na przymusowy urlop. Po czterech kolejnych porażkach w UFC zawodnik Team Rough House wygrał dwie walki zmieniając swój styl walki. Najpierw zastopował Duane'a Ludwiga, a następnie pokonał na pełnym dystansie Amira Sadollaha. Jak na razie nie ma zaplanowanej żadnej walki.
Jeśli chodzi o chorobę Hardy'ego, to polega ona na podwójnym rytmie bicia serca. UFC postanowiło nie dawać walk Brytyjczykowi, dopóki lekarze nie dopuszczą go do walki.