Na tajskim rynku Muay Thai rozgorzała kolejna bitwa promotorów. W błysku fleszy i kamer stanęły przeciwko sobie dwie promocyjne grupy MAX Muaythai i Thai Fight a główną kością niezgody jest słynny Buakaw dawwniej znany jako Por Pramuk a obecnie Banchamek. Najsłynniejszy fighter tajskiego boksu, do niedawna związany był z Thai Fight a aktualnie zaangażował się jako promotor i zawodnik nawego projektu MAX  Muaythai, który ogłoszono z wielką pompą w ubiegłym tygodniu w stolicy Tajlandii. Już w dwa dni później grupa Thai Fight na swoijej konferencji prasowej zapowiedziała sprawę sądową z możliwym, ogromnym odszkodowaniem.

Promotorzy Thai Fight twierdzą, że Buakaw jest związany z nimi kontraktem do końca 2014 roku i nie ma możliwości, by walczył i wspierał jakiekolwiek działania poza Thai Fight. Dwukrotny mistrz K-1 MAX i dwukrotny triumfator cyklu dostał już ostrzeżenie od organizacji za dość niespodziewany występ w Kambodży w tym roku, który nastąpił bez uzgodnienia z promotorami Thai Fight. MAX Muaythai ma ruszyć z pierwszą galą już 6-go maja, ale w takiej sytuacji całe przedsięwzięcie stoi pod znakiem zapytania.

Warto przy tej okazji wspomnieć, iż tajski wojownik w 2012 roku miał konflikt z dawnym managmentem Por Pramuk, z którym chciał się rozstać i potrzebna była interwencja urzędników Ministerstwa Sportu Królestwa Tajlandii by nie kończył kariery. Jak widać, nie tylko jej nie skończył, ale i radzi sobie coraż lepiej. Gra jest warta świeczki, bo jego wizerunek wypromował Thai Fight i uczynił tę organizację najsilniejszą w Tajlandii a gale ogląda tylko na żywo od 40 do 80 tysięcy widzów i miliony przed telewizorami.